27

100 5 1
                                    

– SEUNGMIN! – wrzasnął Jisung, wołając swojego brata.
– Jisung, uspokój się. – Chan podszedł do chłopca, głaszcząc go po plecach.
Wkrótce Seungmin zbiegł po schodach, aby zobaczyć swoich rodziców z Jisungiem. Przełknął ślinę w dziwnej ciszy, gdy podszedł bliżej do trzech mężczyzn.
– Nie powiedziałeś tacie i tacie, prawda?
– Jisun-
– Tak czy nie?! – Jisung warknął, sprawiając, że Seungmin się wzdrygnął.
– N-nie, p-przepraszam Jisung... j-ja... –
chłopiec zaczął panikować.
– Jisung, uspokój się. Proszę. – błagał Chan, gładząc plecy starszego chłopca.
– Przepraszam Seungmin, ale muszę to zrobić.
– Jisung nie, proszę-
Jisung odwrócił się od brata, by spojrzeć na rodziców. – Ten hyunjin znęcał się nad nim, bardzo często. Do tego stopnia, że dosłownie widziałem, jak popycha Minniego na podłogę stołówki po tym, jak sprawił, że upadł, blokując mu drogę nogami – wykrztusił. Minho sapnął i odwrócił się do swojego młodszego syna, podczas gdy Chan stał tam, zbyt zdezorientowany, by zareagować, gdy jego oczy wędrowały po pokoju.
– O-on co zrobił? – zapytał Minho, nie wierząc własnym uszom. Jak mógł nawet nie wiedzieć, że jego syn był prześladowany? i jak ktoś mógł znęcać się nad jego synem? w jego głowie rodziło się wiele pytań i na żadne z nich nie znał odpowiedzi.
Wydawało się, że w jego mózgu wybuchł grzmot. Jego ciało traciło kontrolę nad emocjami i ani jego mózg, ani twarz nie wiedziały, co tak naprawdę czuje. Gniew? Dezorientacja? Smutek?
Oczy Chana zaznaczyły delikatną zmianę we wrażliwym wyrazie twarzy Minho, który stał się subtelnie zimny, a jego czułe oczy pociemniały. Przetwarzając scenę, którą postrzegały jego oczy i uszy, jego umysł kazał mu wykonać ruch, zanim coś pójdzie nie tak.
Spojrzał teraz w młodsze, czerwone oczy, delikatnie mrugając swoimi czułymi, sygnalizując mężczyźnie, żeby się uspokoił.
To wyrwało młodszego z walki toczącej się w jego umyśle. Nawiązując kontakt z pięknymi gałkami jego męża, które zdawały się zawierać w sobie nową galaktykę spokoju, poczuł, jak jego ciało rozluźnia się z grubej skóry sztywnej postawy, która owijała jego męskie ciało, gdy jego napięta klatka piersiowa płynnie rozwijała się z długiej liny o mieszanych emocjach. Wziął głęboki oddech i kąciki ust jego męża uniosły się do góry, chociaż sam umysł starszego był pochłonięty burzą myśli i emocji.
Chociaż sam stawał się niecierpliwy, Chan czuł, że musi mieć wszystko pod kontrolą.
– O-on prze-przeprosił. – powiedział Seungmin z niepokojem, nerwowym tonem, z oczami wbitymi w podłogę. Palce niespokojnego chłopca bawiły się jedne drugimi.
Dla niego jego serce zdawało się bić głośniej niż jego własny głos, który wydobywał się z jego ust w fasadzie wyjąkanego zdania.
Bał się reakcji, jaką miał otrzymać. Jego mózg nie dawał żadnych oznak oceny sytuacji, która miała się rozegrać na jego oczach. Scena, której prawdopodobnie unikałby na zawsze, gdyby to było możliwe. Był nerwowy, był niespokojny. Nie wiedział nic o tym, co przyniesie mu czas, a jego serce biło, zaznaczając cichą i spowolnioną okresowość czasu w chwili, która wydawała się bezczasowa nie tylko jemu, ale także jego rodzicom. Wszyscy wyrwali się z zamyślenia słysząc cichy głos.
– Dlaczego on się nad tobą znęcał?
– H-huh-
– Zapytałem, dlaczego się nad tobą znęcał?! – Głośny krzyk sprawił, że Seungmin się wzdrygnął. Chan poczuł, jak jego oddech urywa się z powodu nagłej zmiany tonu jego męża.
Widząc sposób, w jaki wrażliwy moment zmieniał się w ten z grubą warstwą zimna w powietrzu, Chan pozwolił stopie zaprowadzić się do męża, który był teraz prawie czerwony ze złości; jego ciało było wystarczająco bliskie dreszczy, gdy jego dłonie były zaciśnięte w pięści, odsłaniając żyły, które płynęły z uczuciami, których sam nie mógł rozpoznać, podczas gdy jego szczęka była zaciśnięta.
Jego czerwone oczy błyszczały z każdą sekundą, chociaż zaciśnięta szczęka i pięści pomogły mu powstrzymać się przed spływaniem jakichkolwiek łez po jego różowych policzkach.
Chan podszedł do mężczyzny i stanął obok niego, gładząc jego ramię, próbując go uspokoić, trzymając go w objęciach z boku. Palce starszego mężczyzny wyczuły, jak ciało jego męża prawie drży, więc wzmocnił uścisk wokół słabego ciała, by powstrzymać młodszego przed upadkiem.
– Ćśś... uspokój się, Min... – szepnął Chan, masując ramię młodszego, gdy dwójka dzieciaków po prostu tam stała. Jeden żałuje wszystkiego, co powiedział; drugi widząc moment rozdzierający kartki szczęścia, które właśnie zaczął spisywać jako scenę przed jego oczami, odsączył całe swoje szczęście, pozwalając jedynie spłynąć z niego strumieniowi ciepłych łez.
Dostrzegając trudną sytuację w swoim otoczeniu i biorąc pod uwagę własne łzy, które napłynęły mu do oczu, Chan przesunął dłońmi, by chwycić zaciśnięte w pięści dłonie Minho, delikatnie otwierając palce, gdy młodszy spojrzał w wilgotne oczy starszego, które były skupione na ich teraźniejszości, splecionych palcach. Starszy chwycił Minho za rękę i zaczął zabierać go ze sobą. Zatrzymał się, gdy zbliżył się do swojego młodszego syna i nie marnował czasu, po czym wymamrotał drżące, ale miękkie – Przepraszam, Seungmin. – sprawiając, że oczy młodego chłopca wystrzeliły w górę tylko po to, by zobaczyć plecy wychodzącej już wysokiej postaci, która niosła nieco krótszą, po schodach.
Seungmin poczuł, jak pęka mu serce. Teraz jego rodzice nie tylko znienawidzą chłopca, którego kocha, ale będą również rozczarowani, że nie powiedział im o trudnych dniach w szkole, które miał z jego powodu. Jeszcze bardziej zranił go fakt, że oboje jego rodzice byli na skraju łez, zanim odeszli, a „przepraszam", które wymamrotał do niego najstarszy mężczyzna, pozostawiło ukłucie w piersi.
Po tym, co wydawało się godzinami stania i patrzenia na plecy swoich rodziców, ale w rzeczywistości nie było to nawet kilka sekund później, jego umysł stracił wszelką kontrolę.
Jisung. To wszystko jego wina.
niecierpliwy umysł Seungmina doprowadzał go do szaleństwa. Musiał zrzucić winę na Jisunga.
W końcu to on był głównym powodem całego dramatu, prawda? dlaczego on musiał we wszystko ingerować?
Młody chłopak zacisnął pięści i odwrócił się do brata, który teraz stał ze spuszczoną głową w poczuciu winy, na które nawet nie zasługiwał. Seungmin spojrzał na niego z zimnym wyrazem twarzy, po czym wypluł rzeczy, których nigdy nie chciał powiedzieć. – Za kogo się uważasz, co? – młodszy zaśmiał się z niedowierzaniem. – jesteś teraz szczęśliwy? – uniósł brew. – Dzięki Jisung. Dzięki za wszystko. – splunął przed odejściem, gdy głowa Jisunga wystrzeliła w górę. – C-czekaj S-seungmin... – jego głos zamarł, gdy jego brat zniknął za długimi filarami.
Kolana jisunga zrobiły się słabe pod jego zamglonym wzrokiem i upadł na podłogę ze łzami spływającymi po jego twarzy, gdy płakał z całego serca.
Chciał być dobrym bratem, ale czy naprawdę nim był? nie tylko zasmucił brata, ale także skrzywdził rodziców.
Jego klatka piersiowa poczuła pewien ucisk, a serce bolało, podczas gdy Seungmin poczuł, jak ciężar unosi się z jego klatki piersiowej, gdy obwiniał o wszystko Jisunga, ale odchylając się od kolumny, by spojrzeć za siebie, czas błysnął przed nim, widok, który sprawił, że jego serce zaczęło się zaciskać. Więcej poczucia winy, więcej bólu, więcej pragnienia cofnięcia czasu wraz z poczuciem pustki zaczęło ogarniać młodego chłopca ciemnością, gdy jego wizja zaczęła się zamglać przez nieskończone myśli przemykające przez jego umysł.
Jisung zrobił to wszystko dla niego, a mimo to musiał go skrzywdzić?
kropla słonej łzy spłynęła mu po policzku, z czego nawet nie zdawał sobie sprawy. Przynajmniej nie przed tym, jak było ich znacznie więcej, zamazując mu wzrok, gdy widział jego troskliwego brata leżącego na podłodze z rozdzierającym serce, drżącym ciałem.
Chan stanął przed swoim mężem, któremu łzy płynęły teraz w sposób niekontrolowany, tak jak w przypadku samego Chana. Para szlochała, trzymając się za ręce.
– Shhh... Min... musisz być spokojny, hmm? już go nie dręczy, prawda? Teraz już wszystko w porządku. Uspokój się, kochanie. – wyszeptał Chan miodowym głosem, który zawsze przynosił spokój Minho, ale tym razem, pomimo harmonicznego tonu, słowa, które wypłynęły z jego ust, wywarły na jego mężu zupełnie odwrotne wrażenie.
– C-co masz na myśli, Chan? jak możesz tak mówić? nasz syn był prześladowany, a my? nawet nie wiedzieliśmy... ja nawet nie wiedziałem. – głos Minho załamał się przy ostatnim zdaniu. Chan nienawidził tego. Nienawidził widzieć Minho w takim stanie.
Starszy wiedział, że to naprawdę poważna sprawa, o którą należy się martwić. Ich syn był zastraszany i nawet o tym nie wiedzieli, ale intensywny zgiełk słów, które biegły zygzakiem przez tory jego umysłu, zderzając się z jego niewyraźnym wzrokiem, nie pozwalały mu wymyśleć żadnych odpowiednich słów, które mogłyby pocieszyć męża, więc mimowolnie wypluwał wszystko, co przyszło mu na język, nie zwracając na to uwagi; natychmiast pożałował, że kiedykolwiek wypowiedział te słowa.
– J-ja nie miałem tego na myśli, Minho... ja-
– W porządku, Chan. – Minho spojrzał w oczy swojego męża tymi swoimi zalanymi łzami. –  Rozumiem, co siedzi w twojej głowie, bo zaufaj mi... zaufaj mi, ze mną jest dokładnie tak samo. – powiedział słabym głosem Minho, głaszcząc policzek męża, uśmiechając się smutno. Chan powoli sięgnął, by owinąć palce wokół dłoni, która pieściła jego policzek, pochylając się w ciepłym, domowym dotyku, który zawsze sprawiał, że czuł, że ma kogoś, kto zawsze będzie przy nim, bez względu na wszystko.
Powoli przechylił głowę na bok, opierając splecione dłonie swoje i Minho delikatnie przyciśnięte między jego ramieniem a policzkiem, pozwalając przyjemnemu uczuciu rozprzestrzenić się po ich ciałach i ukoić ich dusze, gdy jego usta wykreśliły uśmiech poprzez zasmucony wyraz zalanej łzami twarzy.
Ich serca bolały, gdy patrzyli sobie w oczy, które błyszczały nie radością, ale bólem, odbijając się w wodzie pełnej smutku, która spływała w dół w synchronizacji z mijającą sekundą. Melancholijny widok ukochanej osoby jeszcze bardziej bolał ich wnętrzności.
Ich oczy pozwoliły emocjom śledzić krzywizny ich twarzy, które nie miały już w nich zwykłego blasku, gdy słony płyn płynął z ich błyszczących oczu.
Niedawno odkryta prawda o prześladowaniu ich syna wstrząsnęła nimi.
Jak mogli nie zauważyć zmiany zachowania Seungmina, kiedy wracał ze szkoły? byli po prostu tak zadufani w sobie? czy oni przez cały czas byli tak samolubni? na tyle samolubni, że nie dbają nawet o własne dzieci i swoje życie?
negatywne myśli bez końca odbijały się echem w kątach ich głów i nienawidzili siebie za to, że czuli, że zawiedli jako rodzice. Wątpili we własne umiejętności rodzicielskie. Ich umysły powiedziały im, że tak naprawdę nie byli tak słodkimi, kochającymi rodzicami, za jakich zawsze się uważali, a fakt, że ich dzieci nie mogły im nawet ufać, wydawał się usprawiedliwiać to na wyższym poziomie.
– Odepchnij od siebie wszystkie negatywne myśli, Chan. Ja też to zrobię, dobrze? – Minho wymamrotał drżącym głosem i natychmiast przyciągnął męża do mocnego uścisku tylko po to, by znowu się załamać, ale tym razem w ciepłym uścisku, a jego łzy moczyły białą koszulkę starszego, którego dłoń łagodnie gładziła miękkie włosy młodszego.

again | Banginho/Minchan [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz