Rozdział 31

200 10 0
                                    

Kiara

Gdy Lukas zasnął, wstałam i poszłam się wykąpać, bo od czasu kiedy pożegnałam się ze swoim synkiem, praktycznie nie wychodziłam z łóżka. Zaniedbałam siebie i wszystko do okoła. Strata dziecka bardzo mnie dobiła i nie mogłam się pogodzić z tym że już go nie ma. Myślałam już nawet o samobójstwie, bo kiedy moi rodzice zmarli, to moje życie zamieniło się w koszmar. Dopiero gdy poznałam Lukasa zaczęłam dostrzegać że moje życie może się zmienić i mogę być szczęśliwa. Ale wtedy, nawet nie wiem z jakiego powodu, Lukas mnie opuścił i wybrał inna kobietę. A teraz jeszcze mój synek, który był dla mnie wszystkim i tylko on dawał mi siłę, kiedy Lukasa przy mnie nie było.

A teraz nagle go nie ma, czuję poprostu jakby, ktoś wyrwał mi serce i w tym miejscu gdzie ono było zostawił wielką pustą dziurę.
Tak bardzo chciałam już nie czuć tej pustki i tego bólu straty. To dzięki Lukasowi nic sobie nie zrobiłam, bo gdy leżałam całymi dniami w łóżku on spędzał ze mną każdą swoją wolną chwilę. Trochę tego wtedy nie rozumiałam, bo przecież miał wziąść ślub z inną kobietą, a jednak był ciągle przy mnie. Dopiero dziś dowiedziałam się że odwołał swoją umowę i nie poślubi tej rudej żmiji. Aż na moment poczułam się szczęśliwa, ale jednak miałam do niego żal, że mimo wszystko mnie tak potraktował. Chodź widziałam jak się dla mnie starał przez ten cały czas, to jednak nie potrafiłam mu tak poprostu tego wybaczyć. Musi minąć trochę czasu aż dojdę do siebie, bo narazie czuje się jak kupa gówna.
Ale Lukas ma rację, muszę trochę zacząć funkcjonować, bo inaczej nigdy się nie pozbieram, tęsknię za Marco i Stellą, muszę im podziękować że starali się przez ten cały czas i chcieli mi pomóc, a ja w tamtym momencie ich od siebie odpychałam i źle traktowałam.

Wychodząc z łazienki, zobaczyłam że Lukas już się obudził i gdy mnie dostrzegł w jego oczach dostrzegłam pożądanie. No tak przecież stałam w
Samym ręczniku, szybko zerwałam nasze spojrzenia i ruszyłam do szafy, żeby się ubrać.  po chwili usłyszałam że Lukas wstał z łóżka i podszedł do mnie i stanął za moimi plecami. Był tak blisko że czułam jego ciepły oddech na moim karku, który delikatnie łaskotał moje ciało.

-Cieszę się że wstałaś z łóżka. Powiedział pół szeptem Lukas.

Miał jeszcze zachrypnięty głos i  bardzo mnie to podniecało.

-Też się cieszę, odpowiedziałam
-Miałeś rację, pójdę do Stelli i z nią porozmawiam, mam nadzieję że nie jest na mnie zła.

-Nie jest, ona cie rozumie i wie że nie jest ci łatwo. Powiedział Lukas i dotknął opuszkami swojej dłoni, moje nagie ramię .

Przeszły mnie ciarki po całym moim ciele i poczułam, że moja cipka zaczyna pulsować. Tak bardzo chciałam go znów w sobie poczuć, ale nie mogłam tego zrobić! Nie byłam pewna czy to co jest między nami w ogóle ma przyszłość i bałam się że on znów zniknie z mojego życia. A tego nie chciałam, bo mimo tego że mnie zranił, to jednak kochałam go.

Tak, ja go kocham! I tylko przy nim czuje się dobrze, to właśnie on jest lekiem na całe zło, które przeżyłam i wiem że tylko on może sprawić że znów nauczę się żyć normalnie.

Szybko zabrałam ubrania z szafy i wyrywając się z pod jego dotyku, ruszyłam do łazienki żeby się ubrać.

-Możesz już iść! Krzyknęłam przez zamknięte drzwi
-Ja zaraz też zejdę na dół. Dodałam

-Okej, jak będziesz czegoś potrzebować to będę w swoim biurze.

Poczekałam aż kroki ucichną i dopiero wtedy odetchnęłam z ulgą .
Dlaczego ja za każdym razem tak na niego reaguje?! Podeszłam do umywalki i przemyłam twarz zimną wodą, żeby trochę ochłonąć. Po chwili ubrałam na siebie, krótkie czarne spodenki i zwykły czerwony T-shirt. Dopiero teraz zobaczyłam, jak przez ten czas schudłam, ubrania na mnie wisiały, a spodenki ledwo trzymały mi się na tyłku. Muszę zacząć jeść i zadbać o siebie, bo wyglądam jak kosciotrup.

Mafijny WybawcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz