Jasmine
Z trudem łapałam kolejne hausty powietrza. Czułam, jakbym za moment miała się udusić. Aiden siedział obok mnie i uspokajająco gładził moje plecy.
– Nie jesteś zadowolona? – zapytał, a kiedy podniosłam na niego wzrok, kąciki jego ust drgnęły.
– Pięćset milionów funtów – wykrztusiłam. – Ty wiesz, ile to jest pieniędzy?
– Plus dom, apartament i samochody, promyczku – wymieniał z coraz szerszym uśmiechem, a ja zmarszczyłam brwi.
– Z czego się tak cieszysz? – zapytałam podejrzliwie.
– No nie wiem, pewnie z tego, że zaoszczędzę parę dolców, które wydałbym na Harvard – parsknął. – Cieszę się, bo zasłużyłaś, żeby dostać wszystko – dodał po chwili.
– Nie rozumiem tylko, dlaczego – sapnęłam.
– Może gryzły ich wyrzuty sumienia – podsunął mi myśl.
– Sądząc po histerii mojej matki, raczej nie – bąknęłam. – Pomożesz mi? – zapytałam już bardziej trzeźwo.
– Zawsze, tylko wolałbym wiedzieć w czym. – Pocałował moje czoło.
– Sprzedać dom i samochody.
– Dominic się tym zajmie. Ja nie znam się na nieruchomościach. A samochody sprzedasz bez trudu i kupimy ci jakiś w Bostonie.
– Czyli już nie będziesz mnie woził na uczelnię? – zapytałam psotnie, całkowicie się rozluźniając.
– Mogę cię zawozić radiowozem, z pewnością zrobisz dobre pierwsze wrażenie. Dla wzmocnienia efektu na wykład wprowadzę cię w kajdankach.
– Jesteś potworem – prychnęłam i wstałam z ławki, na której dochodziłam do siebie po odczytaniu testamentu ojca.
Wtedy dostrzegłam zbliżającą się do nas szybkim krokiem matkę. Cofnęłam się i uderzyłam plecami o stojącego za mną Aidena.
– Ty mała, zdradziecka zdziro! – wykrzyknęła i wystawiła do mnie ręce, a ja się skuliłam. Aiden odsunął mnie sprawnym ruchem i zastąpił jej drogę, po czym po prostu złapał ją za szyję i zacisnął palce.
– Zbliż się do niej jeszcze raz, a podzielisz los męża – wycedził gniewnie. – Teraz ją przeprosisz, później grzecznie zaczniesz spierdalać, żebym nie zdążył sprzedać ci kulki w plecy. Rozumiemy się? – zapytał, a ona zacharczała.
Pierwszy raz widziałam w nim taką agresję. Powinnam być mu wdzięczna, że stanął w mojej obronie, ale ja czułam strach. Bałam się tego, że potrafił być tak bezwzględny.
– A-aiden – zająknęłam się i zacisnęłam palce na ręce, którą trzymał moją matkę.
– Przeproś – zawarczał i ją puścił.
Kobieta zaczęła kaszleć i ostentacyjnie łapać się za pierś. Spojrzała najpierw na mnie, a później na Aidena, krzywiąc się przy tym, jakby ktoś wepchnął jej w gardło piołun.
– Przepraszam – wybełkotała.
– A teraz wypierdalaj! – ryknął. Natychmiast złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku samochodu.
Mimo wzburzenia otworzył przede mną drzwi, a kiedy zajęłam miejsce, obszedł wóz i usiadł za kierownicą i od razu odpalił silnik. Kiedy włączył się do ruchu, odważyłam się odezwać.
– Udusiłbyś ją.
– Chciałem to zrobić – odwarknął, a ja zadrżałam.
Spojrzał na mnie z boku i sięgnął dłonią do mojego kolana, skupiając się na powrót na drodze.
– Boję się – przyznałam.
– Mnie? – Zahamował gwałtownie i zjechał na pobocze. – Jasmine? – Wbił we mnie twarde spojrzenie, oczekując odpowiedzi.
– Tego, że potrafisz być agresywny – bąknęłam.
– Na litość boską, jestem gliną, nie mogę być potulnym barankiem! – podniósł głos. – A gdyby cię uderzyła? Stanąłem w twojej obronie. Nic jej nie zrobiłem, choć zasłużyła na to, żeby zająć miejsce obok twojego ojca! – krzyczał, a ja się skuliłam i odsunęłam. Kiedy to dostrzegł, odpiął mój pas i wciągnął mnie na swoje kolana, zmuszając, żebym spojrzała mu w oczy. – Nigdy nie zrobiłbym krzywdy tobie, rozumiesz? Ale dla ciebie i za ciebie jestem w stanie zabić i to również musisz zrozumieć. Jeśli ktoś choć pomyśli, żeby coś ci zrobić, to nie będę już gliną, a zabójcą.
– Przerażasz mnie – pisnęłam, a wtedy jego twarz złagodniała.
– Przepraszam – westchnął i przeczesał nerwowo włosy. – Nie chcę, żebyś się mnie bała.
– Więc nie sprawiaj, że tak się dzieje – wymamrotałam i wróciłam na swoje miejsce.
Zapięłam pas i zwróciłam się w stronę okna, żeby ochłonąć.***
– Obudź się, promyczku, zaraz lądujemy. – Przyjemny pomruk dotarł do mojego ucha. – Jesteśmy w domu. – Musnął moją skroń i położył dłoń na udzie, gładząc jego wewnętrzną stronę. Przeciągnęłam się leniwie i rozchyliłam powieki. – Lepiej ci?
Po moim strachu nie było śladu, a późniejsza rozmowa, którą odbyliśmy w domu Ravenów skutecznie mnie przekonała, że Aiden zachował się słusznie wobec mojej... wobec kobiety, która powinna być moją matką. Chciał mnie chronić, a nie wystraszyć.
– Lepiej. – odparłam i uśmiechnęłam się blado.
– Dziś muszę pojechać do kampusu, bo – urwał i odwrócił wzrok.
– Kolejna ofiara – dokończyłam za niego. – Złap go – wyszeptałam i przyłożyłam dłonie do jego policzków. – Tylko ty jesteś w stanie to zrobić.
Pochylił się i połączył nasze usta w delikatnym pocałunku, jakby chciał dać mi jakieś zapewnienie. A ja mu wierzyłam. Ufałam.
Kiedy wysiedliśmy z jego wozu i objął mnie ramieniem, zauważyłam w oknie domu naprzeciwko panią Shelter. Uśmiechnęłam się do niej, a ona pokiwała do nas i zrobiła usatysfakcjonowaną minę, jakby oczekiwała właśnie takiego widoku. Mnie w objęciach Aidena.
Bez skrępowania opadłam na jego kanapę, nie trudząc się nawet, żeby zdjąć buty. Cieszyłam się tym, że byliśmy już w domu. Edynburg i nadmiar wrażeń doszczętnie mnie wykończyły, a musiałam być pełna sił, by w końcu rozpocząć naukę. Patrzyłam w sufit, podczas kiedy Aiden wnosił nasze walizki do środka. Po chwili niespodziewanie zawisł nade mną i przycisnął czoło do mojego.
– Jak wrócę, to będziemy musieli porozmawiać.
– To nie brzmi dobrze – zmartwiłam się.
– Muszę ci powiedzieć o sobie parę rzeczy.
– To nadal nie brzmi dobrze. Jesteś mordercą i trzymasz w szafie jakieś trupy? – zapytałam.
– Nie, za bardzo śmierdzą – parsknął. – Musimy się po prostu poznać, Jasmine. Ja wiem o tobie znacznie więcej niż ty o mnie, a chcę, żebyś ufała mi naprawdę.
– Wobec tego mów teraz.
– Teraz idę wziąć kąpiel i jadę, a ty...
– Zamknę wszystkie drzwi i okna, uzbroję alarm, zjem coś zdrowego, wypiję kakao i pójdę grzecznie spać – wyrecytowałam, a on się roześmiał i przycisnął usta do moich warg.
– Nie musisz grzecznie – szepnął pomiędzy pocałunkami. – To było seksowne, kiedy nie byłaś grzeczna, więc możesz zacząć się bawić, a ja rano dokończę. – Przyssał się do mojej szyi i podciągnął moje udo tak, że przywarł ukrytym pod spodniami penisem, do mojej cipki.
– Teraz – sapnęłam. – Proszę.
– Mam sposób na twoją niecierpliwość – mruknął i odsunął się, po czym sprawnie zsunął ze mnie spodnie razem z figami. – Usiądź wygodnie, kochanie.
Kiedy wykonałam jego polecenie i opadłam na oparcie kanapy, on ukląkł przy jej brzegu, po czym złapał mnie za biodra i przyciągnął bliżej. Rozchylił moje uda, wciąż patrząc mi w oczy, jakby upewniał się, czy nie przekracza moich granic. Było w nim coś drapieżnego i uspokajającego jednocześnie. Potrafił sprawić, że autentycznie wyzbywałam się strachu i pragnęłam każdego jego dotyku, niecierpliwie wyczekując pieszczot. Pomimo tego, że kochaliśmy się tylko raz, nauczył mnie przede wszystkim czerpania przyjemności. Oparł sobie moje stopy na ramionach i bez uprzedzenia przyssał się do łechtaczki.
– O, Boże! – krzyknęłam i odrzuciłam głowę w tył.
– Kocham twój smak. – Jego głos odbił się wibracją w moim wnętrzu. – Całą ciebie kocham – zamruczał i wsunął we mnie palce.
Masował mnie i lizał zacięcie, ponownie prowadząc mnie na ścieżkę przyjemności. Wiłam się i poruszałam biodrami w rytm jego ruchów, pozwalając sobie na odbieranie tego, co mi ofiarował.***
Leżałam w jego łóżku z laptopem na kolanach i wybierałam jakiś film na samotny wieczór. Chciałam całkowicie oczyścić głowę przed pierwszymi wykładami, dlatego stawiałam na lekką komedię. Zwykle wybieranie czegoś na seans trwało u mnie dłużej niż samo oglądanie, dlatego po godzinie zrezygnowałam i zaczęłam przeglądać swoje social media.
Nie byłam jakoś szczególnie zmęczona, dlatego postanowiłam znaleźć jakieś podstawowe informacje o moim facecie. Skoro chciał następnego dnia mówić o sobie, to przynajmniej nie wyjdę na aż taką ignorantkę i zdobędę choć garść szczegółów.
Wpisałam jego imię i nazwisko w wyszukiwarkę.
– Taki jesteś sławny? – powiedziałam na głos, widząc, że miał nawet swoją stronę na Wikipedii.
Bez zawahania kliknęłam w odnośnik i od razu zobaczyłam jego zdjęcia. W mundurze policyjnym, ale także wojskowym. Kiedy skończyłam podziwiać jego fotografie, przeszłam do czytania. Ukończone szkoły, kursy, znalazłam nawet drzewo genealogiczne jego przodków. Dalej były informacje o szczeblach kariery, po których piął się w górę.
Przez pięć lat służył jako marine w Iraku i Afganistanie. Po służbie wojskowej powrócił do Bostonu, gdzie szybko awansował na zastępcę szefa bostońskiej policji.
Żona: Gretchen Mickelson Wolf
– Żona?!
CZYTASZ
Miss Gold #4
ChickLitDwudziestoletnia Jasmine Gold, z pomocą Blacka - przyjaciela jej ojca, przenosi się z Edynburga do Bostonu, by rozpocząć studia. Wprowadza się do niewielkiego domku na przedmieściach, planując w spokoju poświęcić się nauce. Niewielkie osiedle, na kt...