Rozdział 4: Jeszcze się zobaczymy

105 10 38
                                    

- „Nie ma powodów żałować zbyt krótkich chwil, bo te mogą być jednymi z najcenniejszych, jakie będzie dane z kimś przeżyć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- „Nie ma powodów żałować zbyt krótkich chwil, bo te mogą być jednymi z najcenniejszych, jakie będzie dane z kimś przeżyć."

Z powodu kolejnej odmowy kredytu w banku, Akes i Artemis muszą zmierzyć się z faktem, że nawet po pożyczce od przyjaciół rodziny nadal nie stać ich w pełni na opłacenie leczenia dla Saruny.

Podczas gdy osłabiona chorobą Sullustanka rozpoczyna pierwszą serię leczenia i zarazem jedyną, która na razie mogła zostać opłacona, jej podopieczni w rodzinnym biznesie zmagają się z myślami o tym, co zrobić w ich beznadziejnej sytuacji.

Artemis wbrew Akesowi podejmuje decyzję, by po pomoc zgłosić się do swojej starej znajomej, Trandoshanki Cid i zarazem dawnej przyjaciółki Saruny, z Ord Mantell. Gdy na Kaller przybywa wysłana przez Cid Phee Genoa, to właśnie ona proponuje Artemis współpracę, na co kobieta przystaje.

Plateau, Kaller, 18 lat przed bitwą o Yavin:

Tego samego dnia, w którym Phee złożyła Artemis i Akesowi niespodziewaną wizytę, późnym wieczorem brązowooka dwudziestosześciolatka wyszła z kuchni trzymając w ręku małe, białe, plastikowe pudełko.

Naprzeciw niej stanął wysoki, zielonoskóry Kalleran, którego Artemis już bardzo dobrze znała. Uśmiechnęła się do starego znajomego podające mu niewielką porcję jedzenia znajdującego się w pudełku.

Artemis: Proszę bardzo, Janus. Pół średnio wysmażonego steka ze scazza, dwie lamty i surówka z dabaroo.

Janus: Dzięki, Art. Umieram z głodu.

Artemis: Może za dużo pracujesz, Kasmir?

Janus: Pracy nigdy dla mnie dość.

Artemis pokiwała głową, patrząc na małe pudełko w rękach Janusa.

Artemis: Już od dłuższego czasu zamawiasz mniej jedzenia. Może powinieneś wrócić do tych większych porcji, takich jak kiedyś ci przynosiłam?

Po chwili jąkania się, Janus w końcu odpowiedział na pytanie koleżanki.

Janus: Nie mam dla kogo zamawiać więcej, chociaż bym chciał. Czasem trudno znaleźć dobrego pracownika, a za tymi co znają się na robocie, się tęskni.

Artemis nie odpowiedziała, domyślając się, o co chodziło Kalleranowi, tak jak on zapewne domyślił się, o co kobieta pytała.

Rzecz jasna, nie mogła wprost zapytać, czy młody chłopiec, będący padawanem Jedi, który przebywał w mieście rok wcześniej, wciąż jest pod opieką Janusa. Wystarczyło jej tylko wiedzieć, że gdziekolwiek odleciał, prawdopodobnie jest bezpieczniejszy, niż tu.

Janus: To mi wystarczy.

Kalleran wskazując na pudełko z jedzeniem, które Artemis mu przed chwilą wręczyła. Wyciągnął z kieszeni kurtki kilka kredytów, które kobiecie wręczył.

Jedna z nich - Część II (The Bad Batch x OC) (Gwiezdne wojny Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz