Pov Pablo
Czułem się w pizdu źle z tym co zrobiłem. Pedri był na mnie tak wściekły że nie odezwał się do mnie aż do teraz. Mówiłem jej że mogę ją skrzywdzić albo coś.Madison jest aktulanie u lekarza sprawdzić czy na pewno jest w ciąży. Za jakieś 15 minut powinna skończyć wizytę.
Postanowiłem pójść do Flory. Zapukałem raz i nic. Kolejny i też nic. Może jest w łazience? Sprawdzę. Zapukałem. Usłyszałem jej piekny anielski głos choć nie taki jak zawsze.
-Idź stąd
-Mogę wejść?
-Pablo idź nie słyszałeś
-Jasen juz- odszedłem od drzwi i poszedłem do siebie.
Usiadłem na łóżko i schowałem twarz w dłoniach.
-Boże co ja zrobiłem- powiedziałem sam do siebieDostałem wiadomość
Madison
Nie jestem w ciąży to tylko jakieś zatrucieUłożyło mi ale tylko na chwilę. Usłyszałem krzyk dochodzący z łazienki. Krzyk przerażenia. To Flora.
Pobiegłem tam jak najszybciej i waliłem do drzwi. Za mną przebiegł pedri-Flrocia otwieraj to kurwa prosze Cię- krzyczałem
-Ja...nie...n-nie chciałam- po tych słowach rozwaliłem zamek i weszłem do środka
Zobaczyłem leżąca na podłodze Flore z podpiętymi żyłami. To znowu przeze mnie. Upadłem obok niej na kolana
-DZWOŃ PO KARETKE A NIE TAK SIEDZISZ ZJEBIE
CZYTASZ
¿Cómo pasó esto? || Pablo Gavi
FanfictionZwykła piętnastolatka która przeprowadza sie do swojego starszego brata nie wie że spotka tam kogoś kto odmieni jej życie na zawsze