Rozdział 2

419 12 0
                                    


Kiara

Po tym jak jeden z osiłkow mojego oprawcy, przyszedł by sprawdzić czy wszystko jest w porządku, ruszyłam do sypialni. Amri zawsze gdy wyjeżdżał zostawiał mi Laptopa żebym aż tak się nie nudziła gdy będę sama w domu. Co jak dla mnie było jego głupotą, ale skąd miał wiedzieć że znam się na hakowaniu kamer. Nauczył mnie tego Borys, za co jestem mu dozgonnie wdzięczna, Jak jeszcze Tańczyłam w burdelu to każdej nocy po zamknięciu klubu chodziłam z Borysem do pomieszczenia gdzie znajdował się monitoring, bo po każdej imprezie Musiał sprawdzać kamery z całego wieczoru i tylko w taki sposób mogliśmy ze sobą na spokojnie porozmawiać. To tam mi wszystko pokazał i nauczył tego wszystkiego, bo oprócz pracy w klubie był bardzo dobrym informatykiem. Imponowało mi wtedy to co potrafił i pewnego dnia zaczął pokazywać mi jak to się robi. Tęsknię za nim i za naszymi rozmowami, nie pomyślałabym nigdy że będzie mi brakować tamtego życia.

Po tym jak odpaliłam laptopa i z hakowałam kamery, co zajęło mi niecałe piętnaście minut. Ustawiłam je tak żeby, pokazywały tylko czysty obraz, by żaden ochroniarz nie zobaczył ze chodzę po domu i grzebie w rzeczach Amira, wyszłam z pokoju i skierowałam się do jego sypialni. To tam on zawsze chowa klucz do swojego gabinetu. Jego sypialnia jest duża i urządzona w nowoczesnym stylu, ściany są pomalowane na bordowy kolor a meble które się w niej znajdują są robione na zamówienie.

Gdy już znalazlam co chciałam szybko poszłam do jego biura, zamknęłam za sobą drzwi i nie tracąc czasu zaczęłam przeszukiwać jego biurko. Oprócz zdjęć młodych dziewczyn które pewnie miały być sprzedane tak jak ja i trafić do takich zwyroli jakim jest Amir, i jakiś dziwnych zapisanych numerów na kartce niczego nie znalazłam. Załamana usiadłam w jego fotelu i spojrzałam na zegarek, minęło już czterdzieści pięć minut a to oznacza że zostało mi mało czasu bo co godzinę przychodzi ochroniarz na kontrolę. Juz miałam się wynosić i wrócić do swojego pokoju gdy nagle coś przykuło moja uwagę. Na ścianie wisiał jego portret i nie było by w tym nic dziwnego, bo już go widzialam setki razy, ale teraz dostrzegłam że portret wisi krzywo. Zerwałam się z miejsca i podeszłam sprawdzić co może być tego powodem. Zdjęłam go ze ściany i odkrylam że za nim kryje się mały sejf. Ucieszyłam się z mojego odkrycia ale szybko zmizerniałam bo przecież nie znałam pinu. I nagle przypomniałam sobie że w szufladzie była kartka z numerami.

Raz się żyje

Mówię sama do siebie, muszę przecież chociaż spróbować, tu chodzi o moje życie! Nie zastanawiając się dłużej wpisuje przypadkowe numery z kartki, ale żaden nie działa. Po kolejnej nieudanej próbie, zerkam znów na zegarek, zostało mi tylko dziewięć minut. Ale postanawiam wpisać jeszcze jeden numer, który przykuł moja uwagę a intuicja podpowiadała mi że to jest właśnie to czego szukam. Nie myliłam się!
Po wpisaniu tego numeru sejf zaświecił się na zielono i się otworzył.

Szybko zajrzałam do środka i zobaczyłam parę paszportów i trochę pieniędzy, zdziwiłam się. Po co mu tyle paszportów? Zaczęłam przeglądać każdy jeden i zdałam sobie sprawę że muszą one należeć do tych biednych dziewczyn, które zostaną sprzedane. W pośpiechu zabrałam jeden paszport i trochę gotówki, po czym zamknęłam sejf i odwiesiłam portret na miejsce.

Kroczyłam już w stronę mojego pokoju, gdy do moich uszu dotarł głos jednego z ochroniarzy, był już na schodach. Więc bez zastanowienia pobiegłam do swojej sypialni i po cichu zamknęłam za sobą drzwi.
Wskoczyłam szybko pod kołdrę .

Po chwili drzwi się otworzyły a ja udawałam że właśnie się przebudziłam.

-Szef chce z tobą porozmawiać. Ochroniarz podszedł do mnie i podał mi telefon.

Mafijny WybawcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz