Rozdział 7 (H, V)

1.3K 13 2
                                    

Vien

Obudziłem się czując, że coś leży na moim torsie. Nigdy bym sie nie spodziewał, że zobacze Harmoni. Niestety, ale nie wiele pamiętam zeszłej nocy. Ale chyba pocałowałem Harmoni a pozniej. Nie przecież pijanej bym nie wyruchał. Na pewno nie. Odkryłem kołdrę i zobaczyłem że ja i jak Harmoni jesteśmy ubrani, na cale szczęście. Jeszcze chwilę patrzyłem się na śpiąca Harmoni, nawet w tych rozczochranych i rozmytym makijażu. Wygląda nieziemsko. Nagle otworzyła oczy, jednak pomimo że leżymy w jednym łóżku i przytuleni do siebie, nie przestraszyła się.

-Na co się gapisz - Odezwala się jeszcze zaspanym głosem.

-Na ciebie.

Myślałem, że znowu sie zaczerwieni jak burak, jednak mogę śmiało stwierdzić, że jej mina pokazywała zażenowanie.

-Dobra przestań pierodlić, ktora jest godzina?

Odwracam glowe, żeby spojrzeć na zegar który leży na stoliku nocnym.

- dziesięć minut po 9, a co?

Wytrzeszczyla oczy.

-Co, Jezu jestem spóźniona!

Szybko się podniosła i już miała wstawac, kiedy złapałem ją za rękę, i złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek.

-Co.. Ty robisz? - Zapytała drżącym głosem.

-A, co nie mogę? - odpowiedziałem na jej pytanie dumnym głosem.

Nic nie odpowiedziała, tylko skierowała sie do łazienki. A ja w tym czasie zrobiłem śniadanie, zwykłe naleśniki i do tego kawę, mam nadzieję ze będzie jej smakować.

-Vien ja juz lecę, cześć - usłyszałem glos Harmoni za plecami, a po chwili zamykające sie drzwi.

Aha, tyle się napracowałem, nigdy nikomu nie zrobiłem śniadania.No trudno zjem to i muszę wstąpić dzis do klubu, bo ostatnio doszły do mnie wieści, że jakies cwaniaczki sprzedawali w moim klubie narkotyki. Nic przeciwko temu nie mam,ale nic za darmo.

***

Dotarłem do klubu okolo 10 i od razu przywitał mnie ten chytry uśmiech Mina.

-I co się szczerzysz - Mówię do Mina.

-Vien, muszę ci cos powiedziec, ale nie bądź za bardzo zaskoczony.

-Juz się boję, oco chodzi? - Coś nie tak z biznesem?

-Niee, ty tylko o jednym. - Yhym no więc tak Vien wychodzę za mąż.

Zamurowało mnie, czy ja się przesłyszałem czy właśnie Min Lang powiedział, że wychodzi za mąż.

-Stary nawet tak nie żartuj.

-Nie żartuję - Min wyciągnął swój telefon z kieszeni i pokazał mi zdjęcie, szatynki. - To moja wybranka.

Zaczynam sie śmiać.

-Już jej kurwa współczuję, że akurat ciebie spotkała naprawdę musi mieć pecha.

-Vien! Nie przesadzaj. - No właśnie a jak tam u tej jak ty ją nazwałeś?Turystki tak Turystki? W końcu ją zerżnąłeś czy nie?

-No wiesz co Min, ja jednak odpadam.

-Haha - zaczyna się Min śmiać. Dała ci kosza.

-Co nie! - Mówię oburzonym głosem.

-Jezu, nie drżyj mordy.

-No, poprostu.. Ona.. jest inna, niż te wszystkie dziwki.

-Oho, Vien czy ty sie wlasnie ? - Zanim skończył, przerwałem mu. - Nie, ma opcji! Po prostu... nie wiem.

Błagałem w duszy żeby nie drążył tematu.

-Dobra, sam miedzy czasie zobaczysz, że to nie tylko znajoma. Ale dobra teraz trzeba sie wziąść za interesy.

***


kończyłem pracę, trochę później niż planowałem, przez cały dzień, nie skontaktowała się ze mną Harmoni, trochę się zawiodłem.Skoro ona do mnie nie piszę to ja do niej napisze.
Wyciągnąłem komórkę z kieszeni i wystukałem numer Harmoni.

-Cześć, kwiatuszku. Co robisz?

Nie musiałem długo czekać na odpowiedź.

- Zostaje dziś po godzinach, przez spóźnienie.

Ups

-Sama? - Jesli jestes sama mogę ci pomóc ;)

-Z kolegą.

Kolegą, jakim znowu kolega?! Nie wiem czemu, ale w jednej chwili poczułem wielką złość, i zazdrość.A co jeśli..

- fajny?

-Fajny :()

-To proszę bardzo spędź sobie z nim dzisiejsza noc.

Nie wiem sam czemu jej tak odpisałem, czuje się trochę jak obrażone dziecko. W tym momencie rzucilem telefon na łóżko. Ale co ja się martwię przecież sama napisala, że jest fajny,to proszę bardzo niech sobie spędzi dziś z nim noc.

*

Ogarnąłem się i juz miałem się kłaść spać kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi. Podszedłem do drzwi i zajrzałem prze oko Judasza.Zauwazylem ledwo stojąca Harmoni i jakiegos faceta. Bez namysłu otworzyłem drzwi.

-Tak slucham? - Odzywam się.

-Przepraszam, że pana budzę, ale nie wiem gdzie mieszka a jedyny adres ktory wybełkotała byl pański.

-Harmoni. Właź do domu! - Mowie juz bardziej zdenerwowanym glosem,jak mogła sie najebac przy jakimś obcym facecie?! Przeciez to niestosowne. Szczególnie, że ja... Tu czekam..

-Pomagam Harmoni wejść do domu, kiedy już widzę że poszła sie położyć na kanapę. Wracam do faceta ktory ją przyprowadził.

-Bardzo dziękuję, że ja przywiozłeś, przy okazji jestem Vien-Wyciągam w jego kierunku rękę.

-Nie ma sprawy - Milo mi Shin. Mówiąc to podal mi rękę.

-Tak przy okazji jesteś jej chlopakiem? - Czemu wyczułem w tym zdaniu trochę zazdrości skoro to zwykly kolega z pracy?

- Tak-Mówię krótko, ale stanowczo

Facet odchodzi a ja wracam do Harmoni. Jednak podchodzac do kanapy zauważyłem że jej nie ma,zagladłem do łazienki, do jej pokój (wsensie pokoj w którym miała ostatnio spac) ale jej nie było , w końcu zajrzałem do mojej sypiali i zauważyłem ją leżącą na podłodze. Bez namysłu wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku. Od razu także wszedłem do łóżka i położyłem się koło niej. Jest taka sliczna i tak mnie podnieca, jestem pewny że nawet o tym nie wie. Jeszcze przez chwilę głaskałem ją po głowie. Aż sam nie zasnąłem.

Kill me if you can/erotyk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz