Rozdział 18 (H, V)

623 9 1
                                    

Harmoni

Dziś zaczął sie weekend, w koncu Vien ma dzień wolny. Zaplanowałam dla nas romantyczna kolacje, w drogiej restauracji, a później spacer na pobliskiej plaży.
*****

Siedzę właśnie na kanapie, oczywście jedząc jakies przekaski.Czekam aż Vien wstanie. Wczoraj późno wrócił do domu.. Znowu..

Ostatnie dni nie różniły sie od tych, które były przed tym kiedy się bzykneliśmy w kuchni.Jestem trochę tym faktem rozczarowana.

Oglądając i zajadając się słodyczami dostałam Sms. Był to Shin.

-Cześć, Harmoni słyszałem wieści. Gratuluję! Masz może ochotę dziś wyjść na kawe?

Cholera, miałam dzisiejszy dzień spędzić z moim przyszłym mężem.

-No cześć! Dziękuję. O której byś tak chciał się spotkać.

Trudno pojedziemy kiedys indziej, z Vienem.

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

-16? Koło MongChia?

MongChia była to mała kawiarenka. Jednak żadna inna nie pobije ich moczi z arbuzowym nadzieniem.

-Jasne. Do zobaczenia.

Wyslalam wiadomość i odłożyłam telefon.

Zdążę przed wyjściem pogladać jeszcze kilka odcinkow, serialu 'Biznesowa Ofera' ogladam tą drame może po raz setny. Glowni bohaterowie idealnie odegrali swoją rolę. Nie powiem glowny bohater jest bardzo przystojny. Mogę śmiało rzec, że jest tak samo przystojny lub nawet bardziej od Viena.

4 godziny później.

Cholera jestem spóźniona, nie zdążę sie nawet przebrać. Dobra chuj mnie to grzeje, że sie trochę ufajdałam czekoladą. Najwyżej powie Shin, że mnie nie zna.

Za 30 minut powinnam być na miejscu, a ja dalej szukam drugiego kolczyka.

-Kwiatuszku? - usłyszałam, dalej zaspany głos Viena.

Obróciłam się, z tego co widzę dopiero wstał. Jak mozna spac do 15.30? TYLKO ZEBY DZIECI TEGO Nie odzieczyly to po nim. Proszę.

-What?

-What? Od kiedy my jesteśmy w Angli?

-Od dziś. - Pokazuje mu język. - Vien ja muszę wychodzic, jestem już spóźniona. Mógłbyś posprzatac?

-Gdzie wychodzisz? - nie jest zadowolony, widać to po jego minie. Czasami mam wrażenie, że stara mnie odciąć od znajomych.

-Ze znajomym - Staram się unikać przy nim imienia "Shin" bo on ma na jego punkcie jakoms obsesje. Gdyby nie to, że ja jestem jego dziewczyną. Pomyślałam bym, że to jednostronna miłość.

-Yhym - szybko odpowiedział i znowu przymknął oczy,jak idzie znowu spać to go powieszę za te jego kudły. Mowie serio.

Wyszlam z pokoju i skierowałam się do kuchni. Nalałam szklankę zimnej wody. I znowu odwiedziłam pokój w którym miał zamiar spać Vien. Kochaniutki jedyne co teraz zrobisz to weźmiesz do swych łap mopa i miotłę. I zapierdalamy, zamieniamy się w Cinderelle. - Na samą myśl, Viena sprzątającego chce mi się śmiać.

Vien jak bylo to do przwidzenia, dalej spał.Byl zakopany pod pierzyną . Jedyne co to glowa mu wystawała. Niestety ja nie znam slowa litość.

Jedynym sprawnym ruchem wylałam całą zawartość szklanki na jego odkryty łeb.

-Kurwa! - krzyknął, przy okazji zmienił pozycje z leżącej, do siedzącej.

Popatrzył sie na mnie oczami ktore wskazywały, że jeśli nie zniknę sprzed jego oczów to skończę za drzwiami, i będę podziwiać matkę naturę, w dodatku nie będę miała prawa wstępu do tego mieszkania.

-No obudzony, to ja spierdalam. - Nie zdążył nic powiedziec bo znikłam za drzwiami, naszego pokoju.

Hejkaa, co sądzicie o trochę krótszych rozdziałach. Lepiej? Poza tym nie wiem czy dalej ciągnąć to opowiadanie. Dajcie znać w komentarzu. Czy sie wam podoba czy nie. Będę bardzo wdzięczna.

Kill me if you can/erotyk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz