Rozdział 43

167 7 0
                                    

Lukas

Byłem na spotkaniu z Marco i Antonem, gdy nagle dostałem telefon, od jednego z moich ochroniarzy.

-Co jest? Zapytałem jak tylko przyłożyłem telefon do ucha.

-Borys właśnie opuścił rezydencje, był sam, a teraz jedziemy za nim.

-Okej. Nie spuszczajcie go z oczu i gdyby działo się coś, to odrazu mnie informujcie. Powiedziałem i odetchnąłem z ulga.

Całe szczęście że Kiara mnie posłuchała i została w domu, bo czułem że Borys coś kombinuje. Ale specjalnie go puściłem, bo chciałem zobaczyć, co takiego musi załatwić i czy faktycznie mówił prawdę.

Miałem jakieś dziwne złe przeczucie, ale najważniejsze jest to że Kiara jest bezpieczna. Musiałem wymyślić co zrobić z Borysem, bo nie mogłem mu pozwolić na to żeby ciągle mieszkał w mojej rezydencji.

-Słuchaj Marco, jak tylko Borys wróci dziś do rezydencji, musimy z nim pogadać, ale tak żeby Kiary przy tym nie było. Puścimy go wolno i będziemy obserwować każdy jego ruch z ukrycia.

-Okej, ale wiesz ze Kiara nie będzie zadowolona. Odparł mój brat.

-Wiem, ale nie mogę pozwolić mu na to żeby, był ciągle blisko Kiary. Widzę że ma na nią zły wpływ i ona ciągle chodzi smutna i ostatnio też zauważyłem, że zaczyna źle wyglądać.

-Ale to chyba nie jego wina. Powiedział Marco i spojrzał na mnie unosząc jedną brew.

-To akurat może i nie, ale widzę w jej zachowaniu coś innego, jakby intensywnie nad czymś myślała i nie wiedziała co ma zrobić.

-Jasne, może ja z nią porozmawiam, jak wrócimy do domu. Powiedział Marco

Kiwnąłem głową i wróciliśmy do dalszej rozmowy o interesach.

***

Był już wieczór, a my właśnie wracaliśmy już do domu. Nie mogłem się doczekać aż zobaczę Kiare i przetrzepie jej ten słodki tyłeczek. Byliśmy już prawie pod domem, gdy zadzwonił do mnie jeden z z ludzi, który śledził Borysa.

-Co jest?

-Borys nam uciekł! Próbujemy go znaleźć, ale już od kilku godzin nie wiemy gdzie jest.

-Od kilku godzin?! I dopiero teraz do mnie dzwonisz?! Czy ty jesteś pojebany?! Gdzie wam uciekł? Zapytałem i usłyszałem jak telefon Marco również się rozdzwonił.

Spojrzałem na brata a on spojrzał na mnie przestraszony.

-Co jest kurwa?! zwróciłem się do brata.

-Kiary nie ma w domu, odpowiedział

A ja poczułem jak cała krew ze mnie odpływa,

-Jak to kurwa jej nie ma?!

-Stella nie mogła jej nigdzie znaleźć więc poszla do Henrego, bo to on dziś siedział nad monitoringiem i kazała mu sprawdzić kamery. Ale okazało się że kamery zostały zhakowane, tak że obraz ciągle pokazywał to samo.

Mafijny WybawcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz