18

129 5 2
                                        

Minho wyciągnął rękę z wciąż zamkniętymi oczami, starając się wyczuć obok siebie muskularny tors, ale wszystko, co czuł, to miękkie bawełniane prześcieradła leżące płasko na łóżku.
Powoli otworzył jedno oko, żeby się rozejrzeć, ale usiadł, kiedy nie mógł znaleźć Chana.
– Chan~ – jęknął, ale nie otrzymał odpowiedzi.
Powoli wstał z łóżka, zgarbiony z powodu senności. Para siedziała do późna poprzedniej nocy, oglądając film, a Minho nawet nie pamiętał, kiedy zasnął na kanapie w salonie.
Mężczyzna obudził się, gdy poczuł, że jego mąż go podnosi. Szybko owinął ręce i nogi wokół starszego jak koala, zasypiając ponownie w ciągu kilku sekund.
Kiedy Chan otulił go, uszczypnął nos młodszego, sprawiając, że Minho zmarszczył nos, co jego mąż uznał za urocze. Wyciągnął rękę, żeby zrobić to jeszcze raz, ale wzdrygnął się, gdy usłyszał: – Wyzywam cię, bang. Zrób to jeszcze raz, jeśli kochasz kanapę. – powiedział Minho z kamienną twarzą, z wciąż zamkniętymi oczami. (chodzi o wczorajszą noc, po tym jak Minho zasnął na kanapie)
Na razie minho przyłapał się na zgrzytaniu zębów przed zejściem na dół w poszukiwaniu męża.
Pobiegł do kuchni, gdy usłyszał brzęk sztućców.
– Chan! dlaczego pracujesz? pokojówki mogą to zrobić! – powiedział Minho widząc, jak jego mąż coś gotuje.
Chan odwrócił się z uśmiechem, gdy tylko usłyszał głos młodszego.
– No, no, no... – powiedział idąc w stronę lady, gdzie stał Minho.
Podniósł młodszego i posadził go na blacie, stojąc między jego nogami. spojrzał młodszemu w oczy.
– Wiem, że mój słodki mały mąż uwielbia serwować gościom jedzenie, które sam robi... – powiedział, chwytając jedną z dłoni Minho, zginając wszystkie palce oprócz wskazującego. – ...ale teraz, kiedy nie wolno mu tego zrobić... – Chan szturchnął Minho w policzek własnym palcem młodszego, wywołując u niego chichot.
– ...pomyślałem, żeby zrobić to sam. – Chan uśmiechnął się, szturchając swój własny dołeczek palcem minho, chichocząc.
– To i tak to samo, czy ja gotuję, czy ty gotujesz, prawda? – powiedział, mrugając, dziobiąc usta Minho, podczas gdy Minho tylko nucił z uśmiechem.
– Hej, minho, możesz mi pomóc? Potrzebuję wody.
– Och, ciociu, pójdę z tobą...
– Nie Chan, chcę porozmawiać z Minho na osobności~ – powiedziała, po czym chwyciła Minho za rękę i zaciągnęła go do salonu.
W chwili, gdy oboje dotarli do pomieszczenia, kobieta puściła rękę Minho i stanęła przed mężczyzną. Posłała mu smutny uśmiech i zaczęła, – Minho, wiesz dlaczego chciałam cię poznać, kiedy dowiedziałam się o twojej ciąży? – Minho posłał jej zdezorientowane spojrzenie, na co pokręciła głową. – Cóż, jestem tutaj, aby powiedzieć ci rzeczy, które innych mogą zdenerwować. – wzięła głęboki oddech. – Nie obchodzi mnie, czy to zabrzmi boleśnie, ale musisz wiedzieć, że nawet jeśli innym członkom rodziny nie przeszkadza ta ciąża, to dlatego, że cię kochają i wiedzą, że kochasz dzieci. – powiedziała spokojnym głosem. – Ale musisz myśleć nie tylko o sobie, ale także o innych, prawda? – Minho niezręcznie wbił wzrok w podłogę i powoli skinął głową. – Pomyśl o Changbinie. Ma prawie dwadzieścia lat i jeśli cofniesz się pamięcią do swojej pierwszej ciąży, to stało się to, gdy miałeś dwadzieścia dwa lata lub coś koło tego, rozumiesz, o co mi chodzi, prawda? – Minho ponownie skinął głową.
– Teraz pomyśl o Chanie. Nie sądzisz, że to może mieć wpływ na jego firmę? pomyśl, czego musiałby z tego powodu słuchać. – dodała wskazując ręką na brzuch Minho.
– Ale pewnie nigdy by ci tego nie powiedział. Dlaczego? bo cię kocha i troszczy się o ciebie bardziej niż o siebie. Skoro jest w stanie poświęcić się dla ciebie, czy nie możesz chociaż raz zastanowić się, co jest dla niego najlepsze? – jej głos był nadal bardzo miękki.
Oczy Minho zaczęły błyszczeć i zacisnął pięści i szczękę, starając się powstrzymać łzy.
– Jeśli nie dla nich, to dla siebie. Zawsze myślałam, że zależy ci na wszystkich, ale po tej decyzji, którą podjąłeś, chyba najbardziej zależy ci na tobie... – powiedziała patrząc w podłogę zanim spojrzał prosto w twarz chłopca.
–...weź pod uwagę fakt, że może to również wpłynąć na twój własny kanał, twoich własnych fanów. – ona westchnęła.
Minho chciał stamtąd uciec. Czuł, że lada chwila się załamie, ale umysł podpowiadał mu, że ta kobieta pluje faktami. Może powinien bardziej troszczyć się o innych. Może powinien bardziej przejmować się Chanem. Jakim był mężem?
– Słuchaj minho. Może brzmię niegrzecznie, ale mówię tylko o faktach, których inni boją się powiedzieć. A wy jesteście dosłownie po czterdziestce! – wykrzyknęła z westchnieniem. – Widzisz, Chan jest zajętym mężczyzną, który pracuje cały dzień, więc rozumiem, że ma swoje... no wiesz... potrzeby... ale ty? to ty jesteś żoną w tym związku. Powinieneś myśleć mądrzej i powinieneś być w stanie oprzeć się swoim pragnieniom. Dlaczego w ogóle musieliście do tego dopuścić? czy uprawianie seksu było tak konieczne...
– Och, daj spokój, Ari. – rozległ się głos, po którym nastąpił chichot, sprawiając, że Ari z szeroko otwartymi oczami i Minho ze łzami w oczach odwrócili twarze w stronę framugi drzwi, by zobaczyć panią Bang idąc w ich stronę.
Pani Bang spojrzała na Minho z uśmiechem, delikatnie unosząc twarz, by spojrzeć jej w oczy.
– Dlaczego miałbyś uprawiać seks w tym wieku, Minho? – zapytała z niezbyt realnym uśmiechem, a Minho zobaczył całą swoją nadzieję, jaką miał, gdy w pomieszczeniu pojawiła się rodzicielka jego małżonka. Chciał się tam załamać i wypłakać z całego serca. Tak bardzo potrzebował Chana w tej chwili.
– Och, czekaj, pozwól, że odpowiem ci na to, kochanie. – powiedziała do zięcia, wciąż delikatnie unosząc palcami jego twarz.
– Chyba uprawiałeś seks, bo... no... twój mąż kocha cię inaczej niż w przypadku niektórych osób jak... – uśmiechnęła się sarkastycznie, odwracając się w stronę drugiej damy przed nią, udając, że się zastanawia, zanim dodała: – ...jak... Ari! – wykrzyknęła.
Młodsza dama była co najmniej zszokowana. – C-co... – z trudem mogła już wydobyć z siebie jakiekolwiek słowo.
Jej oczy rozszerzyły się jak Pani Bang podeszła do niej, zatrzymując się zaledwie kilka centymetrów od niej.
Ari przełknęła ślinę jak matka starszego Banga poklepała ją po policzku. – Och kochanie~ czy to bolało? – uniosła brew, po czym powiedziała: – No cóż, powiedz mu jeszcze jedno słowo, a to, co zrobię, zaboli jeszcze bardziej. To jest moja rodzina. Nie jesteś osobą, która może mówić cokolwiek o moich sprawach rodzinnych. – powiedziała głębokim głosem, obdarowując młodszą damę śmiertelnym spojrzeniem.
– A co do tego, co powiedziałeś o tym, że Minho nie troszczy się o innych, tylko o siebie... no cóż, nie wyobrażam sobie, żeby wyjeżdżał na wycieczki, kiedy jego teściowa cierpi. – powiedziała patrząc prosto w oczy Ari z uśmieszkiem, przez co ona przygryzła dolną wargę.
Starsza kobieta odwróciła twarz, by przekazać uśmiech minho, po czym odwróciła się, by spojrzeć na Ari.
– Liczba poświęceń, których dokonał, nie można nawet pomyśleć o zrobieniu jednego procenta z nich. – splunęła, zanim dostrzegła spojrzenie Minho, któremu pierwsza słona kropla spłynęła po policzku.
Pospiesznie podeszła do Minho, przyciągając go do uścisku, jednocześnie masując jego plecy, podczas gdy Ari niezgrabnie tam stała.
Pani Bang wyszeptała. – Nie myśl o tym, co powiedziała. Po prostu zignoruj to wszystko. Jesteś najlepszym zięciem, jakiego można mieć, dobrze? – odsunęła się, przekazując chłopcu uspokajający uśmiech, kładąc dłoń na jego ramieniu.
Następnie zawołała swojego syna, który przybiegł w ciągu kilku sekund.
Chan był bardzo zdezorientowany, gdy zobaczył niezręczną mine Ari i Minho z błyszczącymi oczami, ale podążył za instynktem, który kazał mu najpierw uspokajająco przytulić męża, jednocześnie głaszcząc go po plecach.
– Co się stało, Min? zraniłeś się? oparzyłeś się w rękę? – zapytał, zanim chwycił ręce młodszego i pocałował jego dłonie.
– No cóż, on się nie poparzył. To twoja ciotka ma teraz poważne oparzenia. – Pani Bang powiedziała z zadowolonym uśmiechem.
– Czy ona nie jest zazdrosna o Minho? Tak, jest. – Chan, który prawie nie widział, jak jego matka mówi w ten sposób, zdał sobie sprawę, że to jego ciotka była powodem łez Minho. Spojrzał na swoją mamę, która skinęła głową, rozwiewając wątpliwości.
– Tak, powiedziała mu kilka... cóż... wiele bolesnych rzeczy. – Pani Bang wyjaśniła wszystko Chanowi.
Chan delikatnie odsunął się od Minho, nie odrywając wzroku od podłogi.
– Przepraszam ciociu Ari. Bardzo cię szanuję, ale to, co właśnie zrobiłaś, to... – głos Chana ucichł. Był zły, ale wiedział, że nie powinien przekraczać granicy.
– Przepraszam, ale proszę, nigdy więcej nie wchodź do mojego domu. Mogę tolerować wszystko oprócz ani jednej łzy w jego oczach. Więc proszę, z całym szacunkiem, opuść mój dom. – powiedział, starając się brzmieć tak spokojnie, jak to tylko możliwe, chociaż jego wnętrzności płonęły z gniewu. Pani Bang uśmiechnęła się do syna, po czym zwróciła się do Ari i powiedziała: – Cóż, słyszałaś go. – wzruszyła ramionami.
Ari pośpiesznie zaczęła wychodzić, zanim usłyszała Panią Bang – czekaj.
Młoda dama dziękowała wszystkim bogom myśląc, że starsza kobieta cofnie swoje słowa i da jej kolejną szansę. Pani Bang bała się, że jej mąż dowie się, co zrobiła.
Odwróciła się na pięcie w stronę starszej kobiety.
– Zapomniałam dodać, że Minho nie jest żoną. Oboje są mężami. Poza tym, nawet gdyby był żoną, nie ty decydujesz, kto powinien myśleć mądrze, a kto nie. – starsza pani westchnęła, zanim spojrzała Ari w oczy. – I znam moje dzieci na tyle dobrze, by wiedzieć, że oboje są bardzo mądrzy. I zapamiętaj moje słowa. Mądrzejsi od ciebie. – uśmiechnęła się.

again | Banginho/Minchan [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz