- „Mocno czegoś pragnąc liczysz na czyjeś wsparcie, więc też daj je komuś, kto pragnie czegoś lepszego dla samego siebie."
Po znalezieniu odpowiedniego domu dla Gungi'ego, byłego padawana Jedi, Artemis z towarzyszami musiała stawić czoła wrogom Wookieech, Trandoshanom.
Imperium okupujące Kashyyyk sprzymierzyło się z Trandoshanami, tym samym będąc jeszcze silniejszym zagrożeniem dla Wookieech.
Po odparciu ataku zarówno Imperium, jak i Trandoshan, Gungi mógł bezpiecznie zostać przyjęty pośród swoich pobratymców.
Dało to szansę Artemis i Hunterowi na czas szczerej rozmowy między nimi od czasu jej powrotu pośród dezerterów.Ord Mantell, 18 lat przed bitwą o Yavin:
W swego rodzaju poczekalni, jaką dla Artemis i jej od czasu do czasu współpracowników było Ord Mantell, tym razem nie działo się nic wartego uwagi.
W kokpicie Wrecker zasnął na jednym z foteli, niewzruszony obecnością Huntera, Techa i Echo blisko siebie.
Echo zauważywszy, że w kokpicie jest dziwnie cicho, podniósł się z zamiarem zajrzenia do pokoju Omegi, który czasami bywał pokojem i jej, i Artemis.
Jasnowłosa dziewczynka siedziała ze skrzyżowanymi nogami na progu swojego pokoju, ręce mając ułożone na kolanach. Oczy pozostawiała zamknięte, a plecy wyprostowane.
Artemis stała oparta o ścianę obok pokoju dziecka, nie wadząc jej w czymkolwiek dziewczynka robiła. Widząc Gonky'ego zmierzającego chwiejnym krokiem w ich stronę, Artemis położyła palec wskazujący na ustach, dając droidowi znać, by zachował ciszę.
Gonky oddalił się, mijając po drodze Echo. Słysząc jego kroki, Omega otworzyła oczy.
Echo: Znowu medytujesz?
Artemis: Już jej przestałam liczyć. Jeśli to pomaga na relaks, i mnie się przyda.
Omega: Próbuję, ale nie dlatego. Gungi mnie nauczył, ale na niego działało to inaczej, niż na mnie.
Echo: To w końcu Jedi.
Omega: Ale i tak to lubię. Chcecie spróbować?
Omega popatrzyła na Echo i Artemis stojących obok siebie. Para przyjaciół zerknęła na siebie nawzajem, zanim skupiła uwagę na dziecku.
Artemis: Może... może kiedyś. Zobaczymy, szkrabie.
Po uzyskaniu odpowiedzi brązowowłosej, Omega spojrzała na Echo, który pokręcił głową, opierając plecy o ścianę przy pokoju dziecka.
Echo: Ja odpuszczę. Nie lubię samotności. Miałem jej aż nadto na Skako Minor. Gdyby nie ta załoga, wciąż byłbym tam uwięziony, lub gorzej.
CZYTASZ
Jedna z nich - Część II (The Bad Batch x OC) (Gwiezdne wojny Fanfiction)
FanfictionDruga część trylogii, rozpoczynająca się niecały rok od czasu tragicznych wydarzeń na planecie Kamino, zapoczątkowanych przez władze Imperium Galaktycznego. Grupa dezerterów, byłych żołnierzy-klonów z nieistniejącego już Oddziału Specjalnego 99, pop...