11 Ślicznotka

2K 82 13
                                    

- Brooke mogłabyś odpuścić? - zapytałam poprawiając makijaż w łazience. 

Moja nowa przyjaciółka pokręciła głową zirytowana.  Od ponad godziny próbowała mnie namówić, bym zabrała ją ze sobą do stajni i pozwoliła wsiąść na Neptuno. Oczywiście się nie zgodziłam. Był to wręcz tak absurdalny pomysł, że na początku zaczęłam się śmiać. Byłam pewna, że żartuje. Ale nie żartowała. 

I nie chodziło o to, że Neptuno Boy był mój i kropka. Z chęcią nauczyłabym ją podstaw jazdy. Jednak Neptuno nie zawsze potrafił się zachować pode mną, a co dopiero pod niedoświadczonym jeźdźcem. Nie było mowy, żebym się zgodziła.

Spojrzałam na siebie w lustrze uśmiechając się delikatnie.  Czy czułam się całkowicie swobodnie paradując po szkole w stroju cheerleaderki? Nie, ale wyglądałam w nim bosko. Podobnie jak Brooke.  Nie nosiłam go też z czystej frajdy bo nie musiałam nosić mundurka. Nasz strój co prawda nie był tak skąpy jak ten który miałam w Phoenix. Dalej jednak składał się z czerwono białego topu z długim rękawem oraz spodni trzy czwarte z doszytymi u góry falbankami imitującymi spódnicę.  

Po prostu mając cztery godziny treningu: dwóch przed i dwóch po lekcjach, zwyczajnie nie chciało nam się przebierać. Zwłaszcza, że miał być to pierwszy oficjalny trening w nowych strojach. Trzeba było go przetestować. 

No i przez to było dość zimno. Chociaż nie było tego złego, bo w przeciwieństwie do Brooke mogłam wykorzystać to, że mam brata w drużynie koszykarskiej i ukradłam mu bluzę. Gdy zobaczył mnie w niej rano, jedyne co zrobił to pokręcił głową i kazał mi jej nie ubrudzić.  

Cieszyłam się tym jak mała dziewczynka.  W starej szkole nigdy nie mogłam nikomu ukraść takiej bluzy, ponieważ wszyscy chłopcy oddawali je swoim dziewczyną. A nawet jeśli któryś z nich był sam, mając cudze nazwisko na plecach, wszyscy zaraz przypuszczali, że nawet jeśli teraz nie jesteśmy jeszcze parą, wkrótce nią zostaniemy.  Posiadanie braci miało swoje plusy. 

-No dziewczyno no... 

- Nie - powiedziałam wyjmując telefon - Selfie?

Brooke przewróciła oczami, mimo wszystko stając obok mnie. Uśmiechnęła się tak ładnie, jak tylko ona potrafiła i zrobiłam zdjęcie. Ostatni raz poprawiłam włosy, nim wyszłyśmy z łazienki. Większość naszej drużyny była w strojach, przez co znacznie odznaczaliśmy się na tle innych uczniów. Dużo osób się za nami oglądało.

-No no, dziewczyno, masz niezłe branie, może powinnaś częściej tak paradować, przed treningami - puściła mi oczko, na co lekko przyśpieszyłam.

-Brooke ostatnie o czym marzę to zwracanie na siebie uwagi całej szkoły - oznajmiłam  skręcając w korytarz prowadzący do pracowni biologicznej.

-No mówię ci! Prawie każdy mijany na korytarzu chłopak się za tobą ogląda! - kontynuowała zupełnie niezrażona.

- Nie chcę wyprowadzać się z błędu, ale to raczej za tobą się oglądają - odparłam opierając się o ścianę niedaleko drzwi.

Brooke przewróciła oczami.

- Doskonale wiem kto się za mną ogląda. Wiem bo jestem wybredna i dokładnie selekcjonuje tych z którymi mogę się przespać. - Uniosłam oczy do sufitu, nie wierząc w to co słyszę. Czy ja naprawdę znalazłam brytyjski, bardziej puszczalski odpowiednik Kate? - Tak samo jak widzę kto ślini się na twój widok i powiem ci... jest w czym wybierać.

-Brooke ja nie szukam faceta. Moje życie jest wystarczająco popieprzone bez ekscesów miłosnych. - starałam się być cierpliwa i racjonalna. Miałam jednak wrażenie, że moje słowa odbijają  się od niej  zupełnie jak groch od ściany.

Kłamstwa przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz