Wstałam sobie kulturalnie ale coś oczywiście musiało sie zdarzyć.
-FLORA - darł się Pedri
-CO
-FLORA
-CO
-FLORA
-NO KURWA CO CHCESZ
-FLORA
-JAPIERDOLE SIPERDALAJ
-CHODŹ TU SZYBKO
Wstałam i zeszłam na dół. Wkurzona podeszłam do brata i stanelam na przeciwko niego
-Co?
-Podaj mi wodę
-No chyba twoja matka
-Mamy tą samą matke
-Chuj jesteś adoptowany
-To podasz mi tą wode?
-Nie spierdalaj wracam spać
-Co wy sie tak drzecie od rana?- powiedział zasypanym głosem pablo. Czemy on musi być z każdej strony tak idealny?
-Mój kochany brat obudził mnie tylko po to żeby mu podala wode bo nie chcę mu się ruszyć dupy z kanapy - odwróciłam sie do Pabla i zobaczylam jak krople wody sciekają z jego włosów na twarz. Nóż kurwa czy on musi mi to robic?
-Boże Pedri jestes aż tak zjebany? Łap- rzucił mu butelke
-Możesz iść Florcia -powiedział gonzalez
-Idę dzis do Madison jak coś- powiedziałam
-Tej co zawsze mówiłaś że podoba ci sie jej brat?
-Tak Archer jest przystojny- pokiwałam glowa.
Chłopak sie zasmiał a ja poszłam zrobic bezpieczne śniadanie. Zjadłam płatki i poszłam na górę sie przebrać. Założyłam biały krótki top i lekko szare spodenki
-PEDRO BIORĘ TWOJE SKARPETKI- krzyknęłam
-NIE MA TAKIEJ OPCJI MASZ SWOJE
-TWOJE LEPSZE
-OSTATNI RAZ- chciałby.
Założyłam białe castomowane (idk jka to sie piesze) conversy i wyszlam z domu.
Zadzwoniłam do Madi żeby otworzyła mi drzwi alw ona poiwedziala że w domu jest tylko Archer bo musiała na chwilę wyjść. Kurwa muszę do niego zadzwonić. Jak odbierze to bedzie cud.
-Folrka? Od kiedy ty do mnie dzwonisz?
-Odkąd potrzebuję żebyś otworzył drzwi do twojego domu bo będę czekać na Madison
-Jezu idę- powiedział i sie rozłączył.
Po chwili zobaczyłam w drzwiach ciemnoskorego chłopaka znowu bez górnej części garderoby na dobiee.
-Gdzie twoje dredy?- spytałam wchodząc do domu
-Sciołem tydzień temu a co źle wyglądam?- 17-latek poprawił włosy
-Nie no dorze ale w dredach wyglądałeś w wiele wiele lepiej
-A Ty sie podobno przeprowadziłaś do barcelony
-Tak wczoraj.
-I jak sie mieszka z pedrim?
-Jak z nie potrzebnym wrzodem na dupie.
-A ten Pablo?
-Cudny znaczy tak tak
-Ktoś tu się zakochał choć wolałbym żebym był to ja no ale jak wolisz-wzruszył ramionami
-Nie wyobrażaj sobie za dużo Archer- powiedzialam a wtedy do domu weszla Madi.
Blondynka od rayz podbiegła do mnie i mnie przytulila. Zawsze mnue to zastanawiało jak bardzo Archer i Madison są od siebie różni a jak duzo ich łączy.
Byli dosłownie inni: Archer wysoki, ciemnoskory, ciemne oczy, brazowe wlosy.
Za to Madison to niska blondynka z niebieskimi oczami.
-Florcia chodź na górę muszę ci opowiedzieć o takim jednym chłopaku - pociągnęła mnie za rękę
-Jezu no dobrze tylko spokojnie i nie ciągnij mnie już- poszłyśmy na górę.
Weszłyśmy do pokojy dziewczyny i ona rzuciła się na łóżko a ja usiadłam obok niej.
-No i kim jest twój wybraniec?- spytałam
-Nie Wiem czy znasz. Bo Archer ma takiego kolegę to znaczy ostatnio się z nim pokłucił. Taki piłkarz twój brat moze go znać bo grają w jednyn klubie
-No mów kurwa
-Pablo Gavi
CZYTASZ
¿Cómo pasó esto? || Pablo Gavi
FanfictionZwykła piętnastolatka która przeprowadza sie do swojego starszego brata nie wie że spotka tam kogoś kto odmieni jej życie na zawsze