*Perspektywa Hailie* *po poludniu*
Kiedy siedziałam sobie w pokoju i słuchałam muzyki przyszło mi na myśl żeby trochę porysować. Nie wiem czemu akurat rysowanie mi przyszło do głowy, ale wyjęłam ołówek i gumkę do mazania i zaczęłam szkicować.
Wyszło mi takie coś:Zastanawiałam się co z tym zrobić. Czy pokazać bracią? Czy zostawić to dla siebie? Stwierdziłam że wyśle to na grupę rodzinną i zobaczę co powiedzą.
Hailie:*wysyla zdjecie* Ładne??
Dylan : Nie wiedziałam że moja mała siostrzyczka umie jeszcze tak ładnie rysować 🫶🏻
Shane : Piękne too❤️❤️
Tony : Zajebiste musimy razem po szkicować🔥
Will : Piękne malutka🤍🤍
Vince : No, no ładnie droga Hailie.
Hailie : Dziękuję jesteście najlepsi💋
Tony : Się wie
Shane : No wiadomo
Dylan : No przecież wiadomo że jesteśmy najlepszymi braćmi pod słońcem
Potem odłożyłam telefon i zeszłam na dół bo chciałam się czegoś napić. Kiedy zeszłam ujrzałam siedzącego w kuchni Vincenta. Jak mnie zobaczył to odrazu oderwał wzrok od telefonu.
-Hailie dzisiaj o 18 idziemy na kolację. Prosiłbym cie abyś ubrała się elegancko dobrze?
-Dobrze Vince.
Tak naprawdę ty była już godzina 16 widc stwierdziłam że wezmę wodę do biblioteki i tam poczytam sobie coś. Weszłam do biblioteki i odrazu zobaczyłam te piękne wysokie regały wypełnione książkami. Wzięłam jedną książke z bardzo ciekawą okładką.
Była ona o dziewczynie z biednej rodziny, która poznała chłopaka. Ten chłopak był jednym z tych bogatszych wiec zabierał dziewczynę w nieziemskie miajsca.
Kiedy sobie tak na spokojnie czytałam do biblioteki wpadł Dylan. Zdziwiłam się bo był jakby przestraszony.
-Tu jesteś!!
-A coś się stało??
-Nie tylko poprostu z chłopakami wystraszyliśmy że nie ma cie w pokoju i zaczęliśmy cie szukać.
-Awww jakie to słodkie.
Po tym co powiedziałam wstałam i przytulałam się do Dylana. Ten odwzajemniłam uścisk. Potem wyszedł a ja zostałam znowu sama w tej bibliotece.
Zobaczyłam na godzinę, która wskazywała 16:55 wirc stwierdziłam że pójdę do pokoju i zacznę się szykować. Weszłam do pokoju i powędrowałam do garderoby. Ostatnio Dylan, Shane i Tony kazali mi zrobić wielkie zakupy przez internet. Jak już była okazja to wzięłam sobie kilka sukienek. Wzięłam różową sukienkę, która była cała w btokacie i wyglądała tak:
Była przed kolano więc nie była za krótka ani za długa a fajnie podkreślała moje wcięcie w tali. Lubiłam swoją sylwetkę i zastanawiałam się czy nie zacząć ćwiczyć na siłowni. Skoro mamy w domu siłownię to dlaczego nie skorzystać.
Wracając. Obracałam się przed lustrem i nie mogłam uwierzyć jaka ta sukienka była piękna. Do sukienki dobrałam zwykle czarne szpiki ze średnim obcasem bo nie chciałam ubierać wysokich. A pewnie nawet jakbym ubrała to bracia by się przyczepili. Wzięłam też różową torebkę, która ostatnio dostałam od Dylana.
Wyglądała tak :
I tak ubrana zeszłam na dół gdize czekali już wyszscy moi bracia. Widziałam jak Dylan pijący wodę prawie się z krztusił na mój widok. Shane i Tony stanęli jak wryci. Will się uśmiechnął a Vincentowi udało się zrobić taki lekki uśmiech. Jak przychodziłam obok Dylana usłyszalam ciche.-O kurwa.
Zasmialam się cicho i poszłam do garażu.
-Z kim jadę??
Zapytałam bo nie wiedziałam do, którego samochody wsiąść.
-Chodź dziewczynko pojedziesz ze mną i z Shane'm.
Usłyszalam od Dylana te słowa i skierowałam się do samochodu. Shane otworzył mi drzwi od strony pasażera a są musiał z tyłu. Dla usiadł za kierownicą i zaczęliśmy jechać.
-Dziewczynko wiedziałem że jesteś ładna ale nie wiedziałem że aż tak.
Usłyszalam to od Dylana na co pochylałam się do niego i dałam mu lekkiego buziaka w policzek.
-Ejjjj a ja
Zapytał Shane i przybliżył się do mnie. Uśmiechnęłam się do niego i też podarowałam mu buziaka w policzek.
-Słodcy jesteście.
Powiedziałam bo naprawdę byli słodcy w tym jak się zachowują przy mnie.
-O widzę że masz torebkę,ktora ci dałem.
-Mam bo jest piękna.
______________________________________________
Dajcie znać w kom jak się podoba🤍🤍
(622 słowa)
CZYTASZ
Zamknięta W Złotej Klatce //rodzina monet//
Teen FictionWAŻNE!!! Historia jest wymyślona i jest oparta na książce "Rodzina Monet"