19 Wyjaśnij mi!

1.7K 74 12
                                    

Powiedzieć że byłam zła, gdy w samym środku nocy szłam do pokoju ojca, to tak jakby nic nie powiedzieć. Ja byłam nabuzowana jak wstrząśnięta cola tuż przed otwarciem. Tylko czekałam aż ktoś poluzuje korek. 

Waliłam do drzwi, za którymi wiedziałam, że go znajdę, jakby się paliło. Gdy nie usłyszałam odpowiedzi zawaliłam drugi raz. I kolejny. Nie obchodziło mnie to jak głośna jestem. Miałam serdecznie dość tego wszystkiego. Miałam dość kłamstw. Chciałam się dowiedzieć o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. I chciałam to wiedzieć teraz.

-Willie co się dzieje dziecko? - Zapytał ojciec otwierając drzwi. Musiał się domyśleć, że to ja. Zapewne po tym, że nie słyszałam zaproszenia do środka i w dalszym ciągu waliłam w drzwi jak wariatka. 

Był w swoich dresach do piżamy i swoim ulubionej szarej koszulce w której wyglądał jak normalny człowiek. Jak normalny ojciec, do którego w środku nocy przyszło dziecko by porozmawiać o problemach. Tylko dlaczego to nie było takie normalne?! Dlaczego z nim nic nie mogło być tak proste?! Czym ja zawiniłam do cholery?! Trochę normalności, czy ja tak dużo wymagam?!

- Wytłumacz mi!- warknęłam mocno zaciskając dłonie na kartkach papieru .

Ojciec zmarszczył brwi widocznie nie rozumiejąc o czym mówię. Pewnie nawet się nie domyśla co znalazłam. Zapewne wydawało mu się, że tę część swojej przeszłości ma już za sobą.  Och jakiż to pech, że ma tak natrętną córkę. 

-Co mam ci wytłumaczyć? - zapytał spokojnie drapiąc się po swojej czarnej czuprynie. 

-To! - uderzyłam listami prosto w jego pierś. Zaskoczony złapał je niemal natychmiast.- To wszystko i całą tę chorą sytuację!  Chcę znać prawdę! Wyjaśnij mi to wszystko!

Drzwi do pokoju obok otworzyły się nagle i wychyliła się przez nie głowa Olivera. Ziewnął przeciągle przecierając  oko niczym mały chłopiec.

-Co się dzieje? O co tyle krzyku? - zapytał niemal szeptem. 

Ojciec machnął na niego ręką.

-Wracaj spać Ollie, Willie  wejdź do środka. Porozmawiamy. - powiedział spokojnie ojciec.

Wmaszerowałam do pokoju niczym wściekły krasnal ogrodowy, nawet nie oglądając się na brata.  Ojciec był tak wielki, że czułam się przy nim jak krasnal, więc właśnie tak zamierzałam się porównywać. Oczywiście nigdy nie wspomniałabym o tym chłopakom. Nie miałabym życia w domu. 

Odwróciłam się wściekle w stronę mojego rodzica, gdy tylko stanęłam na środku pokoju. Zdawał się w ogóle nie przejmować tym jak wściekła byłam.  Jakby wcale tego nie widział.  Zawsze był spokojny, jednak tym razem wyjątkowo mocno mnie to drażniło. Jak można zachować taki spokój?!

- Usiądź Willie.

-Nie! Nie mam zamiaru siadać! Wytłumacz mi...

-Nie będę cię przekrzykiwać Willie - powiedział twardo, nim zdążyłam skończyć zdanie. Zaskoczona aż cofnęłam się o krok. - Usiądź, chcesz wyjaśnień? Dobrze, wszystko ci wyjaśnię, ale nie będziemy rozmawiać jeśli będziesz krzyczeć, czy to jasne?

Usiadłam ciężko na nieco rozkopanym łóżku. Najwidoczniej wyciągnęłam go prosto z łóżka. Trudno. Ja potrzebowałam wyjaśnień. Potrzebowałam ich na już. Jeśli wymagało to ode mnie tego bym panowała nad sobą chodź trochę, niech tak będzie.

-Skąd to masz? - zapytał przeglądając wszystkie znalezione przeze mnie listy.

Wzruszyłam ramionami.

-Uwielbiam książki historyczne, tylko nie takie historie planowałam tam znaleźć. - odparłam tak sucho jak tylko mogłam.

Ojciec potarł czoło skołowany. Usiadł na fotelu w kącie pokoju.  Chyba poruszyłam niełatwy temat. Dawno zauważyłam że nie do końca wie jak sobie że mną rzucić radzić, zwłaszcza gdy się denerwowałam.

Kłamstwa przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz