Rozdział 19

214 8 0
                                    

Kiara

Po wszystkim, każde z nas poszło w ciszy do swoich pokoji. Wiedziałam że to co się przed chwilą wydarzyło, nic między nami nie zmieni. Ale nie żałuję, potrzebowałam tego, tylko nie wiem jak później zniosę widok innej kobiety obok niego. Na samą myśl aż sie we mnie gotuje! Czy ja robię się o niego zazdrosna? Czy możliwe jest to że się w nim zakochałam w tak krótkim czasie? Ale przecież to nie ma żadnego znaczenia, on i tak nic do mnie nie czuje! A nawet jeśli było by inaczej, to i tak poślubi tą ruską dziewczynę! A ja powinnam być mu wdzięczna za to że mnie uratował  i zapewnił mi bezpieczeństwo i dach nad głową. Położyłam się do łóżka i
Całą noc już nie mogłam zasnąć, wierciłam się z boku na bok wracając myślami do tego co wydarzyło się w kuchni i Udało mi się Usnąć dopiero nad ranem.

***

Weszłam właśnie do kuchni żeby zjeść śniadanie, zobaczyłam że Wszyscy akurat już kończyli jeść. Nic dziwnego, bo przez to że nie mogłam zasnąć, to późno wstałam.

-O jesteś w końcu! odezwał się Marco.
-Czekaliśmy na ciebie ale już myśleliśmy że nie przyjdziesz, więc zaczęliśmy bez ciebie.

-Nic nie szkodzi, nie mam dzisiaj apetytu. Odpowiedziałam spokojnie, a wtedy odezwał się Lukas, stając przy ekspresie do kawy odwrócony do mnie plecami.

-po tym co zjadłaś w nocy, też bym nie miał apetytu. Powiedział i oparł się plecami o blat przykładając sobie kubek z kawą do ust.

I nagle  wszystkie spojrzenia osób w kuchni skierowały się na mnie, a ja spojrzałam na stół  i na mojej twarzy odrazu pojawił się rumieniec, na wspomnienie wczorajszej nocy.

-nic nie poradzę, że mam ciążowe zachcianki! Odezwałam się po chwili by odgonić od siebie wszystkie spojrzenia.

-To całkiem normalne kochanie, powiedziała Stella i się uśmiechnęła się do mnie szeroko, a potem skierowała wzrok na chłopaków.
-Pamiętam jeszcze jak wasza matka, będąc z wami w ciąży, schodziła po nocy do kuchni i wyjadała, praktycznie całą zawartość lodówki,
A gdy wasz ojciec rano wstawał, biedny nawet nie miał co zjeść na śniadanie.

Na te wspomnienie Stella zaczęła chichotać

-w takim razie musimy rozporządzić nową listę zakupów, bo ja bez śniadania nawet nie wyjdę z domu! Odezwał się Marco i udał oburzonego.

-Siadaj kochanie. zwrociła się do mnie Stella
-Zrobię Ci chociaż zielonej herbaty.

Kiwnełam głową i usiadłam przy stole.

-Ja już pójdę, mam do załatwienia parę spraw. Powiedział chłodno Lukas i ruszył do wyjścia.

A ja poczułam smutek, bo nawet na mnie nie spojrzał.

Połowę dnia spędziłam z Marco i Stellą, rozmawiając o moich ciążowych zachciankach i o imiench dla dziecka. Stella stwierdziła że już powoli mogłabym wybrać już jakieś imię ale ja zupełnie nie miałam żadnego pomysłu. Za to Marco opsypał mnie cała listą imion dla dzieci i oczywiście powiedział że jak urodzi się chłopiec to powinnien się nazywać Marco junior! Bo kwestią niego to najlepsze imię na świecie. Stella nie była oczywiście tego zdania i zaczęła się z nim wykłucać.

Po całej tej rozmowie stwierdziłam że potrzebuję się trochę zrelaksować i postanowiłam w końcu popływać w basenie, bo odkąd tu jestem ani razu jeszcze z niego nie skorzystałam.

Założyłam na siebie czarne bikini i spiełam włosy w niechlujny kok, po czym ruszyłam prosto do ogrodu. Po chwili dołączył do mnie Marco, miał na sobie tylko krótkie kolorowe spodenki do pływania i nie powiem ale seksownie wyglądał, jego klata była umięśniona ale nie tak bardzo jak u Lukasa i miał mniej tatuaży. Z zaciekawieniem przyglądałam się każdemu z nich a wtedy Marco to zauważył i podszedł bliżej mnie.

-podobają ci się? Zapytał.

-tak, odpowiedziałam szczerze, bo naprawdę bardzo fajnie to wyglądało.

-Niektóre z nich robiłem sobie sam. Powiedział dumnie i wyszczerzył do mnie zęby.

Patrzałam na niego zdumiona, nie mogąc w to uwierzyć.

-Jak będziesz chciała to po porodzie będę mógł Ci zrobić tatuaż. Zaproponował Marco

Nigdy nie myślałam o tatuażu, ale w sumie co mi szkodzi? Bardzo mi się podobają i myślę że będą mi równie dobrze pasować jak jemu czy Lukasowi.

-z chęcią. Odpowiedziałam.
-Ale nie wiem w jakim miejscu mogłabym sobie go zrobić.

Marco przyglądał mi się chwilę  zastanawiając i spojrzał się na moją bliznę, która ciągnęła się od szyi aż do mojej lewej piersi.

-mógł bym Ci zrobić coś fajnego na tej bliźnie. zaproponował i wskazał palcem na mój dekold.
-tatuaż ładnie by ją zakrył, oczywiście z nią też jesteś bardzo seksowna! Dodał po chwili gdy zobaczył że posmutniałam na samo jej wspomnienie.

Kiwnełam tylko głową i posłałam mu smutny uśmiech. Marco chcąc rozluźnić atmosferę wziął mnie gwałtownie na ręcę i skoczył ze mną do wody.
Gdy tylko się wynużyłam zaczęłam piszczeć!

-Oszalałeś! Krzyknęłam
-Lepiej uważaj bo zaraz ci się odpłacę!

Podeszłam do Marco i złapałam go za głowę, wykorzystałam całą swoją siłe i zaczęłam go podtapiać.
Po chwili Marco wynurzył się z wody i oboje zaczęliśmy się chichotać.
Chlapalismy się wodą na przemian i dobrze się bawiliśmy, ale w tym momencie do ogrodu wszedł Lukas i zimnym głosem krzyknął do Marco.

-Skończ już te głupoty, bo znów mamy problem!

Spojrzałam na Lukasa a na jego twarzy dostrzegłam furię, był bardzo zły ale nie wiedziałam czy to ja byłam tego powodem.

Marco spojrzał się na mnie i zrobił przepraszającą minę po czym opuścił basen i ruszył w stronę swojego brata.

Po chwili również zdecydowałam się  wyjść z basenu i stanęłam obok leżaka, podniosłam z niego recznik i zaczęłam się nim wycierać, poczułam na sobie wzrok Lukasa i zerknęłam dyskretnie w jego stronę, zobaczyłam że mi się przygląda. W jego oczach dostrzegłam pożądanie, ale odwróciłam się do niego plecami i ruszyłam w stronę domu. Jak tylko znikłam mu z oczu, usłyszałam jak zaczyna się wydzierać, postanowiłam więc schować się za drzwiami i podsłuchać ich rozmowę i dowiedzieć się o co chodzi.

-zamiast wziąść się za robotę, to ty urządzasz sobie tu jakąś zabawę! Powiedział zimno Lukas

Czyżby był o mnie zazdrosny? Nie napewno nie o to mu chodzi.

-Oj przestań, przecież wszystko na dziś już zrobiłem. Odpowiedział Marco

-kolejny raz zajebali nam dostawę! A my dalej nie wiemy kto za tym stoi!
Jak tak dalej pójdzie, to stracimy nasz wizerunek i będziemy mogli zapomnieć o sojuszach, bo gdy wszyscy się dowiedzą że nie radzimy sobie z tak prostą sprawą to rozwiążą z nami umowy!

Dalej już nic nie słyszałam, bo chyba poszli w stronę podjazdu. Postanowiłam więc wrócić do swojego pokoju i się wykąpać.

Ciekawe o co chodzi z tymi dostawami? I kto jest na tyle głupi żeby okradać Samego Lukasa Accardo! Przecież jak tylko go złapią to nawet sobie nie wyobrażam co się z nim stanie, Lukas napewno tego nie odpuści i go zabije by nie stracić swojego wizerunku. Wiem jakie plotki chodzą na jego temat i tylko głupiec, mógł by je zlekceważyć. Nie chciałabym być na miejscu tej osoby.

Mafijny WybawcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz