Odbite Na Policzku Ręce

973 36 4
                                    

( uprzedzam ze rozdział nie każdemu może się spodobać!!)

  _________________________________________________

                        Perspektywa Hailie :

     Dojechaliśmy z Tonym do szkoły. Pożegnałam Ton'ego przytulasem na co się uśmiechnął i pocałował w czubek głowy. Weszłam do szkoły i skierowalam się do sali, w której miałam lekcje. Chodzę to szkoły już 3 dzień i nie poznałam jeszcze nikogo, ale myślę że spotkam kogoś z kim się zakoleguje. Weszłam do sali chemicznej bo tam miałam pierwszą lekcje i usiadłam w ławce. Wybrałam ostatnią ławkę pod ścianą i zaczęłam wypakowywać książki z chemii i piórnik. Kiedy już wszystko wypakowałam napisał do mnie Shane.

Shane :     Maluchu jak coś to ja z Tonym mamy trening i musisz na nas poczekać. Jak Ci się będzie nudzić czekanie to przyjdź do sali numer 103 i posiedzisz sobie u nas na treningu.

Hailie : Okej spoko przyjdę odrazu po lekcjach.

Shane : To pa mała Hailie❤️

Hailie : Pa💋

Odłożyłam telefon i patrzyłam się w okno kiedy ktoś potrzefl do mojej ławki.

-Hej! Tak ty lala ja tu siedzę, więc spadaj bo jak nie to z tej twojej ładnej buźki nic nie zostanie zrozumiano?

Zaskoczyło mnie to, ale nie przejmowałam się bo wiedziałam że umiem sobie poradzić z takimi debilami jak ten tutaj.


-Nigdzie się stąd nie ruszam chłopczyku. A poza tym spróbuj mnie tylko dotknąć a skończysz gorzej niż sobie wyobrażasz.


Odpyskowalam przez ściśniętą szczękę bo miałam już dość kluczenia się z ludźmi,ale walczyłam zawsze. Ten chłopak zaczął się do mnie zbliżać. Wyciągnął mnie z ławki siłą i rzucił na podłogę. Wziął moje rzeczy i rzucił nimi o podłogę. Wtedy w korytarzu usłyszalam śmiechy moich braci. Wiedziałam, że idą tędy do klasy więc leżałam tak przez chwilę dopóki nie zauważyłam że wszystko co teraz zrobię będą widzieli. Kiedy już byłam pewna że wszystko widzą podniosłam się i powolnym krokiem ruszyłam do tego chłopaka. Moi bracia weszli do mojej klasy ale jeszcze do końca nie wiedzieli co się stanie. Widzieli mój każdy ruch.   
       A kiedy ich cała uwaga skupiła się na mnie a ja byłam już przy tym chłopaku, który jak gdyby nigdy nic siedział sobie w ławce nachylialam się do niego i sprzedałam mu najmocniejszego liścia jakiego potrafiłam. Jak zobaczyłam czerwony ślad na policzku chłopaka nachyliłam się jeszcze bardziej w jego stronę.

-Spróbuj jeszcze raz mnie dotknąć a nie skończy się tylko na odbitej ręce na twoim paskudnym i obrzydliwy ryju!! 

Zamachnelam się jeszcze raz, tym razem w drugi policzek i znowu wywaliłam mu liścia tym razem trzy razy mocniejszego. Wyprostowałam się dalej opierając się o ławkę.

-Jestem Hailie Monet skurwielu i masz w tym momencie przeprosić mnie na kolanach albo skończysz jeszcze gorzej!!!

Chłopak wstał i klęknął mówiąc do mnie to:

-Prepraszam, przepraszam, przepraszam nie wiedziałem że jesteś Monet wybacz mi wybacz, wybacz i proszę nic nie mów twoim bracią a szczególnie Shane'owi proszę, proszę, proszę.

Ja uśmiechnęłam się do niego złośliwie i założyłam ręce na piersi.

-Idioto, nigdy nie wybaczę Ci tego, że mnie popchnąłeś, zwyzywales i Bóg wie co jeszcze a poza tym nie powiem o tym moim bracią bo oni już wszystko słyszeli i widzieli.

Wskazałam palcem obok siebie gdize stali moi wszyscy trzej bracia. Widziałem kątem oka, że prawie oczy im wypady na to co zobaczyli. Popatrzyłam jeszcze raz na chłopaka, który teraz zbladł a jego dwie odbite na dwóch policzkach ręce jeszcze bardziej kontrastowały z jego bladą skórą.

-I co teraz się kurwa boisz hm? Powiem Ci jedno. Nie przeżyjesz tego!! A spróbuj się na mnie popatrzeć albo się do mnie odezwać a kurwa rozszarpie się gołymi rękami!!

Powiedziałam to a chłopak uciekł jak gdyby go oparzyło aż się za nim kurzyło. Kiedy tam sobie uciekał podeszli do mnie moi bracia. Wszyscy trzej mieli miny jakby ducha zobaczyli. Przytulili się do mnie wszyscy a kiedy od sunęliśmy się od siebie to pierwszy odezwał się Shane.

-No Maluchu nie wiedziałem, że masz tak dużo siły i, że jesteś aż tak wyszczekana.

Powiedział to z zachwytem Shane na co jeszcze raz go przytuliłam. Potem moi bracia gadali jak to będzie fajnie go rozszarpać po lekcjach i jak to będzie fajnie go jutro zobaczyć z odbytymi siniakami w kształcie rąk na policzkach. Potem wszyscy rozeszliśmy się do swoich klas. Reszta lekcji minęła mi spokojnie nic takiego się nie działo. Potem tylko przyszłam popatrzeć na trening bliźniaków i wróciłam tym razem z Shane'm do domu.
_________________________________________________

(714 słów)

Autorka : Dziękuję za tyle wyświetleń. Jestem na wattpadzie od dwóch tygodni i już tyle wyświetleń. Myślalam ze nie będę miała w ogóle wyświetleń a tu proszę.

Mega dziękuję Misiaki 🫶🏻💋

Zamknięta W Złotej Klatce    //rodzina monet//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz