❝𝐑𝐨𝐦𝐚𝐧𝐬 𝐢 𝐛𝐞𝐳𝐧𝐚𝐝𝐳𝐢𝐞𝐣𝐚❞
Malwowa Łapa skoczyła na mnie i pacnęła mnie łapą w bok. Pacnęłam ją w ucho i odskoczyłam. Był to jeden z naszych porannych treningów. Rzuciłam się na moją uczennicę, ale ona zrobiła zwinny unik i skoczyła na mój grzbiet. Szybko ją zrzuciłam i czekałam, aż się podniesie. Malwowa Łapa nigdy się nie poddawała. Znów na nią skoczyłam i przyszpiliłam ją do ziemi, jednak ona kopnęła mnie tylnymi łapami w brzuch i wyrwała mi się, Chciała wymierzyć mi cios w ucho, ale się uchyliłam i smagnęła łapą powietrze.
Po dłuższej chwili zakończyłyśmy trening. Nie zamierzałam już dłużej męczyć, gdyż po treningu miałyśmy iść na patrol łowiecki z Koniczynowym Upadkiem i Północnym Zewem. Następnie pójdzie pozbierać mech na posłania z Podniebną Łapą, więc pewnie po tym wszystkim Malwowa Łapa chętnie utnie sobie drzemkę. Dopilnuję, żeby po tym wszystkim zjadła coś porządnego.
- Chodź, odpoczniemy jeszcze przed patrolem łowieckim - miauknęłam do swojej uczennicy.
Malwowa Łapa energicznie podbiegła do mnie i zaczęłyśmy wracać do obozu. Może zapytam Lwią Grzywę, czy Malwowa Łapa mogłaby pokazać parę ruchów bitewnych Lśniącej Łapie? Chociaż Lśniąca Łapa ma treningi ze swoim bratem Poranną Łapą, a jego mentorem jest Śnieżna Burza... Unikałam go jak mogłam. Nie miałam zamiaru z nim rozmawiać.
Może zamiast tego zapytam Popielaty Pysk o wspólny trening. Malwowa Łapa i Podniebna Łapa bardzo się lubią. Są najlepszymi przyjaciółkami i Podniebna Łapa czuje się pewnie podczas treningów z nami.
Weszłyśmy do obozu. Mokra Skóra bawiła się ze swoimi kociętami. Starsi wylegiwali się przed legowiskiem, korzystając z ciepłej pogody. Burzowa Gwiazda i Stokrotkowy Ogon dzielili się językami. Nornicowa Skóra jak zwykle wkurzała się na Pluskającego Strumienia, który nigdy nie traktował niczego poważnie. Dębowy Zmierzch właśnie zniknął w żłobku. Pewnie poszedł odwiedzić Brązowy Płatek i jej kocięta.
Usiadłam razem z Malwową Łapą i przyglądałyśmy się ruchowi w obozie. Zauważyłyśmy Prędkiego Pazura, który rozmawiał z Podniebną Łapą. Widziałam jak na nią patrzył. Widocznie urocza i nieśmiała uczennica zauroczyła młodego wojownika.
- Wszystko w porządku, Podniebna Łapo? - Zapytał wojownik z troską.
- Tak, dziękuję - wyszeptała biała kotka.
Białoczarny kocur uśmiechnął się i zaczął wypytywać uczennicę o trening. Nieco dalej widziałam Krótką Łapę, który patrzył na to wszystko. Wyglądał nieco nieufnie. Pewnie bał się, że Prędki Pazur skrzywdzi jego siostrę.
- Zobacz, Malwowa Łapo - miauknęłam do swojej uczennicy. - Miłość rośnie wokół nas - zaśmiałam się i wskazałam na tych dwoje.
- Pewnie Podniebna Łapa mi dzisiaj opowie jaki to Prędki Pazur był dla niej miły - kremowo-ruda kotka również się zaśmiała.
- A tobie się ktoś podoba, Malwowa Łapo? - Zapytałam.
- Wiem o czym marzysz Lazurowy Ogonie, ale jak na razie to nie.
Wybuchłyśmy śmiechem. Przypomniało mi to plotkowanie o kocurach, kiedy ja sama byłam uczennicą. Mokra Skóra cały czas mówiła, jak bardzo pasuję do Śnieżnej Burzy, ale ja oczywiście jej nie słuchałam. Potem zakochała się w Lwiej Grzywie i zajęła się swoim romansem.
Zobaczyłam jak Lwia Grzywa wchodzi do obozu ze Lśniącą Łapą. Złotorudy kocur podszedł do swoich kociąt i partnerki. Płomyczek od razu podbiegł do swojego ojca i na niego skoczył. Dołączył do niego Pokrzywek z Paprotką i cała trójka kociąt udała, że powala lisa. Lwia Grzywa teatralnie runął na ziemię. Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem. Wyglądało to naprawdę bardzo cudownie. Potem wojownik podniósł się i usiadł obok Mokrej Skóry. Polizał ją w policzek i oboje obserwowali swoje kocięta.
Nie wiem dlaczego, ale nagle wyobraziłam sobie Różany Zachód i Zmierzcha jako szczęśliwych partnerów. Obok nich ganiały kocięta. Szybko otrząsnęłam się z tej wizji. Nie chciałam myśleć o tym, że Różany Zachód mogłaby znaleźć sobie kogoś innego.
A tak mi dobrze szło nie myślenie o niej!
- Gotowe na patrol? - Usłyszałam wesoły głos Koniczynowego Upadku.
Spojrzałam na kremową wojowniczkę i wymusiłam uśmiech.
- Jasne. I lepiej przygotuj się na romanse Podniebnej Łapy - miauknęłam.
- Z Prędkim Pazurem? To już widziałam.
- Zakochał się w niej po uszy - zaśmiał się Północny Zew. - Chodźmy już.
Razem z moją uczennicą ruszyłam za Koniczynowym Upadkiem i Północnym Zewem.

CZYTASZ
Wojownicy: Osąd Gwiazd
FanfictionRóżany Zachód odeszła do grupy Zapomnianych, a Lazurowy Ogon pozostała w Klanie Rzeki. Wszystko się zmienia, a obie zaczynają tęsknić za tą drugą. Niestety okazuje się, że Zapomniani nie są tym o czym marzyła Różany Zachód. Co więcej... Zapomniani n...