Rozdział XXIX

1.1K 34 13
                                    

Kiara

Następnego dnia moja kobieca i ostatnio wiecznie napalona strona uznała, że chce się trochę poznęcać nad Josem. Pech chciał, że Ethan również się napatoczył, więc oberwało się również i jemu.

Obaj siedzieli w kuchni przy stole, pijąc kawę i rozmawiając. Nie wiedziałam, czy Castian już wrócił, ale w tamtej chwili tę kwestię zignorowałam.

Weszłam do kuchni i miło się przywitałam. Tylko na chwilę poświęciłam im swoją uwagę, bo zaraz skierowałam się do kranu, aby nalać sobie szklankę wody. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy kątem oka zauważyłam, jak obaj odwrócili głowy i z zaciekawieniem mi się przyglądali.

Chwyciłam za naczynie i wolnym krokiem ruszyłam w ich kierunku. Usiadłam naprzeciwko nich i uniosłam na nich wzrok.

Jose patrzył nerwowo w moją stronę. Jego klatka unosiła się szybko, podczas gdy gładził się ręką po brodzie. Ethan zaś nie odrywał wzroku od moich piersi, które cóż...prześwitywały przez cienką i obcisłą bluzkę z dekoltem. Sutki stały mi z podniecenia, ale nie zamierzałam im tego pokazywać. Sami widzieli.

– Jakiś problem? – zapytałam niewinnie Jose'a.

Jego oczy pociemniały, a sam przekrzywił głowę marszcząc brwi.

– Skądże.

Poprawił się na krześle i przeskoczył wzrokiem z moich sutków na twarz.

– Jesteś wredna, Kiara. – Wtrącił Ethan. – Mam nadzieję, że to wiesz.

– Dlaczego? – zmrużyłam zaciekawiona oczy.

Ethan posłał mi złowrogie spojrzenie, zacisnął zęby i odwrócił zirytowany wzrok.

– Rozumiem, że zrezygnowałaś dzisiaj z górnej części bielizny – stwierdził Jose.

– Z dolnej być może też.

Jose pokręcił głową i zaśmiał się.

– Gdybym tylko teraz mógł, to... – nie dokończył, bo do kuchni wkroczył Castian z Leo.

Atmosfera od razu się zagęściła i nie było nam już tak wesoło. Pomimo, że dawno nie spędzałam czasu, ani nie rozmawiałam z Leo, czego trochę mi brakowało, to już za swoim narzeczonym nie tęskniłam ani trochę. Spuściłam włosy, aby widoczne części ciała, nie wzbudzały już takiego zainteresowania i grzecznie się przywitałam. Castian podszedł do mnie i musnął mój policzek, czym kompletnie mnie zdziwił.

– Jak się masz? – zapytał pogodnie.

– W porządku.

– Wybacz za Jose'a i Ethana. Wiem, że nie przepadasz za wspólnymi wyjściami, a oni kazali ci siedzieć i patrzeć, jak się bawią. Nie powinni tego robić.

Spojrzałam na niego nieodgadnionym wzrokiem. Co się właśnie dzieje?

– W porządku? – Powtórzyłam zdezorientowana i szybko zerknęłam w kierunku wspomnianych mężczyzn, którzy tak jak ja, mieli zagadkowe miny. – Nic się nie stało.

– Gdyby sprawiali ci jakiś dyskomfort, to mnie o tym poinformuj. Załatwię to wtedy z nimi sam. – Chwycił mi włosy na jedną stronę, odgarniając je do tyłu. Jego oczy spoczęły na moich piersiach.

W klatce piersiowej zabrakło mi powietrza, bo naprawdę ostatnie czego chciałam, to siedzieć blisko niego, gdy patrzy na mnie tym pożądliwym wzrokiem. Nie wiem, do czego jest jeszcze zdolny i to mnie w nim najbardziej przeraża. Jednym ruchem zdjął swoją bluzę i mi ją podał.

Play With UsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz