Rozdział 17

224 8 0
                                    

Lukas

Wściekły na siebie zeszłem na dół, co ja kurwa znowu odjebałem?! Specjalnie unikam jej tyle czasu, żeby jej nie skrzywdzić a przy pierwszej okazji rzucam się na nią i zaczynam całować!

Gdy ją zobaczyłem nie mogłem się opanować, Wyglądała naprawdę seksownie w tym kolorze, a jej sukienka opinała jej zgrabne ciało i podkreślała piersi, odznaczały się jej przez materiał sutki! Nie założyła stanika! Co ona sobie myslała, chodziła tak po mieście?! Każdy facet napewno wieszał na niej swój wzrok!

Nie mogłem się opanować ze złości i zacząłem uderzać pięścią w ścianę w salonie, szybko podbiegł do mnie Marco

-Co ty odpierdalasz?! Pyta przejęty

Oderwałem się od ściany i spojrzałem wściekłym wzrokiem. Na brata

-Kurwa, nie dam rady tak dłużej! Nie potrafię trzymać się od niej z daleka!

Marco złapał mnie za ramiona i spojrzał mi w twarz.

-Nawet nie próbuj się znów do niej zbliżyć!

-Bo co?! Aż uniosłem głos

-bo ona cierpi! A gdy znów ja odtrącisz to nawet nie wyobrażam sobie co wtedy mogła by sobie zrobić!

Wkurwiłem sie po tych słowach Jeszce bardziej!

-Co ty tak jej bronisz co?! A może sam ją chcesz dla siebie ?!

Nie wytrzymałem i uderzyłam brata pięścią w twarz!
Marco upadł na podłogę ale szybko się podniósł i również mnie uderzył.
Rzuciłem się na niego i przewróciłem nas na Ziemię zaczęliśmy się na wzajem uderzać nie panując nad sobą. Poczułem w ustach smak swojej krwi i spojrzałem na brata, też miał rozwaloną wargę i łuk brwiowy. Po chwili opadłem z sił i położyłem się na podłogę, mój brat zrobił to samo i teraz leżeliśmy obok siebie głośno dysząc , nagle usłyszałem głos tupiacych stóp

-No gorzej jak dzieci! Krzyknęła Stella i zdzieliła nas obu szmtą, a potem ruszyła dalej.

Wstałem z podłogi i podałem rękę bratu żeby pomóc mu wstać. Chwile się zawahał, ale w końcu przyjął moja pomoc.

-Przepraszam, odparłem i spojrzałem na brata.

-idę się napić. Idziesz ze mną? Zapytałem.

-idę, tylko najpierw przemyje twarz.

Kiwnąłem głową i Ruszyłem do swojego gabinetu czekając na Marco.

***

Po jakiś dwuch godzinach siedzieliśmy już mocno pijani i gadaliśmy o pierdołach, wspominaliśmy nasze dzieciństwo i to jak uczyłem Marco walczyć i posugiwac się bronią. Nagle zadzwonił mój telefon i zobaczyłem że dzwoni Sergej Ivanow.

-Hallo, powiedziałem próbując nie dać po sobie poznać że jestem pijany i włączyłem na głośnik żeby Marco też mógł usłyszeć czego chce Sergej.

-Słuchaj, przejdę odrazu do rzeczy, mam dla ciebie propozycje, która nam obu się opłaci.

Wyostrzyłem odrazu swój słuch i spiąłem się mimowolnie, bo wiedziałem że to będzie coś co mi nie spodoba.

Mafijny WybawcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz