Siedziałam w tej kawiarni i przyglądałam się kubkowi bez celu. Podeszła do mnie kelnerka.
-Podać coś jeszcze?
-Nie dziękuję.- uśmiechnęłam się do niej.
-Coś cię trapi.
-Ktoś.-poprawiłam ją.
-Jeśli chcesz możemy o tym pogadać.-przysiadła się do mnie.
-Wiesz..jest pewien chłopak, jutro ma mi się oświadczyć, ale nie z miłości. Oświadcza mi się bo musi.
-Musi?
-Musi, ale to długa historia. W każdym bądź razie, chyba zaczynam coś do niego czuć, a on wyznał mi że mu się podobam.
-Więc w czym problem? Jeśli coś do siebie czujecie i jest to prawdziwe uczucie to będziecie razem chociażby było tysiąc przeciwności.
-W naszym świecie nie ma miejsca na miłość. Nie ma miejsca na związki. Nie ma nawet czasu na tego typu rzeczy.
-Posłuchaj mnie, jeżeli to ten jedyny to świat i tak was połączy, nie zapobiegniesz temu.
-Dziękuję za rozmowę, muszę już iść.
Postanowiłam że powiem Adrienowi co do niego czuję. Pierwsze co uczyniłam to weszłam do naszego mieszkania. Zastałam tam całą moją rodzinę, Adriena i Jasona. Na twarzach większości malowało się przejęcie, tylko twarze braci Santan pozostały niezmienione.
-Mamy dla ciebie dobrą wiadomość Hailie.-odezwał się Adrien. Posłałam mu pytające spojrzenie a ten kontynuował.-Nie musisz za mnie wychodzić. Zabili mojego ojca, konsekwencje związku Mayi i Monty'ego was ominą.
Czy tylko mi się wydaje że ostatnio wstawiane rozdziały są coraz gorsze?
Jeżeli zostawicie komentarz to dla mnie oznaka że wam się podoba.
Jakby były jakieś zastrzeżenia to piszcie.
Rozdziały będą krótsze ale częściej dodawane
Do następnego!

CZYTASZ
Hailie Monet powiedziała TAK
FanficCo by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adriena? Co jeśli z zaaranżowanego małżeństwa zrodzi się uczucie? Co jeśli w grę wejdzie organizacja? Co będzie jeśli w życie zakochanych ktoś się wmiesza? Tego dowiecie się w tym opowiadaniu. Jest to i...