AKT I: WZBURZONE MORZE
Kiedy dochodzi do katastrofy, czy wszyscy zapamiętują ją tak samo?
Każdy widzi to z innej perspektywy.
Kiedy dwudziestosiedmioletnia Veronica Bozzeli trafiła do szpitala Fatebenefratelli Isola Tiberina z urazem głowy i prawie dwoma promilami alkoholu we krwi, w całych Włoszech zawrzało. Chodziły pogłoski, że młoda aktorka nigdy nie pogodziła się ze śmiercią ojca, Bartolomeo, który był słynnym reżyserem filmowym, znanym przede wszystkim z produkcji, w których pierwsze skrzypce grała właśnie jego najmłodsza córka - a to miało skutkować częstymi, zakrapianymi imprezami w różnych częściach Rzymu. Jednakże nikt nie miał na to dowodów, poza tym jednym, i jak każdy miał nadzieję, ostatnim razem.
Kobieta przebywała w szpitalu miesiąc, a na światło dzienne wychodziło coraz więcej niepokojących faktów. W prasie i w telewizji huczało o tym, że w mieszkaniu, z którego zabrano nieprzytomną aktorkę, znaleziono dwa martwe ciała. Nie podano do informacji publicznej danych ofiar, ale domyślano się, że mógł to być ktoś z kręgu hipisowskiego, z którym w ostatnim czasie Veronica miała styczność. Potwierdzały to zdjęcia paparazzi przede wszystkim z Neapolu, gdzie aktorkę zauważono w towarzystwie siostrzenicy rozpoznawalnego fotografa i operatora kamery filmowej, Maximiliana Reyesa. Matilde La Torre, bowiem tak na imię miała towarzyszka czarnowłosej, podobno miała na pieńku z władzą za rzekome bójki w szkole oraz zażywanie nielegalnych substancji będąc niepełnoletnią. Niektórzy twierdzili nawet, że Matilde miała bądź wciąż posiada kuratora nad sobą.
Jak podawały media, dziennikarze dowiedzieli się od personelu medycznego, że Veronica nie pamięta tamtego opłakanego w skutkach wieczoru ani całego roku wstecz, przez co śledczy nie mogli jej przesłuchać. Kazano zaczekać im przynajmniej dwa miesiące, aby Bozzeli mogła dojść do siebie.
Jednak nie to było najdziwniejsze - były chłopak aktorki, Konrad Balamonte, został zauważony jak kręcił się po oddziale, na którym przebywała. To stworzyło plotki, że para wróciła do siebie lub ich zerwanie było zrobione pod publikę, aby media dały im spokój. To podzieliło fanów Veronici na tych, którzy nie wierzyli w tę teorię oraz jej zagorzałych wyznawców. Sytuacja zmieniła się, gdy po wyjściu ze szpitala, domniemany eks Bozzeli zabrał ją do swojego mieszkania. Wszyscy byli zdziwieni, że rodzina kobiety nie zdecydowała się nad opieką nad nią, ale fani uważali, że decyzja było obuspólna.
Jak było w rzeczywistości? Kompletnie nikt nie miał pojęcia, poza Veronicą i Konradem. Któregoś dnia mężczyzna został złapany przez dziennikarzy, ale nie zgodził się na odpowiadanie na zadane mu pytania, a ponadto zwyzywał wszystkich zebranych. Spotkało się to z falą oburzenia ze strony internautów, ale część z nich rozumiała zachowanie bruneta. Celebryci to też ludzie, prawda?
Od makabrycznych wydarzeń w mieszkaniu przy 9 Via Anicia minęły trzy miesiące. Sprawa zamordowanych stała w miejscu - żadne z zeznań osób, które znajdowały się na imprezie, nie przybliżyły śledczych do prawdy. Ze względu na to, że jedna z ofiar posiadała także amerykańskie obywatelstwo, postanowiono połączyć siły i do Rzymu została sprowadzona pewna pani detektyw z niewielkiego miasteczka w Illinois. Przed rokiem rozwiązała wraz z partnerem dość skomplikowaną sprawę, która miała niegdyś miano nierozwiązywalnej, więc tym mocniej budziła wrażenie i szacunek wśród włoskiej policji. Dziennikarze próbowali się dowiedzieć, kim jest ta słynna pani detektyw, ale wszelkie starania szły na marne, aż w końcu się poddali.
Wiedziano jedno - aby doprowadzić sprawę do końca, kluczowe były zeznania samej Veronici Bozzeli. Możliwe, że tamtego wieczoru została niedoszłą ofiarą seryjnego oprawcy.
CZYTASZ
Teatro D'ira [+18] ✓
Mystère / ThrillerPrzypadek Veronici Bozzeli był znany niemal każdej osobie we Włoszech. Odnalezienie nieprzytomnej aktorki w mieszkaniu przy jednej z rzymskich ulic nie wywołałoby takiego dużego zamieszania, gdyby nie fakt, że zaraz obok niej leżały dwa martwe ciała...