Rozdział 40

194 8 0
                                    

Kiara

Poczułam jak, ktoś całuję mnie w usta i odrazu się uśmiechnęłam.

-Przepraszam, ale chyba mi się przysnęło. Wyszeptałam po cichu.

-Widzę, nie chciałem cie obudzić, ale nie mogłem się powstrzymać.

Otworzyłam powoli oczy i ujrzałam uśmiechniętą buzię Lukasa, jego uśmiech był zajebiscie seksowny, a po chwili usłyszałam jak ktoś odchrząkuje.
Wyjrzałam z za głowy Lukasa i dostrzegłam , że za nim stoi Borys. Zauważyłam że był czysty i miał nowe ubrania, tylko jego twarz była dalej opuchnięta. Zerwałam się odrazu z miejsca i wtuliłam się w jego ramiona.

-Tak bardzo za tobą tęskniłam. Powiedziałam i poczułam na sobie wzrok Lukasa. Napewno był zły, ale nie mogłam nic na to poradzić.

-Ja też za tobą tęskniłem aniołku!

Oderwałam się od niego i spojrzałam na chłopaków.

-Macie już wszystko załatwione między sobą? Zapytałam niepewnie

-Powiedzmy. Odpowiedział niechętnie Lukas i widziałam że wkurwia go ta sytuacja.

-Bardzo się cieszę. To może usiądziemy w ogrodzie i porozmawiamy? Zapytałam

-Ja musze wyjść i pozałatwiać jeszcze parę spraw. Marco będzie w domu jeżeli będziesz czegoś potrzebowała, to wiesz gdzie go szukać. Wieczorem przyjadę i dołączę do was. Powiedział Lukas i zaborczo pocałował mnie na pożegnanie.

Tyle że tym razem pocałunek  był zupełnie inny, Czułam że Lukas specjalnie tak zrobił, by pokazać Borysowi że jestem nie tykalna i należę tylko do niego.

Odwzajemniłam pocałunek i po chwili odprowadziłam wzrokiem Lukasa, a gdy już zniknął za domem spojrzałam na Borysa.

-Cieszę się że nic ci nie jest! Ale dlaczego tak ryzykowałeś swoje życie? Zapytałam

-kochasz go? Zapytał czym bardzo mnie zdziwił. Nawet nie odpowiedział na moje pytanie.

-Może usiądziemy? Zaproponowałam, bo czułam że ta rozmowa może być dziwna.

Borys kiwnął głową na zgodę i już po chwili siedzieliśmy na tarasie.

-wracajac do twojego pytania. Moja odpowiedź brzmi tak, kocham Lukasa.

Dostrzegłam w oczach Borysa ból, ale nie rozumiałam dlaczego.

-Czy dzieje ci się tu krzywda? Zapytał i przyglądał mi się uważnie.

-No coś Ty! Nikt mi tu krzywdy nie robi, a wręcz przeciwnie to dzięki Lukasowi znowu zaczynam żyć.

-szukałem cię po tym jak trafiłaś do Amira, ale nie mogłem cie znaleźć przez kilka miesięcy. Odpowiedział ze smutkiem w głosie.

Przysiadłam się bliżej Borysa i złapałam go za reke.

-Przecież to nie twoja wina i nie prosiłam cie o to żebyś mnie znalazł. Odezwałam się i uśmiechnęłam do niego, bo nie chciałam żeby się o to obwiniał.

Mafijny WybawcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz