22 Ostatnie słowo

1.9K 79 9
                                    

Szczęśliwie nie straciłam słuchu.  U lekarza okazało się jedynie, że mój problem ze słuchem nieznacznie się pogłębił, a piszczenie było spowodowane uszkodzeniem aparatów słuchowych. Niestety nie nadawały się już do użytku, więc zamówiliśmy nowe.

Tata bardzo się tym przejął i jeszcze tego samego wieczora, wyciągnął od chłopców kto to był. I oczywiście był to chłopak Flory. Nie miałam pojęcia co ta dziewczyna do mnie miała, jednak nie zamierzałam tego zostawiać tak po prostu. Tristan i Kasper bąknęli coś o tym, że chłopak i tak już dostał za swoje, ale za mało, więc i nasz tata może narobić mu dodatkowych problemów. Gdy chciałam się dokładniej dowiedzieć o co chodzi, zostałam spławiona.

Jednak z tym wszystkim łączyła się jeszcze jedna rzecz i nie do końca wiedziałam czy powinnam się z niej cieszyć, czy się martwić. Przegrałam zakład z Dickiem. Tristan nic mu nie zrobił, dodatkowo wywiązała się między nimi jakaś dziwna nić porozumienia. Już nie miał takiej ochoty przywalić mu za każdym razem gdy tylko otwierał usta. Przyłapałam ich również na tym, że przybijali sobie piątki na przywitanie. 

Nie zareagował też jakąś wielką złością, gdy powiedziałam mu o tym małym zakładzie. Jedynie wzruszył ramionami, a na ustach błąkał mu się delikatny zagadkowy uśmiech.  Kasper z Oliverem zareagowali nieco większym oburzeniem. Koniec końców  jednak nikt się nie wtrącał, między nas..

Ponadto wielką parą ruszały przygotowania do meczu. Nasz trener zarządził dodatkowe treningi.  Bardzo intensywne i męczące.  Codziennie wracałam do domu wykończona.  Podobnie jak Tristan. Pierwszą rzeczą którą robiłam po powrocie do domu, było pójście na drzemkę. 

W piątek przed meczem, panowała w domu nerwowa atmosfera. Tristan burczał na wszystkich poddenerwowany, podczas gdy ja zamknęłam się w pokoju szykując się razem z Brooke i Molly. Kręciłyśmy sobie wzajemnie włosy, i robiłyśmy makijaż. Tego dnia nie mógł być byle jaki, ani niedokładny. Wszystko musiało być idealne. Dopracowane na ostatni guzik. W brew pozorom w cheerleadingu wygląd był ważny. 

Zadowolone z efektów zeszłyśmy do salonu by tam zaczekać na Tristana.  Założyłam nogę na nogę, przygryzając wargę. Molly zdzieliła mnie za to w ramię.

-Zjesz zaraz całą szminkę. Nie rób tak. - Miała rację, więc posłuchałam. Nerwy jednak miałam całe w strzępach. 

Oczywiście zrobiłyśmy sobie wspólne selfie na instagrama.  Drugie zrobił, nam od tyłu Kasper, również je udostępniając. Chciał nas rozbawić. Nie wyszło mu, jedynie wkurzył Brooke, bo ponoć jej włosy źle się ułożyły.  Nie była to prawda, włosy Brooke jakim cudem zawsze wyglądały idealnie. 

A potem zrobiliśmy sobie kolejne w garażu, już z Tristanem, który nie miał jak się wywinąć. Z resztą nie chciał tego robić.  Uśmiechał się do zdjęcia, obejmując całą naszą trójkę ramionami. 

Pod szkołą rozdzieliliśmy się, każdy idąc do swojej szatni. Po korytarzach kręciły się tłumy uczniów idąc w stronę hali sportowej, gdzie miał odbyć się mecz. Życzyłam mojemu bratu powodzenia, po raz ostatni, dopiero potem zamykając za sobą drzwi od szatni.

Po rozgrzewce zebraliśmy się na naradę ustawiając się w kółku, trzymając się wzajemnie za ręce. Każde z nas uważnie słuchało słów Steela, nie przerywając mu ani słowem.  Dopiero gdy skończył, wznieśliśmy ręce, razem z okrzykiem i wyszliśmy na halę. Usiedliśmy  w pierwszym rzędzie trybun, obserwując ostatnie rozgrzewki zespołów.  

Zaciskałam nerwowo ręce obserwując początek meczu. Oba zespoły grały bardzo agresywnie, od początku starając zdobyć się przewagę na boisku. Gospodarze nie zamierzali odpuszczać, tak samo jak nasi goście. Szybko posypały się pierwsze faule.  Sędziowie bezwzględnie wyłapywali wszystkie, odpowiednio karając wszystkich zawodników nieprzestrzegających zasad.

Kłamstwa przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz