14 Cytujesz kogoś, czy sam to wymyśliłeś ?

2.7K 103 19
                                    

W sobotę na kolacji dowiedzieliśmy się, że planujemy odwiedzić ciotkę Jo na początku listopada. Była to młodsza siostra naszego ojca, mieszkająca obecnie w Szkocji z tego właśnie powodu ojciec informował nas o tym wcześniej. Gdy zapytałam chłopców jaka ona jest, zbywali mnie półsłówkami i milczeniem. Najwidoczniej ciocia Jo była tematem tabu w domu. Od Kaspera dowiedziałam się tylko, że jest specyficzna. 

Ogrom informacji.

Niedzielę rozpoczęłam jednak z przytupem. Nie zamierzałam odpuszczać wyjazdu z Tristanem, nawet jeśli nie zgadzał się na to by zabrać mnie ze sobą. I tak będzie musiał mnie zabrać. Nie dam mu innego wyboru. 

Dlatego nie zaczynałam tego tematu aż do wieczora. Wiedziałam, o której mniej więcej będzie planował wyjść z domu, dlatego zaraz po kolacji udałam się do swojego pokoju. Nie zamierzałam tam jechać w podartych dresach. Przebrałam się w czarne dżinsy, luźną szarą koszulkę, która zjeżdżała mi z jednego ramienia i bluzę, również czarną, rozpinaną z kapturem. Nie chciałam znowu zachorować. Włosy związałam w dwa luźne warkocze, które zakrywały aparaty słuchowe i zrobiłam sobie nieco mocniejszy makijaż. 

Czekałam na niego w salonie doskonale zdając sobie sprawę z tego, że będzie musiał podejść tutaj po swój telefon. Sama mu go wcześniej zabrałam, gdy grali z Kasperem w jakąś grę wideo. Obecnie telefon leżał na ławie w zasięgu mojej ręki, tak bym mogła go w każdej chwili zgarnąć z powrotem do ręki, gdyby jednak brat był bardziej problematyczny. Domyślałam się, że negocjacje z nim nie będą łatwe. 

- Nie za późno na kawę? - zapytał pochylając się nad jedną z kanap po mojej prawej stronie i podnosząc poduszki.

Uśmiechnęłam się szeroko. Na kawę nigdy nie było za późno. Tak czy siak spałam po niej jak dziecko. Do tego Pola zrobiła mi ją w nowym ulubionym kubku z podobizną Ryana Reynoldsa, który dostałam w piątek od Tristana. 

Do tego mój uśmiech wywołany  był tym, że domyślałam się czego szukał.

-Po kawie lepiej mi się śpi - odparłam spokojnie odstawiając kubek, jednocześnie sprawnym ruchem zgarniając telefon.

Tristan wyglądał naprawdę dobrze. Jego czarne włosy były w nieładzie jak zwykle, jednak tym razem chyba nad nimi pracował. Miał na sobie skórzaną kurtkę, spod której widać było koszulkę z nadrukiem jakiegoś rockowego zespołu. Do tego ciemne przetarte dżinsy.  Zdecydowanie wyglądał jakby planował się wpakować w kłopoty.

- Jasne- odparł z niedowierzaniem - nie widziałaś może mojego telefonu?

-Widziałam - odparłam chowając go do kieszeni bluzy. Wtedy właśnie podniósł głowę do góry.

-Serio? Gdzie jest? nie mogę go znaleźć.

-A to zależy - powiedziałam obejmując kolano ramionami. Tristan zamrugał zaskoczony, koncentrując na mnie całą swoją uwagę.

-Od czego? - Był podejrzliwy. Słusznie.

-Od tego gdzie się wybierasz .

Westchnął stając przede mną. Może i był wyższy, oraz lepiej zbudowany, nie wprawiało mnie to jednak w dyskomfort. Większość facetów jakich znam i z jakimi miałam kiedykolwiek odczynienia górowało nade mną fizycznie. Nie bałam się, bo wiedziałam jak sobie z nimi radzić.

-Spotkać się z kolegami - odparł, co było  oczywistym kłamstwem. -  gdzie ten telefon?

- U mnie w kieszeni - odparłam również się podnosząc.- Skoro jedziesz do kolegów, to chyba nie będzie problemem, że zabierzesz mnie ze sobą.

Jego mina stężała.

-Nie ma mowy Will, oddawaj telefon - wyciągnął po niego rękę, którą odtrąciłam.

Kłamstwa przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz