Rozdział 20: Od środka

51 7 20
                                    

- „Nie zawsze jest łatwiej zrzucić ciężar wzięty wcześniej na swoje barki, gdyż bywa, że to odwrotność tego jest znacznie trudniejsza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- „Nie zawsze jest łatwiej zrzucić ciężar wzięty wcześniej na swoje barki, gdyż bywa, że to odwrotność tego jest znacznie trudniejsza."

Przez wzięcie na siebie kolejnego zadania od Cid w celu większego zarobku, Artemis razem ze swoimi przyjaciółmi wpada w poważne kłopoty na opustoszałej planecie, Ipsidon.

Podczas obiecująco zapowiadającej się misji, grupa traci swój statek i możliwość powrotu do domu.
Na domiar złego, przypadkiem zostają też uwięzieni w jaskini, bez większych zapasów i pomocy w wydostaniu się.

Kiedy nastroje wśród grupy są już i tak nienajlepsze przez sytuację, Omega dalej nie jest w stanie zaakceptować odejścia Echo.
Do tego zdrowie Artemis znów zaczyna się pogarszać, na co coraz szczególniejszą uwagę zwraca Tech.

Ipsidon, 18 lat przed bitwą o Yavin:

W czasie, który Omega spędzała z daleka od grupy na wydostawaniu świeżo odnalezionych przez samą siebie złóż ipsium, pozostali dalej męczyli się z przesuwaniem lżejszych i cięższych kamieni od zablokowanego nimi wyjścia z kopalni.

Po wcześniejszym omdleniu, Hunter niechętnie obserwował Artemis, która tak samo jak on i Wrecker, pomagała im w odblokowywaniu ich jedynej drogi do wydostania się.

Artemis gdy tylko zerkała na pracującego obok niej bruneta, zauważyła, że on w tej samej chwili odwracał od niej wzrok. Zaś gdy sama na niego bezpośrednio nie patrzyła, kątem oka zauważała, jak mężczyzna obserwował ją ponownie. Tak było przynajmniej, dopóki znowu nie podnosiła na niego wzroku.

Chociaż dwudziestosześciolatka pomagała przyjaciołom jak mogła, praca ta zdawała się nie mieć końca. To o dziwo najciężej znosił Wrecker, a nie Artemis będąca świeżo po omdleniu i zażyciu leczniczego stymu, poprawiającego jej samopoczucie i zdrowie.

Wrecker: W tym tempie to zajmie dni!

Hunter: Narzekanie też niczego nie przyśpieszy.

Artemis: I to się tyczyć może nie tylko wyjścia, ale też chorób. Jak o tym nie myślę, to nie narzekam. Bo to i tak nic nie da, a przynajmniej mogę na moment udawać, że jestem całkowicie zdrowa. Że wszystko było i jest tak, jak było kiedyś.

Tech: Wracając, to ta operacja zyskałaby na solidnej detonacji. Mniejsza ilość ipsium w zupełności wystarczyłaby.

Wrecker: Mieliśmy małą ilość, ale ktoś ją upuścił.

Artemis: Żrecie się gorzej, niż Akes i ja. Dajcie spokój. Nic już nie poradzicie na coś, co się stało. Ale mamy szansę się stąd jakkolwiek wydostać.

Tech odsunął się od głazu, który próbował bezskutecznie przenieść, podchodząc do Wreckera i Artemis, którzy bliżej siebie współpracowali nad dostępem do wrót kopalni.

Jedna z nich - Część II (The Bad Batch x OC) (Gwiezdne wojny Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz