Rozdział 35

205 9 0
                                    

Kiara

Leżałam już na Łóżku Marco, a on właśnie odbijał mi kalkę w miejscu w którym miał się znaleźć tatuaż. Wybrałam sobie wzór róży z kolcami, bo chciałam żeby tatuaż miał dla mnie też jakieś ukryte znaczenie, a dla mnie ta róża oznaczała, że mimo tego ile przeszłam i ile razy, ktoś ranił mnie tymi kolcami, to i tak byłam silna i piękna, dokładnie tak jak róża.

-Dobra, mamy już odbity rysunek.
Teraz połóż się wygodnie i zaczynamy.

Zrobiłam to co powiedział Marco i już po chwili, usłyszałam dźwięk maszynki. Trochę się spiełam, ale Marco mnie uspokoił. Powiedział, że jak będzie boleć mnie mocno, to w każdym momencie możemy przerwać.

Gdy igła zaczęła wbijać mi się w skórę, to poczułam lekki ból, ale nie aż taki jak sobie to wyobrażałam. Naprawdę myślałam że to będzie bardzo mocno mnie boleć, a okazało się że to nic takiego.

-Mówiłem Ci że to aż tak nie boli. Powiedział Marco i uśmiechnął się do mnie czule.

-Miałeś rację, praktycznie w ogóle tego nie czuje. Powiedziałam i Odwzajemniłam uśmiech.

-Zobaczysz jak to będzie zajebiscie wyglądać, jak będzie już cały skończony.

Marco zaczął chichotać.

Po jakiś dwóch godzinach, Marco oznajmił ze juz skończył. Czym bardzo mnie uszczęśliwił, bo przez tyle czasu musiałam leżeć w jednej pozycji bez ruchu, że już zaczynały bolec mnie plecy. Nigdy nie umiałam wysiedzieć w jednej pozycji tyle czasu.

-Możesz już wstać i zobaczyć się w lustrze. Powiedział dumnie A w jego głosie wyczułam satysfakcję.

Powoli wstałam z łóżka i podeszłam do lustra. Złapałam się ręką za buzię, bo byłam w szoku. Naprawdę wyglądałam zabujczo i seksownie. Nigdy bym nie pomyślała że tatuaże mogą aż tak bardzo zmienić wygląd człowieka. Po mojej bliźnie nie było praktycznie śladu. Marco naprawdę się postarał i stworzył cudowne arcydzieło na moim ciele. Stałam i zachwycałam się sobą już dobrych kulka minut, gdy nagle do pokoju wparował wkurwiony Lukas i gdy zobaczył mnie rozebraną, od pasa w górę, dostał furi i rzucił się na Marco

-Co ty tu kurwa z nią robisz! Powiedział Lukas i uderzył Marco w twarz.

-Uspokój się! To nie tak jak Ci się wydaje! Odparł ledwo Marco.

-Jasne chyba nie myślisz że uwierzę Ci w takie bzdury!

I ponownie uderzył swojego brata.

Szybko ubrałam na siebie koszulkę i podeszłam do chłopaków. Nie mogłam pozwolić im na to by się pozabijali, bo tak to wyglądało.

-Lukas! Przestań! Naprawdę nic się tu nie stało! Krzyczałam ale bez skutku. Nawet nie zareagował na moje słowa.

Więc podeszłam do niego od tyłu i mocno go przytuliłam, zaczęłam szeptać mu do ucha błagalnym tonem.

-Proszę cię przestań. Przysięgam Ci że nic się między nami nie wydarzyło i nie wydarzy.

Słysząc moje słowa, Lukas momentalnie się uspokoił i odsunął się od brata. Popatrzał to na mnie to na Marco i dalej nie wiedział co ma zrobić.

Mafijny WybawcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz