Rozdział 9

74 11 3
                                    

❝𝐎𝐬ą𝐝❞

 Siedziałam w legowisku medyczek. Czułam się już lepiej, jednak minie troszkę czasu zanim wrócę do pewnej sprawności. Nakrapiane Serce opiekowała się mną, a Malwowa Łapa wpadała do mnie każdego dnia. Na szczęście moja rana na brzuchu nie była, aż tak poważna. Pewnie przez następną ćwierć księżyca Niewypowiedziane Życzenie nie pozwoli mi opuścić obozu. Chyba mogę pożegnać się z najbliższym zgromadzeniem.

 Patrzyłam jak szylkretowa kotka porządkuje zioła. Niestety nie byłam jedyną poważnie ranną. W legowisku medyczek przebywał ze mną Jeden Pazur, ale on głównie spał. Mam nadzieję, że wydobrzeje. Prędki Pazur i Rzeczna Bryza mają tylko jego. Niewypowiedziane Życzenie nie jest pewna co z nim będzie. Jego rany są poważniejsze niż moje.

 Do legowiska wpadła Malwowa Łapa. Wszędzie rozpoznam tą kremowo-rudą kuleczkę futra. Moja uczennica podeszła do mnie bardzo cicho, żeby nie obudzić Jednego Pazura. Skinęła tylko Nakrapianemu Sercu i usiadła obok mnie. Powinnam jej powiedzieć, że rozmawiałam z Burzową Gwiazdą. Przyszedł do mnie poprzedniej nocy i powiedziałam mu, że Malwowa Łapa walczyła w bitwie jak prawdziwa wojowniczka. Tak, więc tego dnia będzie miała swoją ceremonię nadania imienia wojowniczki. Oprócz tego Burzowa Gwiazda zapytał o moje zdrowie. Powiedziałam mu również, że widziałam Różany Zachód...

 - Jak się czujesz, Lazurowy Ogonie? - Zapytała szeptem.

 - Dobrze. Twoja siostra się mną zajęła - odpowiedziałam.

 Malwowa Łapa się uśmiechnęła.

 - Posłuchaj, Malwowa Łapo - zaczęłam. - Dzisiaj Burzowa Gwiazda mianuje cię wojowniczką.

 Widziałam jak bursztynowe oczy mojej uczennicy rozbłysły. Pewnie by pisnęła z podekscytowania, ale się powstrzymała. Nie chciała budzić Jednego Pazura. No i Niewypowiedziane Życzenie ceniła sobie ciszę i spokój. Jeszcze by ją obdarła z futra.

 - Naprawdę się cieszę, Lazurowy Ogonie - miauknęła. - Cieszę się, że jesteś moją mentorką.

 Nie mogłam sobie wymarzyć lepszej uczennicy. To wszystko tak szybko zleciało. Dopiero co była ceremonia Malwowej Łapy. Dopiero co zostałam jej mentorką i tłumaczyłam podstawy polowania.

 Powoli podniosłam się z mojego tymczasowego legowiska. Wyszłam razem z Malwową Łapą na zewnątrz. W obozie panowało dziwne poruszenie. Zobaczyłam Iglaste Futro, Śnieżną Burzę, Ostrego Mroza i Miedzianego Wąsa po jednej stronie polany, a po drugiej Koniczynowy Upadek, Popielaty Pysk, Lwią Grzywę i Ośnieżonego Pazura. Widziałam też moją matkę i brata, patrzących na to wszystko ze szczególnym zainteresowaniem.

 - Co tu się dzieje, Malwowa Łapo? - Zapytałam.

 - Próbują osądzić, czy Różany Zachód zdradziła Klan, kiedy odeszła do Zapomnianych.

 - Ona zawsze była jak jej matka! Wszyscy wiedzieliśmy, że tak to się skończy! - Warknęła Iglaste Futro. - Odeszła do tej grupy kotów i pomogła im zaplanować atak na Klan Wiatru! My będziemy następni!

 - Różany Zachód nigdy takiego czegoś by nie zrobiła! - Krzyknęłam.

 Spora część pobratymców pokiwała głowami.

 - Kiedy była uczennicą, zawsze dbała o to, żebyśmy mieli suchy, świeży mech - powiedziała Jarzębinowe Futro, która była starszą już kiedy się urodziłyśmy. - Zawsze była dobra i pomocna. To niemożliwe, żeby spiskowała przeciwko nam.

 Też tak uważałam. Różany Zachód czuła się gorsza, gdyż jej matką była zdrajczyni Klanu. Przez to jak ją traktowano - zwłaszcza na początku - może mieć jakiś uraz do Klanu Rzeki, ale zawsze była nam lojalna.

 - Jednak walczyła przeciwko nam! Nie próbowała w żaden sposób zatrzymać ich ataku! - Syknął Śnieżna Burza.

 - Tak, zdradziła nas! - Zgodziła się z nim Nornicowa Skóra.

 - Myślicie, że odeszła, bo tego chciała? Odeszła, bo nie mogła już wysłuchiwać, jaka to okropna jest, bo jej matka była zdrajczynią! - Warknęła Popielaty Pysk.

 Kłótnia trwała do momentu pojawienia się Burzowej Gwiazdy. Przywódca wskoczył na Wysoką Skałę.

 - Uspokójcie się, wszyscy! - Krzyknął, a wtedy nastała zupełna cisza. - Różany Zachód nie miała lekko w naszym Klanie. Przykro mi z powodu, że odeszła. Była wspaniałą wojowniczką i z całą pewnością nie zdradziłaby naszego Klanu. Miała tutaj wiele kotów, które były dla niej ważne - w tym momencie spojrzał znacząco na mnie. - Nastały dla nas trudne czasy i powinniśmy się zjednoczyć, a nie kłócić między sobą. Klan Gwiazdy dokona ostatecznego sądu nad nią, kiedy przyjdzie na to pora.

 Wszyscy pokiwaliśmy głowami.

 - Przejdźmy jednak do tej szczęśliwszej części. Malwowa Łapo, wystąp proszę.

 Moja uczennica wystąpiła na przód.

 - Ja, Burzowa Gwiazda, przywódca Klanu Rzeki, wzywam naszych wojowniczych przodków, by spojrzeli na tę uczennicę. Ciężko pracowała, by zrozumieć wasz szlachetny kodeks, więc polecam ją wam jako wojowniczkę. Malwowa Łapo, czy obiecujesz przestrzegać kodeksu wojownika, chronić i bronić go nawet za cenę życia?

 - Obiecuję - odpowiedziała kremowo-ruda kotka.

 - Malwowa Łapo, od dziś będziesz znana jako Malwowy Pysk. Klan Gwiazdy honoruje twoją energiczność i determinację, a my witamy cię jako pełnoprawną wojowniczkę Klanu Rzeki - Burzowa Gwiazda położył pysk na czole Malwowego Pyska, a ona polizała jego bark.

 - Malwowy Pysk! Malwowy Pysk! - Skandowaliśmy.

 Byłam bardzo dumna z mojej uczennicy. Miękka Paproć poleciała złożyć jej gratulacje. Gładkie Futro stanął obok mnie z jednej strony, a Stokrotkowy Ogon z drugiej. Dzięki temu czułam się nieco mniej samotna, mimo że miałam cały Klan Rzeki po swojej stronie.

Wojownicy: Osąd GwiazdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz