Rozdział 24

212 7 0
                                    

Lukas

Czekałem w gabinecie na mojego brata, byłem na niego taki wkurwiony! Co on sobie myślał?! Wyszedł z domu na cały dzień i zabrał ze sobą Kiare! Do tego w jakiej sytuacji mnie postawił przed Sergejem! I jeszcze Ona, miała się zachowywać, a pokazała brak szacunku upokarzając mnie!

-Co tam braciszku? Zapytał Marco, wchodząc do mojego gabinetu.

-Co jest kurwa?! Jeszcze się mnie pytasz?

-Wiem że odjebałem, ale zrobiłem to dla Kiary.

-Co to ma znaczyć dla Kiary?! Zapytałem i spojrzałem podejrzliwie na brata.

-Nie chciałem, żeby dziewczyna musiała patrzeć, jak obsciskujesz się z tą ruda. Ona cierpi!

-A ty co obrońca?! Masz swoje obowiązki! Uprzedziłem brata i rzuciłem wkurwionym spojrzeniem.

-Można tak to nazwać, jeśli Ty nie potrafisz! Po tym co wczoraj odjebałeś, dziewczyna naprawdę cie znienawidziała!

Spojrzałem na Marco teraz trochę łagodniej. Wiedziałem że ją to zaboli, ale nie spodziewałem się że mnie znienawidzi! Musiałem to zrobić, bo nie chciałem żeby dziewczyna, robiła sobie większej nadzieji, niestety nie miałem innego wyjścia, musiałem dać jej jasno do zrozumienia, że nie pasuje do naszego świata. Była zbyt delikatna i chciałem żeby zaczęła normalnie żyć po tym wszystkim co przeszła zasugiwała na to by żyć swoim życiem i wrócić do normalności. Sam siebie nienawidziłem w tym momencie, ale jeżeli tylko tak może ułożyć sobie życie, to byłem gotów zrobić wszystko, nawet jeśli to znaczyło że mnie znienawidzi.

-jeżeli nie chce, to niech nie wychodzi z pokoju, ale ty masz być i wykonywać moje polecenia! Jestem Capo i Nie mogę pokazać, że nie panuje nad sytuacją!

-Jasne, to przecież tylko dwa dni, a co z dostawą? Wiemy już coś?

-Nie, i narazie nie poruszaj tego tematu przy Sergeju, jak tylko wyjadą to dalej się tym zajmiemy. Narazie chłopaki mają na to oko i próbują zebrać informacje.

Marco kiwnął głową i chciał wyjść, ale zatrzymał się na chwilę i powiedział.

-Kiara chce się stąd wyprowadzić, a ja jej w tym pomogę. Znajdę jej coś i zapewnie to czego będzie potrzebowała.

Nie czekał aż to skomentuje, tylko ruszył do wyjścia. Usiadłem na fotelu i próbowałem przetrawić słowa które przed chwilą do mnie powiedział.
Ona chciała się wyprowadzić?! Wiem, że właśnie zdecydowałem, żeby zaczęła żyć z dala od naszego świata, ale zupełnie nie pomyślałem, że będzie musiała się stąd wynieść, przecież to oznaczało by że nie będę mógł się z nią widywać. Nie mogłem na to pozwolić! Musiałem z nią porozmawiać! Przecież mówiłem jej ze może tu zostać! Musiałem tylko poczekać aż Sergej wyjedzie, żeby nie robić scen i nie odkrył że robimy go w chuja.

***

Następnego dnia okazało się że Sergej musi wracaj do Rosji, dostał telefon że jego sprawy idą nie po jego myśli i musi zająć się wszystkim sam. Nie powiem ale gdy to usłyszałem ucieszyłem się, to że prowadzimy razem interesy to jedno, ale goszczenie go w moim domu to drugie, nikt nie lubi jak mu się patrzy na ręce i tylko czeka aż coś zrobię nie tak, żeby mógł to później wykorzystać przeciw mnie. I przede wszystkim, mogłem porozmawiać z Kiarą, o tym co zamierza zrobić, zrobię wszystko żeby tylko się nie wyprowadziła.

Mafijny WybawcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz