Rozdział 7: Bez wartości

82 7 13
                                    

- „Mimo najszczerszych chęci i najusilniejszych starań, trzeba pogodzić się z niemożliwością ucieczki od błędów przeszłości

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- „Mimo najszczerszych chęci i najusilniejszych starań, trzeba pogodzić się z niemożliwością ucieczki od błędów przeszłości."

Była Jednostka Specjalna 99 ma już za sobą pierwsze spotkanie z Artemis twarzą w twarz od kilku długich miesięcy.

Po ustaleniu szczegółów współpracy grupy wraz z Artemis, kobieta godzi się na wyruszenie z nimi w kolejną, ale o wiele bardziej niebezpieczną misję, mogącą jednak przynieść jej i rodzinie ukojenie.

Podczas gdy Hunter także chce działać dla dobra swojej rodziny, też przez wzgląd na Omegę, Echo dzieli się z nim zdaniem, że powinni nieść pomoc także innym potrzebującym.

Serenno, 18 lat przed bitwą o Yavin:

Gdy Tech podchodził Maruderem do lądowania, było to pośród zieleni, jakiej wokół było mnóstwo. Krzewy, drzewa, pomniejsze ich skupiska pod niebieskim niebem, na którym widocznych było raptem parę chmur.

Ze statku, jako pierwsi wyszli Echo i Hunter, trzymający swój hełm, tak samo jak wychodzący za nim Wrecker. Po Wreckerze ze statku wyszli Tech i Artemis, która założyła na głowę kaptur, a na nos doszytą do niego maskę.

Kobieta odwróciła się zauważywszy, że Omega wciąż stała na progu statku, podczas Tech przeglądał swój datapad.

Wrecker: To gdzie ten pałac?

Tech: Miasto jest po drugiej stronie gór.

Tech wskazał drogę, którą poszedł jako pierwszy w towarzystwie Echo i Wreckera. Artemis i Hunter znów spojrzeli na Omegę, której opornie zajmowało wyjście z pokładu Marudera. Żadne nich nie oddalało się od statku, dopóki nie mieli pewności, że dziewczynka jest blisko nich.

Hunter: Idziesz?

Omega nie odpowiedziała, schodząc ze statku. Artemis widząc, że dziewczynka ją mija, zaczęła iść przy niej, a Hunter za nimi, nakładając na głowę hełm.

Po wędrówce, ze szczytu góry grupa była w stanie dostrzec rozpościerający na całą dolinę, pośród szczytów innych, pomniejszych gór, widok miasta. Tak myśleli przez chwilę, dopóki nie zorientowali się, że w rzeczywistości nie patrzą na miasto, a na ruiny wielu opuszczonych budynków.

Omega: To ma być miasto? Co się z nim stało?

Echo: Orbitalne bombardowanie Imperium. Tak jak na Kamino.

Grupa poszła dalej, lecz Omega została, patrząc na ruiny. Artemis kucnęła przy dziecku zdejmując z nosa maseczkę, patrząc wraz z dziewczynką na ogromny obszar, na którym znajdowały się zniszczone budynki.

Artemis: Może kiedyś przyjdzie taki czas, że z tych ruin powstanie nowe miasto, które okaże się bardzo przydatne? Tak, jak z mojej rodzinnej wioski powstało nowe miasteczko, na ruinach zniszczonych miejsc. Mój dawny dom przepadł, ale na jego ruinach przynajmniej wybudowano szpital.

Jedna z nich - Część II (The Bad Batch x OC) (Gwiezdne wojny Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz