Dzisiaj dowiedziałam się za mam aż 5 starszych braci którzy mieszkają w Pensylwanię w Stanach Zjednoczonych.Napoczatku w ogóle nie przyjęłam do wiadomości tego co właśnie mi powiedzino bo byłam załamana ze wyślą mnie do domu dziecka.Kiedy się tak pakowałam myślałam o mamie, babci i o tym co się stało ale byłam już zbyt załamana żeby myśleć o tym.
Na następny dzień już rano byłam w taksówce, która wiozła mnie na lotnisko.Gdy weszłam na lotnisko i rozejrzałam się bo poczułam dziwny niepokój podeszła do mnie stewardessa i powiedziała żebym poszła za nią bo to ona bedzie odpowiedzialna za mnie na ten jakże długi lot.
Kiedy tak szlam za nią zobaczyłam że wchodzimy jakimiś specjalnymi wejściami ale za bardzo się tym nie przejmowałam, ale gdy dotarłyśmy już na miejsce to zobaczyłam duży i czarny jak węgiel samolot z moim nazwiskiem. Wiedziałam że moi bracia są bogaci co poniekąd w mojej rozpaczy mi się spodobało,ale nie wiedziałam że są aż tak bogaci żeby mieć własny samolot. - O ja cie-powiedziałam do siebie cicho.
Stewardessa pomogła mi wejść do samolotu i powiedziała że jak będę chciała coś zjeść lub się czegoś nalic to że mam ja zawołać a ona przyjdzie i spełni moją prośbę. Przytaknęłam tylko głową na to co mi powiedziała i zajęłam się podziwianiem tego jakże pięknego wnętrza.
W środku samolot nie był już czarny a wręcz przeciwnie.Siedzenia w samolocie były kremowe a wykończenie wykonane było z brązowego drewna.Spodobalo mi się jedno miejsce, które było pod oknem, ale też było bardziej odsunięte od reszty.
Zajęłam więc miejsce, które sobie wybrałam i zaczęła się podróż.
_________________________________________________
AUTORKA: dajcie znać jak się podoba 💗
CZYTASZ
Zamknięta W Złotej Klatce //rodzina monet//
Teen FictionWAŻNE!!! Historia jest wymyślona i jest oparta na książce "Rodzina Monet"