20. Męski wypad.

1.6K 50 5
                                    

AUSTIN

Wstałem, gdy na dworze już świtało. Ociężale podniosłem się z łóżka, rozglądając się po swoim pokoju. Panował w nim bałagan. Na krześle tuż przy biurku leżała sterta moich brudnych ubrań, a na niemal każdej półce walały się naczynia oraz paczki po chipsach i butelki z wodą. Skrzywiłem się na ten obraz.

Ale ze mnie fleja.

Powoli wstałam, wzdrygając się, gdy stopy zetknęły się z zimnymi panelami. Szybko przyzwyczaiłem się do chłodu, który wdarł się do pokoju przez uchylone okno i czmychnąłem do łazienki usytuowanej tuż obok. Dziękowałem niebiosom, że dostęp do niej mam tylko ja.

Odkręciłem kurek z zimną wodą i pozwoliłem, aby oblała moje ciało. Tym razem nie wzdrygnąłem się, zbyt dobrze znając to uczucie. Szybko wsmarowałem w siebie żel pod prysznic, spłukałem ciało i wyszedłem spod prysznica. Prowizorycznie wytarłem się ręcznikiem, który następnie zawiązałem sobie na wysokość bioder. Wszedłem do garderoby, do której można było tylko wejść z łazienki. Z szafy wygrzebałem jasne, luźne jeansy, a z wieszaka zgarnąłem białą bluzkę, na którą założyłem bejsbolówkę. Ubrałem się w to.

Wróciwszy do pokoju złapałem za flakonik z ulubionymi perfumami, który nie wiem jak się tu znalazł, ale mniejsza o to. Psiknąłem się kilkanaście razy i dopiero wtedy zdecydowałem się wyjść z pokoju i zmierzyć się z rzeczywistością.

Bardzo powoli stąpałem po schodach, a ręką kurczowo trzymałem się poręczy, jakbym bał się, że zaraz spadnę. Może i tak było. Nie chciałem spaść, a strach przed tym mocno zbił mnie z pantałyku. Od kiedy ja się boje schodów? A, już sobie przypominam...

Wszedłem do kuchni, z której dochodził dziecięcy śmiech oraz donośny głos reprymendy ojca. Miałem ochotę przewrócić oczami i sam zacząć krzyczeć, żeby się uspokoił. W odpowiednim momencie ugryzłem się w język. Nie mogę.

- Dzień dobry. - przywitałem się.

Tata skinął mi głową, mama uśmiechnęła się promiennie, a Carlos podbiegł i mnie przytulił. Zawsze miałem do niego słabość i byłem na każde jego skinienie, a on to wykorzystywał. Wiedział jak na mnie działa i, że byłem w stanie zrobić dla niego wszystko. Nie ważne o co mnie poprosi, może mieć pewność, że mu nie odmówię. Taki ze mnie starszy brat. Tyle.

- Zawieziesz mnie do Carson'a?

Wbiłem zdezorientowane spojrzenie w mamę, oczekując od niej wyjaśnień. Myślałem, że mój brat ma zabronione odwiedzanie kolegów w ich domach, ale moi rodzice tak często zmieniają zasady, że łatwo się w nich pogubić.

Albo ich przestrzegać, jak ja to mam w zwyczaju.

Zoe skinęła głową w potwierdzeniu, przez co się lekko zmieszałem. Nie dałem po sobie tego poznać, uparcie przypatrując się w zadowoloną twarzyczkę Carlosa.

- Jasne, o której kończysz?

- O trzynastej! - krzyknął.

- Carlos, nie krzycz tak. Boli mnie głowa.

Zacisnąłem palce na krześle, przy którym stałem, a drugą dłoń instynktownie w pięść. Zacisnąłem usta w cienką linię, nie zaszczycając ojca ani jednym spojrzeniem. Nie zasłużył na nie.

To dance your dream [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz