Rozdział 33

4.2K 402 23
                                    

Aiden

Nie ustalaliśmy żadnej konkretnej daty, kiedy weźmiemy ślub. Jasmine wciąż potrzebowała czasu, by zwalczyć swoje lęki. W dalszym ciągu ubierała wyłącznie luźne ubrania, jakby materiał zbyt ciasno oplatający jej ciało sprawiał jej ból i pozbawiał oddechu.
Siedzieliśmy w ogrodzie, tuż obok basenu. W końcu wróciła do czytania swoich ulubionych książek, pochłaniała je, jakby próbowała nadrobić wszystkie miesiące, kiedy nic nie miało dla niej znaczenia.
Położyła dłoń na piersi i westchnęła cicho, a w jej oczach zalśniły łzy. Spojrzałem na tytuł książki, którą trzymała w rękach. Przeczytałem je wszystkie, żeby poznać jej gust, tok myślenia, może potrzeby, o których nie mówiła głośno.
– W porządku? – zapytałem, kiedy spojrzała na mnie z rozczulającym wyrazem twarzy.
– To takie romantyczne... – wzdychała.
– Co zrobił? – Posłałem jej uśmiech.
– Kto? – Zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc, o co pytam.
– Główny bohater. Co zrobił, że moja narzeczona uznała to za romantyczne? – Zerknąłem jeszcze raz na tytuł, próbując sobie przypomnieć, co oprócz miłości stanowiło fabułę danej książki.
– Przez cały czas mówił, że on nie zna takich uczuć, jak miłość, a kiedy ona... Kiedy groziło jej niebezpieczeństwo, to płakał i wyznawał jej...
– Że ją kocha – dokończyłem za nią. – Faceci uzmysławiają sobie takie rzeczy najczęściej w chwili, kiedy mogą stracić ukochaną kobietę – stwierdziłem i wyciągnąłem do niej rękę.
– Trochę późno. – Splotła nasze palce i odłożyła książkę na stolik obok siebie. – Kiedy ty sobie uzmysłowiłeś? – zapytała.
– W Edynburgu – odpowiedziałem od razu. – Jak uciekłaś w deszczu i znalazłem cię nieprzytomną i przemoczoną w środku cholernego lasu. Wtedy zrozumiałem, że gdyby coś ci się stało, umarłbym.
– To właściwie...
– Też późno – bąknąłem i wstałem ze swojego leżaka. Ukucnąłem obok niej i wsunąłem dłonie pod jej obszerną bluzkę. Pogładziłem delikatnie, czując, że pod wpływem mojego dotyku pokryła się gęsią skórką. – Powinienem kochać cię od samego początku.
– Kochasz mnie teraz, a to znacznie trudniejsze niż wtedy – stwierdziła i przymknęła powieki.
– Obdarzanie ciebie miłością, jest jak oddychanie – mruknąłem i odważyłem się przyłożyć usta do jej warg. Tym razem bez zapowiedzi. W pierwszym momencie się spięła, ale już po chwili owinęła swoje szczupłe ramiona wokół mojego karku i śmiało pogłębiła pocałunek.
Połączyła swój język z moim i jęknęła przeciągle, przywierając do mnie całym ciałem. Dotąd łatwo było mi walczyć z pragnieniem, ponieważ mogłem wyłącznie wspominać jej przepełniony pożądaniem dotyk i spragnione, gorące pocałunki.
– Pamiętasz, jak kochaliśmy się pierwszy raz? – zapytała przepełnionym napięciem głosem, kiedy oderwała ode mnie usta.
– To też było w Edynburgu, promyczku.
– A czy moglibyśmy... – zaczęła nieśmiało i spuściła wzrok.
– Chcesz tam polecieć?
– Chcę to powtórzyć – wyznała z zakłopotaniem.
– Wanna? Woda? Zalana łazienka?
– Chcę przeżyć z tobą kolejny pierwszy raz, jeśli... jeśli... Nie brzydzisz się... – mówiła już z wyraźnym smutkiem.
Poderwałem ją z leżaka i chwyciłem za pośladki, unosząc tak, żeby oplotła mnie nogami w biodrach. Z pewnością poczuła moje podniecenie, ponieważ drgnęła nieznacznie i spojrzała mi w oczy.
– Zaliczasz to do obrzydzenia? – zapytałem z uniesioną brwią, a ona zaprzeczyła ruchem głowy. – Zrobię z tobą wyłącznie to, czego będziesz sobie życzyć, ale musisz być pewna, że jesteś na to gotowa.
Ruszyłem w kierunku domu, trzymając ją kurczowo na rękach i jednocześnie dając znać ochronie samym spojrzeniem, że mają spieprzać, po czym zaniosłem ja do głównej sypialni. Tej, w której dotąd ze mną nie spała. Zawsze ja przychodziłem do niej i zostawałem tylko wtedy, kiedy sobie tego życzyła. Od kilku tygodni każdej nocy. Wyłącznie przytulając i zachowując granice, które oboje obawialiśmy się przekraczać.
Położyłem ją na łóżku i dostrzegłem, że miała zaciśnięte powieki.
– Otwórz oczy, promyczku. Chcę, żebyś widziała, była świadoma i żebyś czuła. – Otworzyła oczy i zamrugała kilkukrotnie. – Ty masz władzę – powtórzyłem to, co mówiłem jej na początku.
– Chciałabym, żebyś to ty... Ty mi pokazał – wymamrotała niemrawo i podniosła się do siadu.
– Dobrze. – Ukląkłem pomiędzy jej nogami i zdjąłem jej bluzkę przez głowę.
Miała na sobie biały, koronkowy biustonosz, którego materiał był tak cienki, że przebijały przez niego jej sutki. Na pierwszy rzut oka było widać, że już były stwardniałe, spragnione. Pogładziłem je, a ona nie odrywając ode mnie wzroku, drgnęła lekko i rozchyliła usta. Sięgnęła dłońmi do tyłu, by go rozpiąć, ale tak, jak za pierwszym razem, powstrzymałem ją.
– Pozwól – poprosiłem i uwolniłem jej kształtne piersi. – Będziemy się uczyć, kochanie. Każdego dnia.
Pochyliłem się i musnąłem językiem brodawkę. Jasmine oparła dłonie na pościeli i odchyliła się nieco do tyłu. Wodziłem językiem po jej drobnym ciele, skrupulatnie zapamiętując każdą jej reakcję, każde drgnienie i odgłos, który z siebie wydawała. Pachniała jednocześnie pożądaniem i obawami.
Wsunąłem palce pod gumkę jej spodni i zacząłem zsuwać powoli, wciąż zwracając uwagę na jej odruchy. Uniosła biodra, żeby ułatwić mi rozebranie jej, a kiedy miała na sobie już wyłącznie figi, spojrzała na mnie niepewnie.
– Tylko tyle, ile pozwolisz – zapewniłem i złożyłem kilka pocałunków na jej obnażonym udzie.
Zatopiła palce w moich włosach, a spomiędzy jej warg wypłynęło westchnienie. Rozchyliła nieśmiało uda i pozwoliła, żebym ją dotknął. Pogładziłem jej gorącą kobiecość przez materiał, a ona opadła plecami na łóżko. Przesunąłem kciukiem pomiędzy fałdkami i zatoczyłem kółko na łechtaczce, po czym zahaczyłem o brzegi majtek i zacząłem zsuwać. Odrzuciłem je na podłogę i nie wykonałem żadnego ruchu, póki na mnie nie spojrzała.
– Proszę – wyszeptała. – Pokaż mi.
Pogładziłem wnętrze jej lekko drżących ud i musnąłem językiem cipkę. Zaskomlała cicho i  zastygła. Wtedy przyszedł mi do głowy pomysł. Oderwałem się od niej i podniosłem, masując delikatnie jej skórę. Zawisłem nad nią, a ona spojrzała na mnie pytająco.
– Pamiętasz, co robiłaś, kiedy spałaś u mnie pierwszy raz? – zapytałem, a ona oblała się purpurą. – Powtórzymy to?
– C-co?
– Zrobimy to po twojemu. Jeśli będziesz na to gotowa, ja dołączę.
Stanąłem przed nią i błyskawicznie się rozebrałem, po czym położyłem po jej boku. Złapałem za jej dłoń i nakierowałem tak, żeby się dotknęła. – Nie pamiętasz reakcji swojego ciała, a przede wszystkim ty musisz je sobie przypomnieć – szeptałem i całowałem jej spięte ramię.
Pod swoją dłonią poczułem, jak zaczęła powoli masować swoje wrażliwe miejsce, rozprowadzając wilgoć. Wtedy zabrałem rękę i gładziłem jej piersi i brzuch. Nagle złapała mnie za palce i zmusiła, żebym to ja ją pieścił. Zataczałem małe kręgi na jej nabrzmiałej cipce, a ona postękiwała cicho, wypychając biodra ku górze.
Spijałem jej jęki, kiedy była już na skraju. Wtedy wsunąłem w nią palce i zacząłem rozciągać. Napinała się, zaciskała na mojej dłoni, pozwalając sobie na odbieranie ułamka przyjemności.
– Wejdź we mnie – sapnęła. – Chcę... Ja... O, Boże! – jęknęła, kiedy uderzyłem koniuszkami palców w jej najczulszy punkt.
– Jesteś pewna? – zapytałem tuż przy jej ustach i ponownie zawisłem nad nią. Sięgnęła dłonią do mojego członka i zacisnęła na nim palce, przesuwając po całej jego długości. – Ja, pierdolę – wyrwało mi się, a ona zachichotała.
Wysunąłem palce z jej gorącego, nabrzmiałego wnętrza, a ona odważnie nakierowała czubek mojego penisa na jej wejście.
– Tylko ty możesz mi pokazać, że to jest dobre – sapnęła i oplotła mnie nogami, przyciskając tak, że zacząłem powoli zagłębiać się w niej.
– Otwórz oczy, Jasmine – zażądałem.
Kiedy moje spojrzenie splotło się z jej roziskrzonym wzrokiem, przywarłem ustami do jej warg i pchnąłem mocniej biodrami, uderzając o jej dno. Była nieprzyzwoicie mokra, a jednocześnie ciasna i gorąca. I moja...
Wkrótce odnaleźliśmy wspólny, spokojny, niewymuszony rytm. Taki, który zapewnił jej maksymalne odprężenie i zaprowadził ją na szczyt. Osiągała spełnienie długo, drżąc pod moim naporem, jęcząc głośno i niepohamowanie.
Kiedy i ja do niej dołączyłem, przycisnęła mocno czoło do mojej piersi, szepcząc wyznania, których nie słyszałem od niej od dawna.
Opadłem obok niej, ciężko dysząc. Wciągnąłem ją na siebie i nakryłem kołdrą jej wciąż dygoczące drobne ciało. Uniosła głowę, żeby spojrzeć mi w oczy.
– Od trzech miesięcy nie biorę pigułek – wymamrotała ze skruchą, a ja uśmiechnąłem się szeroko i pocałowałem ją w czoło.
– Doskonale. Jeśli to skończy się ciążą, to musimy pospieszyć się ze ślubem, zanim zrobisz się okrągłą kulką – żartowałem, a ona trąciła mnie piąstką.
– Jesteś gorszy niż dziecko – parsknęła.
– Ty mnie tak odmładzasz – mruknąłem i zamknąłem oczy. – Chcę mieć z tobą dziecko, Jasmine – dodałem szeptem, zanim zamknęła mi usta kolejnym pocałunkiem.

Miss Gold #4 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz