Rozdział 42

186 7 0
                                    

Kiara

Obudziłam się Z samego rana, Leżąc jeszcze w łóżku i wspominałam, poprzednią noc. To co się wczoraj wydarzyło, było magiczne. Nigdy się tak nie czułam, a nasz seks, nie był taki jak zawsze, on się ze mną kochał. Bez pośpiechu, odkrywał moje ciało i to co sprawia mi największą przyjemność. Pieścił mnie tyle czasu, że nie wiedziałam, że to w ogóle możliwe. To uczucie było nie do opisania, a Lukas pokazał mi swoją drugą twarz, tą prawdziwą. W głębi serca był delikatny i czuły, a ja z każdym jego Dotykiem pragnęłam go coraz bardziej.

Spojrzałam na swoją rękę i z uśmiechem na twarzy, zachwycałam się malutkim pierscionkiem, który znajdował się na moim palcu. Byłam naprawdę przeszczęśliwa, że Lukas chciał bym została jego żona, a ja oczywiście się zgodziłam. Nie wyobrażałam sobie innej decyzji, kochałam go a on kochał mnie. Czy potrzebowaliśmy czegoś więcej do szczęścia niż siebie? Chyba nie, no może jednak dziecka, które bardzo chciałam mieć, ale na to chyba mamy jeszcze czas. Zresztą muszę dokończyć z Lukasem rozmowę na ten temat, bo poprzednia Nie doszła do końca i nie wiedziałam tak naprawdę co Lukas uważa na ten temat.

Wstałam w końcu szczęśliwa z łóżka i ubrałam się. Po kilku minutach zeszłam do kuchni na śniadanie i oczywiście nie mogłam doczekać się miny Stelli na widok pierścionka na moim palcu. Borys też napewno się ucieszy, ale nie byłam tego taka pewna, bo przez ostatni czas bardzo się zmienił i trochę nie poznawałam jego zachowania. Ale nie chciałam na niego naciskać, pomyślałam że jak będzie chciał, to sam mi w końcu powie, co się stało.

Wchodząc do kuchni, zobaczyłam że wszyscy już siedzą przy stole i gdy tylko mnie dostrzegli, spojrzeli na mnie dziwnie.

-Dzień dobry. A co wy się tak na mnie gapicie?

-Jesteś dzisiaj jakaś inna, promieniejesz! I to z samego rana. Powiedział Marco i przyglądał mi się z zaciekawieniem.

Uśmiechnęłam się szeroko i podeszłam do Lukasa, żeby pocałować go w usta.

-To zasługa twojego brata. Odpowiedziałam i odwróciłam się w stronę Marco.

-Tak? A co takiego mój braciszek zrobił? Zapytał zdziwiony i zaczął śmiesznie poruszać brwiami.

Roześmiałam się i stanęłam na środku kuchni, bo chciałam żeby Stella również zobaczyła, to co chciałam im pokazać.

Wyciągnęłam przed siebie rękę i z uśmiechem na twarzy zaczęłam pokazywać wszystkim do okoła co znajduje się na moim palcu.

-Lukas dzisiejszej nocy, poprosił mnie bym została jego żona. A ja się zgodziłam!

-O Boże kiaro, to cudownie! Powiedziała Stella i mocno mnie uścisnąła, tak że już prawie przestałam oddychać.
-Jednak będą z ciebie ludzie. Dodała i spojrzała się na Lukasa.

-Dobra, dobra teraz moja kolej żeby Ci pogratulować. Powiedział Marco i zaczął wyrywać mnie z objęć Stelli.

-Dziękuję. Odpowiedziałam i również uścisnąłam mojego przyszłego szwagra.

Spojrzałam na Borysa, a ten też po chwili wstał i mnie przytulił. Oczywiście czułam że się nie cieszy, ale przybrał maskę pokerzysty i wymusił na sobie uśmiech.

-Hej! a mi nikt nie pogratuluje? Odezwał się Lukas udając urażonego.

Każdy spojrzał w jego stronę i wszyscy wybuchlismy, głośnym śmiechem.

Mafijny WybawcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz