Przepraszam że nie było rozdziałów ale jestem na wakacjach. Sorka ze musieliście tyle czekać na następny rozdział. Tak w ogóle dziękuję za tyle wyświetleń jesteście super poprostu <3
Pov Hailie
(Przyjmijmy ze w szkole Hailie wycofali mundurki i można się normalnie ubierać bo potrzebuje do książki)
Dzisiaj jest piątek wiec wstałam o 5:30 i zaczęłam się ogarniać. Pościeliłam łóżko, poszłam pod prysznic, spakowałam torbę do szkoły, ubrałam się i zeszłam na dół. Na dole spotkałam ledwo żywych bliźniaków. Przywitałam się z nimi przytulasami i poszłam robić śniadanie. Postawiłam na gofry z owocami. Usiadłam na przeciwko bliźniaków i zaczęła się rozmowa.
-Jak się spało siostrzyczko? - Shane
-Bardzo dobrze. Dzięki że pytasz. A wam? -Hailie
-Nawet git. - Shane
-Mogło być lepiej. - Tony
-Nie wyglądacie jakbyście się wyspali. - Hailie
-Dobra, dobra nie wyglądamy źle. - Tony
-Patrzyliściena swoje włosy. - Hailie
-No patrzyliśmy. Fajnie wyglądają. - Shane
-Właśnie. - Tony
-Dobra niech wam będzie. - Hailie
Po tej nie za długiej wymianie zdań do kuchni wkroczył Dylan. Był w samych spodenkach i miał mokre włosy więc wywnioskowałam ze poprostu wrócił z treningu. Przywitałam się z Dylanem tak jak z bliźniakami i zaniosłam talerz do zmywarki. Potam nie miałam co robić więc poprostu siedziałam z chłopakami w kuchni.
Przyszła godzina 7:30 i bliźniacy zaczęli się zbierać. A że miałam jechać z Shane'm to też już kierowałam się do garażu. Miałam na sobie szerokie jeansy i biały top. Dosyć zwyczajnie się ubrałam Ci mi nie przeszkadzało ale czegoś mi brakowało. Zauważyłam na wieszaku w przedpokoju czerwoną kurtkę Dylana. Pierwsze co mi przyszło na myśl to że poprostu pasowała by do mojego dzisiejszego ubrania.
Wiec bez zastanowienia zawróciłam do kuchni, w której siedział Dylan.
-Dyluśśś! - Hailie
-Nomm. -Dylan
-Mogłabym pożyczyć twoją czerwoną kurtkę?? Proszeee. - Hailie
-No spoko. Ale ma być w takim stanie jak jest teraz okej? - Dylan
-No jasne że tak. Kocham cie Dyluś!! - Hailie
-Też cie kocham dziewczynko. Ale zmykaj bo Shane już pewnie czeka. - Dylan
-Papa-Hailie
-Pa dziewczynko - Dylan
Podbiegłam do wieszaka ubrałam kurtkę, wzięłam moją czarną torebkę i pobiegłam do samochodu.
(Tak wyglądałam jakby ktoś się interesował)
-Ładnie wyglądasz. - Shane
-Dzięki ty też niczego sobie-Hailie
-A to nie przypadkiem kurtka Dylana??? - Shane
-No tak. Pożyczyłam. A co?? - Hailie
-Nic. Bo jak ja się pytałem czy mogę pożyczyć to powiedział żebym wypierdał a tobie dał bez problemu. - Shane
Potem już gadaliśmy dlaczego mi dla a nie dał Shane'owi. I tak właśnie zleciała nam droga do szkoły. Wczoraj mona napisała do mnie wieczorem i powiedziała że jest chora więc dzisiaj nie miało być jej w szkole.
Zaparkowaliśmy na miejscu parkingowym Shane'a i wysiedliśmy z samochodu. Już chcialam iść do szkoły ale zatrzymal mnie Shane.
-Ej młoda chodź ze mną!-Lekko krzyknął Shsne.
-No co tam? - Hailie
-Chciałabyś poznać moich Ton'ego i Dylana kumpli?? - Shane
-No... chyba mogę - Powiedziałam dosyć nie pewnie.
-No to dawaj. - Powiedział Shane i wziął mnie pod ramię
CZYTASZ
Zamknięta W Złotej Klatce //rodzina monet//
Teen FictionWAŻNE!!! Historia jest wymyślona i jest oparta na książce "Rodzina Monet"