Dzisiaj jest poniedziałek czyli idę do szkoły. Wstałam o 5:30 nie wiem czemu ale budzik miałam na 6:00 ale no trudno. Wstałam i poszłam do łazienki ogarnęłam się i poszłam do garderoby po mundurek. Ubrałam się w niego, wzięłam torebkę, w której miało mi się zmieszic wszystko i się nie dziwię bo była dosyć duża i zeszłam na dół gdzie nie spotkałam nikogo.Zaczelam zastanawiać się co zoebic sobie na śniadanie. Nie miałam problemów z jedzienie i tak naprawdę jedyne za czym nie przepadałam to owoce morza, ale o tym za bardoz nie myślałam. Stwierdziłam że zrobię sobie naleśniki z nutellą i owocami.
Kiedy już zaczęłam robić ciasto na naleśniki do kuchni wszedł Shane, Tony i Dylan.-Hejka Maluchu co tam gotujesz bo już poczułem że ładnie pachnie.-powiedział Shane i usiadł przy wyspie gdize zazwyczaj jadali posiłki.Za shane'm usiadł Dylan i Tony.-Siemka chłopaki. A odpowiadając na pytanie Shane to robię nalesniki. Chcecie też? - zapytałam bo lubiłam gotować. - Ja napewno sprobuje. - Powiedział pierwszy Shane. - No to dawaj mała Hailie zobaczymy jak tam robisz naleśniki. - powiedział Dylan i się do mnie uśmiechnął co odwzajemniłam. - Ja napewno chce bo jestem głodny w chuj. - powiedział Tony na coś się zaśmiałam. Minęło chyba 10 min a ja już miałam gotowe 6 porcji. Stwierdziłam że pewnie przyjdzie do kuchni Will więc zrobiłam dla niego i dla Vincenta.
Nie myliłam się bo po minucie wszedł Will i o dziwo też Vincent. - Hej malutka. - powiedział Will na co ja go przytuliłam. Lubią łam się przytulać do Willa bo nigdy nie miał nic przeciwko. - Dzień dobry Hailie. - powiedział Vincent kiedy już odkleiłam się od Willa. - Hej Vince. - powiedziałam.I w tedy Will i Vincent usiedli do stołu a ja akurat skończyłam robić naleśniki. - Proszę i smacznego. - powiedziałam i sama usiadłam do stołu. Tak wyglądały naleśniki dla każdego:- JAPERDOLE TO JEST ZAJEBISTE. - Usłyszalam od Shane'a na co się zaśmiałam. - O KURWA WILLA PRZEBIŁA. - To usłyszalam od Ton'ego. - MALUCHU KIEDYŚ TEŻ ZROBISZ??. - To usłyszalam od Dylana na co jeszcze bardziej się zaśmiałam i powiedziałam. - Moge robić śniadanie przez cały tydzień a nawet dłużej.-Powiedzialam i popatrzyłam na Vincenta i Willa którzy siedzieli po drugiej stronie stołu. - Hailie nigdy nie jadłem lepszych nawet Will jak robił to takich nie zrobił. - To powiedział Vincent i popatrzył się na Willa,który aktualnie patrzył na mnie a jak Vincent skończył Will powiedział. - Szczerze nie jadam słodkich śniadań jak jestem na diecie, ale nie mogę się oprzeć przed zjedzieniek tego, więc z chęcią zjem. - powiedział Will a ja tylko dodałam na koniec. - Fajnie ze wam smakuje jak tylko będziecie chcieli coś zamówić a ja będę w domu to mnie zawołajcie to na wiem zrobię albo coś. - powiedział na co Shane, Dylan i tony wyszczerzyli oczy.
_________________________________________________AUTORKA : mam nadzieję że się podoba 🫶🏻🤍
CZYTASZ
Zamknięta W Złotej Klatce //rodzina monet//
Novela JuvenilWAŻNE!!! Historia jest wymyślona i jest oparta na książce "Rodzina Monet"