Pov Flora
Pamiętam że usunęłamw ramionach bruneta a obudziłam się w swoim pokoju.Kolejny upalny dzien. 33° nóż japierdole. Założyłam białe spodenki i czarny top.
Zeszłam na dół ale pabla nigdzie nie było tak samo jak pilota od klimatyzacji. Pewnie pojechał na trening. Mam to gdzieś ja się tu rostapian. Dzwonię do niego.
-Kurwa no odbierz- jak ma zawołanie odebrał
-Coś sie stało że dzwonisz do mnie od 20 minut?
-Rostapiam sie. Gdzie jest pilot od klimatyzacji?
-Sprawdź w pedra albo u mnie w szufladzie obok łóżka
-Okej to pa- rozłączyłam sie.
Pobiegłem najpierw do pokoju pedra. Nie znalazłam nic oprócz paczki chipsów które wzięłam.
Poszłam do Pabla. Jak coś tu znajdę to bedzie cud. Podeszłam do łóżka i otworzyłam szuflade. Jedyne co znalazłam to prezerwatywy nie no zajebieście.
Przebrałam się w strój kąpielowy i poszłam do basenu. Położyłam się na dmuchanym materacu i nie wiem czemu mój mózg zaczął wymyślać jakieś chore scenariusze z Gavirą.
-Słonko gdzie jesteś?- usłyszałam głos Pabla
-W basenie skarbie- powiedziałam a on zaraz zjawił sie obok mnie.
-Kocham Cię Flora- zaczął mnie namiętnie całować
-NIE STOP- obudziłam się z lekkim bólem głowy. Wyszłam z basenu i poszłam do swojego pokoju.
Zdjełam Górną część stroju a do pokoju z dupy wbił Pablo
-KURWA PRZEPRASZAM MYŚLAŁEM ŻE JESTEŚ W UBRANIACH- zasłonił oczy
-WYJDŹ- krzyknełam
Założyłam czarną bluzę i krótkie białe spodenki.
Dziwnie się czułam ze świadomością że Pablo widział moje piersi. Niekomfortowo. Do końca dnia siedziałam w swoim pokoju.
Około 17 do moich drzwi zapukał Pablo. Otorzyłam i zobaczyłam że chłopak ma w ręku bukiet składający się z piętnastu różowych róż (takie się daje na przeprosiny).
-Przepraszam nie chciałem zeby to tak wyszło - podrapał sie po karku. Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego bliżej. Stanęłam na palcach i zostawiłam pocałunek na jego ustach.
CZYTASZ
¿Cómo pasó esto? || Pablo Gavi
FanfictionZwykła piętnastolatka która przeprowadza sie do swojego starszego brata nie wie że spotka tam kogoś kto odmieni jej życie na zawsze