Rozdział 45

211 8 0
                                    

Kiara

Cały tydzień spędziłam w szpitalu, a dziś właśnie miałam dostać wypis i wrócić do domu. Oprócz paru obrażeń, nic mi nie było, ale po badaniach okazało się że jestem w szesnastym tygodniu ciąży i Lukas uparł się żebym została tutaj aż lekarz stwierdzi, że naprawdę nic mi nie jest. Przez ostatni czas nie czułam się zbyt dobrze, ale zupełnie nie zorientowałam się że to właśnie może być tego powodem. Miałam lekkie plamienie, dlatego nie podejrzewałam że mogłabym być znów w ciąży. Myślałam że to przez stres i ciągłe nowe sytuację, które przytrafialy się nam przez ten cały czas, mój organizm właśnie tak reagował.

Naszczescie Lukas, gdy się o tym dowiedział, bardzo się ucieszył, myślałam że nie chce dziecka, a tym bardziej tak szybko. Ale jego reakcja o ciąży, była niesamowita. Jak tylko lekarz powiedział mu o dziecku ten wybiegł na korytarz szpitala i zaczął krzyczeć że zostanie ojcem. Myślałam że popłacze się ze śmiechu, ale równie dobrze miałam ochotę zrobić to samo. Chociaż lekarz zapewniał mnie, że z dzieckiem jest wszystko w porządku, to jednak bałam się że może powtórzyć się ta sama sytuacja co poprzednio i poronie.

Lukas wiedział, że bardzo się martwię więc odrazu po tej wiadomości załatwił mi najlepszych lekarzy i zatrudnił ginekologa, który miał co parę dni przychodzić do nas i sprawdzać stan mojego zdrowia i dziecka. Byłam naprawdę bardzo szczęśliwa, że to właśnie akurat jego los postawił na mojej drodze.

-Witaj dziecinko. Jesteś gotowa? Zapytał mnie Lukas podchodząc do mnie i zabrał odemnie torbę z ubraniami.

-Tak, w końcu wrócę do domu. Odpowiedziałam i wtuliłam się w jego ramię, zaciągając się jego zapachem.

-Wszyscy już na nas czekają, a Stella na te okazję, przygotowała naprawdę wielką ucztę! Lukas aż podskoczył z ekacytacji.

-A co z Gabi? Jak ona się czuje?

-Wszystko z nią w porządku, czeka na ciebie i tęskni. Kazała mi ciebie przywieźć najszybciej jak to możliwe.

Zaczęłam chichotać i złapałam Lukasa za ramię, po czym opuściliśmy szpital.

***

Wchodząc do domu, w progu odrazu wszyscy na mnie czekali. Każdy przepychał się o siebie, chcąc mnie przytulić jako pierwszą. Wzruszyłam się na ten widok i bez zastanowienia podeszłam i wszystkich na raz przytuliłam.

-Tak bardzo się cieszę, że jesteś już w końcu w domu i że nic ci nie jest. Powiedziała stella i próbowała dalej odepchnać Marco.

-Ej, ja też bardzo za nią tęskniłęm! Powiedział mój przyszły szwagier i wytknął język do gosposi.

-Dobra już dobra, Pamiętajcie że Kiara jest w ciąży i nie można jej tak mocno zgniatać. Lukas podszedł do nas i odsunął każdego odemnie.

Spojrzałam na Gabi i uśmiechnąłam się do niej szeroko.

-Cieszę się że nic ci nie jest. Gabi posłała mi pełen uczucia uśmiech.

-I wzajemnie przyjaciółko.

-To jak przywitanie mamy już za sobą, to zapraszam wszystkich do stołu. Zawołała Stella i ręka wskazała na miejsca przy stole.

Mafijny WybawcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz