13. Promyk szczęścia

1.1K 54 9
                                    

Reiden

Jej chwilowa przewaga musiała zniknąć tak szybko jak się pojawiła. Dlatego następnego dnia z samego rana wpadłem do jej pokoju bez pukania z zamiarem szybkiego obudzenia jej i zakomunikowania, że ma dokładnie dziesięć minut na ogarnięcie się bo będę potrzebował jej pomocy. W zasadzie wcale jej nie potrzebowałem, ale miałem ochotę trochę pouprzykszać jej życie i sprawić żeby była równie niewyspana jak ja po nocy zastanawiania się nad tym co w zasadzie jest z nią nie tak. Nie żeby mnie to interesowało, albo żebym w ogóle się tym przejmował, ale po tym jak wczoraj zwiała zrzucając na mnie bombę nie zeszła już na dół. Nie zjadła kolacji, chociaż miałem zamiar bez słowa postawić przed nią karton z jej ulubionymi płatkami. Nie żebym się martwił, po prostu powinna jeść jeśli miała sprostać tempu życia które miałem jej narzucić.

Przystanąłem na środku jej pokoju nie czując już tej frustracji zaciskającej moją szczękę kiedy przyglądałem się temu jak spokojnie śpi z poduszką kurczowo przyciśniętą do piersi. Jej szczupłe ciało w białej pościeli sprawiło, że poczułem lekkie wyrzuty sumienia za to co wczoraj powiedziałem, nie byłem pewien dlaczego w to uwierzyła, ja sam w to nie wierzyłem wybierałem pociski i wymierzałem je w jej stronę. Wiedziałem co ją zaboli i właśnie to opuszczało moje usta, ale krzywdzenie jej wcale nie sprawiało mi przyjemności, byłoby dużo łatwiej gdyby wreszcie zrozumiała, że próbuję ją stąd wykurzyć dla dobra wszystkich i po prostu wyjechała, bo ja w przeciwieństwie do tego co wczoraj kiełkowało w mojej głowie nie miałem zamiaru się poddać. Jeśli chciała wojny to właśnie ją dostanie.

Szarpnąłem za kołdrę jednym płynnym ruchem zrywając ją z jej ciała.

- Dzień dobry śpiąca królewno - przywitałem się kpiącym głosem, kiedy zdezorientowana usiadła na łóżku praktycznie krztusząc się powietrzem. Kurwa jeśli zacznie krzyczeć będę musiał zatkać jej usta. Nic takiego jednak nie nadeszło, jej szeroko otwarte oczy przesunęły się po mojej osobie bardzo powoli. Jej powieki nie były opuchnięte tak mocno jak wczoraj kiedy wpadłem do jej pokoju, a jednak widok jej zmatowionej skóry i wyraźnych cieni ciągnących się pod oczami sprawił, że prawie pożałowałem obudzenia jej. W ostatnim czasie bardzo dużo było tego co prawie sprawiło, że byłbym dla niej lepszy.

- Co ty tu robisz do cholery? - warknęła wściekle podciągając kolana tak, żeby móc się nimi zasłonić. To nawet urocze, że sądziła, że mógłbym spojrzeć na nią inaczej niż z obrzydzeniem. Wczorajsza sytuacja podczas sesji zdjęciowej była wyjątkiem złapała mnie z zaskoczenia i nie zdążyłem zdyscyplinować dostatecznie mięśni twarzy.

- Za dziesięć minut chcę cię widzieć ubraną na dole - oznajmiłem chłodno. Nie byłem tutaj po to, żeby ucinać sobie z nią pogawędki. Mieliśmy coś do zrobienia.

- Nigdzie z tobą nie pójdę - odpowiedziała, a w jej błękitnych oczach pojawił się zalążek buntu. - I masz przestać włazić do mojego pokoju bez pozwolenia.

- Tak się składa, że przez większość czasu to był mój pokój.

Nieznacznie zwęziła oczy strzelając we mnie piorunami.

- Tak się składa, że w tym momencie jest mój, a co za tym idzie, nie masz prawa tutaj włazić, a tym bardziej żądać ode mnie czegokolwiek, nie jestem twoją własnością - ostatnie słowa wypluła z siebie z jadem. Spodziewałem się tego, że po wczorajszym coś w naszych relacjach ulegnie zmianie, ale nie podobało mi się to, że zaczęła się jeszcze bardziej stawiać. Być może za bardzo się odsłoniłem jawnie ją podziwiając, albo wykazując zainteresowanie głupotami które opowiadała.

Roześmiałem się sucho patrząc na skołtunione włosy tworzące prawdziwe gniazdo na jej głowie.

- A co boisz się, że zobaczę cię w niekorzystnym wydaniu? - zapytałem pochylając się lekko do przodu, na tyle żeby oprzeć dłonie na ramie łóżka. - Tak się składa, że każde twoje wydanie jest dla mnie równie odpychające, więc nie masz się czym martwić, jeśli chcesz możesz spać nago, a ja i tak wejdę tu jak do siebie i nawet na moment nie uznam, że jesteś warta mojej uwagi.

The art of perfection [new adult] (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz