Epilog

1.5K 50 6
                                    

Piętnaście lat później...

AUSTIN

Aiden zbiegł na dół niedługo po tym, jak go zawołałem. Siedziałem akurat przy stole wraz z malutką Paige, która jadła truskawkowy mus, chlapiąc przy tym cały blat. Wytarłem pieluszką jej buźkę, co i rusz patrząc przez ramie, czy chłopak idzie.

- Co się dzieje? - zapytał, opierając się barkiem o framugę.

Wziąłem małą na ręce i kładąc ją sobie na biodrze, odwróciłem się w stronę syna. Jego burza kręconych blond włosów opadała mu na czoło, ale za żadne skarby nie chce ich ściąć, tłumacząc się, że dziewczynom się podoba i ciągle go komplementują. Duże, brązowe oczy uważnie skanowany całą moją sylwetkę. Aiden był podobny do mnie pod wieloma względami, głównie wliczam w to sylwetkę, bo charakter zdecydowanie odziedziczył po Mitchie. Jest tak samo wygadany, jak ona.

- Mama się pyta, czy jedziesz z nią do sklepu - powtórzyłem to, co miałem. - Będzie szykować kolację dla cioci Mack, wujka Kai'a i reszty. Przydałaby jej się pomoc.

Młody krótko skinął głową, zgadzają się.

- A gdzie mama?

- W ogrodzie powinna być - brodą wskazałem na wyjście na taras. - Szykuje stół.

Razem wyszliśmy na zewnątrz. Brunetka stała akurat odwrócona do nas plecami i pochylała się nad zastawionym stołem, dokonując ostatnich poprawek. Chrząknęłam, zwracając jej uwagę.

- Pojadę z tobą - oznajmił jej nas syn, gdy tylko odwróciła się w naszą stronę.

Mitchie posłała chłopakowi szeroki uśmiech i kładąc ramie na jego barkach, popchnęła go delikatnie do środka, tłumacząc mu kto dzisiejszego wieczora do nas przyjdzie.

Ja ruszyłam w stronę małego basenu, który wystawiłam wczoraj. Z samego rana nalałem wody i czekałem, aż się nagrzeje. Ukucnąłem, zanurzając dłoń.

- Chcesz trochę popływać? - zapytałem Paige, która momentalnie zaczęła się chichrać i wyrywać w stronę baseniku. - Dobra, już dobra. Wskakuj.

Najpierw włożyłem jej nóżki, by mogła przyzwyczaić się do temperatury. Jedną ręką przytrzymałem jej ciało, a drugą lekko pochlapywałem, by nie doznała szoku, gdy usiądzie. Tkwiliśmy tak z dwie minuty, aż nie pomogłem jej usiąść. Włożyłem do wody wcześniej przygotowane zabawki i obserwując, by się nie przewróciła, zacząłem wbijać parasol, który ochroniłby ją przed słońcem.

Mitchie ma szczerą obsesje na tym punkcie po tym, jak Aiden w wieku sześciu lat nabawił się udaru słonecznego i nie wiedząc co powinniśmy zrobić, pojechaliśmy z nim do szpitala. Całą noc wymiotował, temperatura nie chciała w ogóle spaść, a my jako młodzi rodzice, spanikowaliśmy i równo o czwartej nad ranem weszliśmy w samochód i pojechaliśmy na oddział ratunkowy. Pełne trzy dni spędził pod kroplówką, dochodząc do siebie. Od tamtego czasu robimy wszystko, by więcej to się nie powtórzyło.

I to jest jedyny powód, dla którego Mitch kazała mi zamienić przeszkloną altankę w zabudowaną.

- Fajnie? - zapytałem małą, zasiadając na trawie tuż obok.

Paige ma niecałe półtora roku i jest uroczą dziewczynką z pięknymi dużymi zielonymi oczami oraz brązowymi włoskami. Już od narodził przypominała bardziej Mitchie niż mnie. Niedawno zauważyłem, że dziewczynka wykonuje niektóre gesty, jak ona. Na przykład przy kichaniu musi śmiesznie lewą rączką przetrzeć nosek, dokładnie w ten sam sposób co robią koty.

To dance your dream [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz