Rozdział 4

378 11 0
                                    

Moje łzy spływały po policzkach, przez zamknięte oczy. Ledwo łapałam oddech w płuca i było mi duszno, bo Amir po tym jak mnie znalazł, zamknął mnie w bagażniku. Starałam się uspokoić, czułam jak atak paniki zaraz obezwładni moje ciało, cała zdrętwiałam i kręciło mi się w głowie. Nie lubie ciasnych i ciemnych pomieszczeń, modliłam się żeby już  stąd wyjść.

Poczułam jak samochód ruszył, a to oznaczało dla mnie jedno.
Zmierzałam do piekła! Wiem że Tym razem czeka mnie coś gorszego niż pobicie i gwałt, czułam to! Amir mi tego nigdy nie wybaczy, Oszukałam go, uciekłam i zabiłam jednego z jego ludzi! Do tej pory nie mogę uwierzyć że zabiłam człowieka! Mam krew na rękach! Teraz niczym nie różnie się od mojego oprawcy, Jestem taka sama jak on! Tak samo zepsuta. Nigdy sobie tego nie wybaczę! Co mi w ogóle do głowy strzeliło?! Mogłam siedzieć w tym przeklętym dla mnie miejscu i dalej żyć w tym koszmarze. Myślałam że uda mi się uciec i nauczyć się normalnie żyć! A teraz jest jeszcze gorzej.

Poczułam jak samochód się zatrzymał, a po chwili drzwi bagażnika otworzyły się. uderzyło we mnie świeże powietrze, Próbowałam otworzyć powieki mokre od łez, lecz na próżno, światło było tak jasne że zaczęło razić mnie po oczach co sprawiło że znów musiałam je zamknąć. Poczułam jak ktoś zaczyna mnie szarpać i wyciągać z bagażnika. Po chwili gdy moje oczy przyzwyczaiły się do światła, powoli je otworzyłam i zobaczyłam że znów jestem w miejscu z którego uciekłam.

-witam z powrotem w piekle! Mała dziwko!

Spojrzałam na twarz Amira a w jego oczach dostrzegłam furię i już wiedziałam że tym razem czeka mnie coś gorszego niż zawsze.

-Georg zabierz to ścierwo do salonu i przywiąż do krzesła! Zaraz się z nią ostro zabawie.

Po tych słowach zaczął się demonicznie śmiać a na moim ciele zjerzyły się wszystkie włosy. Nie wiedziałam co mnie dokładnie zaraz czeka, ale moja intuicja podpowiadała mi że nie wyjdę z tego cało.

***

Siedziałam w salonie przywiązana do krzesła. Pode mną Na ziemi była rozłożona folia, zapewnie po to by nie pobrudzić krwią jego perskiego dywanu, który był robiony na specjalne zamówienie .
Na przeciw mnie siedział Amir i przyglądał mi się diabelskimi oczami. Wyglądał jakby się nad czymś mocno zastanawiał, a po chwili posłał mi mroczny uśmiech. Wstał bardzo powoli i zmierzał w moim kierunku gdy za jego pleców rozniósł się głos Georga

-Ta suka miała w plecaku jakiś paszport i dziesięć tysięcy euro w gotówce.

Amir podszedł do niego i zabrał mu go z rąk, a  Po chwili odwrócił się w moja stronę i rzucił mi wkurwione spojrzenie.

-Teraz już wiem co knułaś z tą nową fryzura! Myślałaś że dam się tak łatwo oszukać! Ty Mała dziwko!

Podszedł do mnie szybkim krokiem i uderzył mnie z całej siły w twarz. Głowa odskoczyła mi  na bok a w uszach zaczęło mi dźwięczeć

-do tego mnie okradłaś i zabiłaś jednego z moich ludzi!

Teraz uderzył mnie w drugą stronę twarzy tak samo mocno i po chwili poczułam metaliczny smak krwi na moich ustach.
Poczekałam aż ból który mi sprawił lekko się uspokoi po czym ponownie podniosłam głowę i spojrzałam na niego.

-Ale powiedzmy że ci wybaczę, tylko powiedz jak udało Ci się włamać do mojego sejfu?!

Nic nie odpowiedziałam, tylko unioslam kąciki ust w ironicznym uśmiechu.

-Nie chcesz nic mówić, No dobrze może to cie przekona.

I w tym momencie Kopnął mnie z całej siły w klatkę piersiową, a krzesło razem ze mną przewróciło się do tyłu a ja poczułam tępy ból i ledwo mogłam oddychać.
Po chwili jeden z ochroniarzy podszedł do mnie i podstawił mnie z  powrotem na miejsce.

-wiesz mam dużo czasu, zaplanowałem dla ciebie coś naprawdę specjalego! Zobaczysz spodoba cie się!

Amir zaczął mnie rozwiązywać i po chwili rozerwał ze mnie ubrania. Stałam teraz przed nim naga a on związał mi tylko ręce z tyłu pleców.
Rzucił mnie na ziemię i zaczął mnie kopać po plecach. Skuliłam się tylko i przyjmowałam każdy jego cios. Gdy już skończył mnie atakować, rozpiął swój rosporek i wbił się we mnie jednym mocnym ruchem.

-Może teraz masz mi coś do powiedzenia!

Czekał chwilę aż odpowiem ale gdy nie usłyszał żadnej odpowiedzi zawołał swoich ochroniarzy.

-Zapraszam was do zabawy! Możecie się do nas przyłączyć!

Po chwili dwaj goryle byli już przy mnie i zaczęli mnie obmacywać. Jeden łapał mnie za cycki a drugi wpychał mi palce w odbyt. Próbowałam się wyrwać ale nie miałam siły byłam, gwałcona przez trzech facetów i nic nie mogłam z tym zrobić! Po policzkach znów poleciały mi łzy i nagle poczułam pustkę, tak jakby moje ciało zostało martwe, przestałam myśleć i zupełnie odcięłam się od tego co ci trzej wyprawiali z moim ciałem. Nagle poczułam jak Amir położył się na ziemi i posadził mnie na sobie, wszedł w mój tyłek a między naszymi nogami ustawił się drugi ochroniarz i wsadził swojego kutasa w moją cipkę. Za to Georg klęknął przed moją twarzą i zaczął pieprzyć moje usta. W jednej chwili byłam gwałcona w każdy możliwy sposób naraz.

Gdy skończyli zabawiać się moim ciałem, zostawili mnie leżącą na podłodze, nawet nie próbowałam się podnieść, w tamtym momencie chciałam poprostu umrzeć! Zaciskałam mocno powieki i błagałam w myślach żeby Amir już mnie zabił.
Lecz tego nie zrobił, podniósł mnie i posadził z powrotem na krześle. Tym razem trzymał w ręku nóż.

-I co podobało Ci się?! Pamiętaj że dziwka zawsze zostanie dziwką! Krzyknął mi w twarz i kolejny raz mnie spoliczkował

Złapał mnie mocno za włosy i pociągnął gwałtownie  moją głowę do tyłu. Drugą ręka w której trzymał nóż, przyłożył mi do szyi i przyciskając ostrze noża, zaczął nacinać mi skórę, zjeżdżając w dół aż zatrzymał się na mojej piersi. Zaczęłam mocno krwawić a on tylko wydawał z siebie ciche jęki zadowolenia. Byłam już tak wykończona że prawie mdlałam, ale Amir szybko oblał mnie lodowatą wodą żebym się ockneła. Potem
Ponownie wziął nóż i zaczął rozcinać mi udo, w jego oczach widziałam zachwyt i zadowolenie. To co mi robił sprawiało mu ogromną radość.
Już miał zadać mi ostateczny cios, gdy nagle z przed domu doszły mnie odłosy strzelaniny. Amir szybko odsunął się odemnie i spojrzał przestraszony na swoich dwóch ochroniarzy. Oni szybko wyjęli broń i ruszyli w stronę drzwi a ja bezwładnie upadłam na podłogę.
Po chwili ktoś wywarzył drzwi i zastrzelił wszystkich oprócz Amira i mnie.

Spojrzałam na osobę która weszła do środka i dostrzegłam wysokiego dobrze zbudowanego mężczyzne. Wyraz twarzy miał zimny i bardzo poważny a jego ciało zdobiły tatuaże.

-Witam cie Lukas, czym zawdzięczam sobie twoją wizytę? Zapytał przerażony Amir

-dowiesz się później, chłopaki zabierzcie go! Krzyknął

I w tym momencie wzrok nieznajomego padł na mnie, Jego zimne szaro niebieskie oczy Przez chwilę się we mnie wpatrywały i poczułam na sobie ten chłód, który od niego bił. Nagle do mnie podszedł i pochylił się nademną, jego silne dłonie chciały mnie podnieść ale w tym momencie chciałam tylko jednego, umrzeć.

-Proszę cię poprostu już mnie zastrzel! Nie mam siły na więcej!

Zaczęło kręcić mi się mocno w głowie i czułam że zaraz zemdleje.
Słyszałam że mężczyzna, który był przy mnie, coś zaczął krzyczeć i w tym momencie straciłam przytomność.


Jeżeli podoba wam się
Rozdział, to będę bardzo
Wdzięczna za Gwiazki⭐

Mafijny WybawcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz