Dziś miała przyjść do mnie Madi ale tez miał wrócić Pedri ale to wieczorem.
Obudził mas odgłos odwierajacych sie drzwi do mojego pokoju. Zobaczyłam Madison i Archera. No jeszcze jego tu brakowało. Mam nadzieję że tylko przywiózł do mnie przyjaciółkę i nie zamierza tu z nami siedzieć.
-Przeszkadzamy? - spytała blondynka
-Ja już wchodziłem tak - pablo wyszedł z pokoju a za nim Archer.
Madi usiadła na łóżko obok mnie.
-Przespałaś się z nim?!-Z Pablem? Nie. To tylko przyjaciel - No nie powiedziałabym.
-Mówiłam ci że piszę z nim od jakichś dwóch miesięcy ale z nim spałaś
-Nie mówiłaś że z nim piszesz- trochę sie zdziwiłam
-Dobra chuj idziemy na dół?
-No ok- zeszłyśmy na dół i zobaczyłyśmy Pablo.
Chłopak ogarniał sie na trening łaził po domu w te i we w te z mokrymi włosami opadajacymi na twarz.
Madison gapiła się na niego jakby go nigdy nie widziała. Ona rozbierała go wzrokiem. On nie był lepszy. Też gapił się na nią jakby nie wiem byla jakimś 8 cudem świata. Była ode mnie ładniejsza ale nie aż tak.
Pablo podszedł do mnie i złapał mnie w talii
- Słońce Wiesz gdzie są moje spodenki na trening?- spytal
-Nie mów do mnie słońce i nie mam pojęcia gdzie są twoje spodenki- zdjełam jego dłonie a on spojrzał na mnie pytająco.
Madison chyba nie zaczaiła ruchu bruneta i cały czas się do niego przylizywała. No mnie pojebie zaraz. On już sam miał tego dość. Wtedy ona go pocałowała. Nie chcąc robić zamieszania wróciłam do swojego pokoju.
Niech już sobie z nią robi co chce, mam to gdzieś. Ogarnęłam się i zadzwoniłam do Archera. Chłopak w pięć minut juz leżał obok mnie i pocieszał.
Niw to co gavira.
CZYTASZ
¿Cómo pasó esto? || Pablo Gavi
FanfictionZwykła piętnastolatka która przeprowadza sie do swojego starszego brata nie wie że spotka tam kogoś kto odmieni jej życie na zawsze