Rozdział 3

87 10 9
                                    

❝𝐑𝐨𝐦𝐚𝐧𝐬 𝐢 𝐛𝐞𝐳𝐧𝐚𝐝𝐳𝐢𝐞𝐣𝐚❞

 Malwowa Łapa skoczyła na mnie i pacnęła mnie łapą w bok. Pacnęłam ją w ucho i odskoczyłam. Był to jeden z naszych porannych treningów. Rzuciłam się na moją uczennicę, ale ona zrobiła zwinny unik i skoczyła na mój grzbiet. Szybko ją zrzuciłam i czekałam, aż się podniesie. Malwowa Łapa nigdy się nie poddawała. Znów na nią skoczyłam i przyszpiliłam ją do ziemi, jednak ona kopnęła mnie tylnymi łapami w brzuch i wyrwała mi się, Chciała wymierzyć mi cios w ucho, ale się uchyliłam i smagnęła łapą powietrze.

 Po dłuższej chwili zakończyłyśmy trening. Nie zamierzałam już dłużej męczyć, gdyż po treningu miałyśmy iść na patrol łowiecki z Koniczynowym Upadkiem i Północnym Zewem. Następnie pójdzie pozbierać mech na posłania z Podniebną Łapą, więc pewnie po tym wszystkim Malwowa Łapa chętnie utnie sobie drzemkę. Dopilnuję, żeby po tym wszystkim zjadła coś porządnego.

 - Chodź, odpoczniemy jeszcze przed patrolem łowieckim - miauknęłam do swojej uczennicy.

 Malwowa Łapa energicznie podbiegła do mnie i zaczęłyśmy wracać do obozu. Może zapytam Lwią Grzywę, czy Malwowa Łapa mogłaby pokazać parę ruchów bitewnych Lśniącej Łapie? Chociaż Lśniąca Łapa ma treningi ze swoim bratem Poranną Łapą, a jego mentorem jest Śnieżna Burza... Unikałam go jak mogłam. Nie miałam zamiaru z nim rozmawiać.

 Może zamiast tego zapytam Popielaty Pysk o wspólny trening. Malwowa Łapa i Podniebna Łapa bardzo się lubią. Są najlepszymi przyjaciółkami i Podniebna Łapa czuje się pewnie podczas treningów z nami.

 Weszłyśmy do obozu. Mokra Skóra bawiła się ze swoimi kociętami. Starsi wylegiwali się przed legowiskiem, korzystając z ciepłej pogody. Burzowa Gwiazda i Stokrotkowy Ogon dzielili się językami. Nornicowa Skóra jak zwykle wkurzała się na Pluskającego Strumienia, który nigdy nie traktował niczego poważnie. Dębowy Zmierzch właśnie zniknął w żłobku. Pewnie poszedł odwiedzić Brązowy Płatek i jej kocięta.

 Usiadłam razem z Malwową Łapą i przyglądałyśmy się ruchowi w obozie. Zauważyłyśmy Prędkiego Pazura, który rozmawiał z Podniebną Łapą. Widziałam jak na nią patrzył. Widocznie urocza i nieśmiała uczennica zauroczyła młodego wojownika.

 - Wszystko w porządku, Podniebna Łapo? - Zapytał wojownik z troską.

 - Tak, dziękuję - wyszeptała biała kotka.

 Białoczarny kocur uśmiechnął się i zaczął wypytywać uczennicę o trening. Nieco dalej widziałam Krótką Łapę, który patrzył na to wszystko. Wyglądał nieco nieufnie. Pewnie bał się, że Prędki Pazur skrzywdzi jego siostrę.

 - Zobacz, Malwowa Łapo - miauknęłam do swojej uczennicy. - Miłość rośnie wokół nas - zaśmiałam się i wskazałam na tych dwoje.

 - Pewnie Podniebna Łapa mi dzisiaj opowie jaki to Prędki Pazur był dla niej miły - kremowo-ruda kotka również się zaśmiała.

 - A tobie się ktoś podoba, Malwowa Łapo? - Zapytałam.

 - Wiem o czym marzysz Lazurowy Ogonie, ale jak na razie to nie.

 Wybuchłyśmy śmiechem. Przypomniało mi to plotkowanie o kocurach, kiedy ja sama byłam uczennicą. Mokra Skóra cały czas mówiła, jak bardzo pasuję do Śnieżnej Burzy, ale ja oczywiście jej nie słuchałam. Potem zakochała się w Lwiej Grzywie i zajęła się swoim romansem.

 Zobaczyłam jak Lwia Grzywa wchodzi do obozu ze Lśniącą Łapą. Złotorudy kocur podszedł do swoich kociąt i partnerki. Płomyczek od razu podbiegł do swojego ojca i na niego skoczył. Dołączył do niego Pokrzywek z Paprotką i cała trójka kociąt udała, że powala lisa. Lwia Grzywa teatralnie runął na ziemię. Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem. Wyglądało to naprawdę bardzo cudownie. Potem wojownik podniósł się i usiadł obok Mokrej Skóry. Polizał ją w policzek i oboje obserwowali swoje kocięta.

 Nie wiem dlaczego, ale nagle wyobraziłam sobie Różany Zachód i Zmierzcha jako szczęśliwych partnerów. Obok nich ganiały kocięta. Szybko otrząsnęłam się z tej wizji. Nie chciałam myśleć o tym, że Różany Zachód mogłaby znaleźć sobie kogoś innego.

 A tak mi dobrze szło nie myślenie o niej!

 - Gotowe na patrol? - Usłyszałam wesoły głos Koniczynowego Upadku.

 Spojrzałam na kremową wojowniczkę i wymusiłam uśmiech.

 - Jasne. I lepiej przygotuj się na romanse Podniebnej Łapy - miauknęłam.

 - Z Prędkim Pazurem? To już widziałam.

 - Zakochał się w niej po uszy - zaśmiał się Północny Zew. - Chodźmy już.

 Razem z moją uczennicą ruszyłam za Koniczynowym Upadkiem i Północnym Zewem.

Wojownicy: Osąd GwiazdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz