Rozdział 27

166 6 0
                                    

Pov. Nastia 

Dwie kreski. . . . . będę mamą ja pitole jak to jest możliwe , no takiego zwrotu akcji to się chyba nikt nie spodziewał nikt . 

- Czy wy to widzicie - powiedziałam do wszystkich zebranych osób w tym pomieszczeniu . 

- Pokaż - Gavi wyrwał mi pozytywny test z dłoni - rzeczywiście 

- Pedri do kogo ty kurwa dzwonisz ? - zadała nagle pytanie Nela 

- Do Wojtusia poinformować , że będzie chrzestnym i wujkiem dzieciaka Nastii i Gaviego , a co ? - zapytał z tym swoim uśmieszkiem . 

- Pedri ty idioto wyłącz to ! ! ! - krzyknęłam do niego , lecz było już za późno . Wojtek odebrał telefon . 

- Halo ? - odezwał się Szczęsny . 

- Za halo w mordę walą ! - znów krzyknęłam żeby zagłuszyć Pedriego . 

- Ha ha bardzo śmieszne Nastia , ale tak serio to co chcecie ? - zaśmiał się choć na pewno było to udawane . 

- Chciałem cię poinformować , że NASTIA JEST W CIĄŻY ! - wykrzyknął wręcz Pedri . 

Zapadła cisza , ale jestem ciekawa jego reakcji . Boże , a co jeżeli on siedzi teraz z moim bratem . To jest bardzo prawdopodobne kurwa nie dlaczego Pedri ty debilu . 

- Co kur....czaczki ? Jak to w ciąży !? - krzyknął . No zarąbiście . 

- No wiesz jakoś tak wyszło ? Jesteś teraz z Piotrkiem ? - odpowiedziałam dość mocno ściszonym głosem . 

- Tak jestem tutaj Nastia i czy chciałabyś może m wytłumaczyć co tu się wydarzyło ? - i tu się zaczęło odpowiadanie na pytania mojego kochanego braciszka przez ponad godzinę .

Skip time 11 luty 2023
Minął miesiąc od czasu w którym dowiedziałam się , że jestem w ciąży i także miesiąc od tego jak to zaakceptowałam . Gavi chyba czuje się dobrze sądząc po jego codziennym teraz uśmiechu na twarzy i wyjątkowo dobrym humorze . Brat jakoś pogodził się z tym , że będę miała dziecko w wieku ledwie 18 lat do tego z Pablo Gavirą . Wojtuś się cieszy jak małe dziecko , że zostanie wujkiem i błaga nas o to aby został chrzestnym . Nela skacze z radości od miesiąca zresztą tak samo jak jej brat Pedri , któremu radości , uśmiechu , szaleństwa i głupoty w ostatnim czasie nie brakuje . Rodzice nie za jakoś szczególnie zadowoleni zwłaszcza , że jeszcze nie dawno ich starsza córka urodziła dziecko , a teraz ta młodsza już nosi kolejne w brzuchu . Niesamowite jak ten czas szybko pędzi . Dzisiaj jest dzień  spotkania z Lewym , Wojtusiem i  Piotrkiem , którzy na to spotkanie nalegali już od około dwóch tygodni . Więc właśnie teraz siedzimy i czekamy na wspomnianą wcześniej świętą trójce . W pewnym momencie usłyszeliśmy intensywne pukanie do drzwi .

- Oho przylecieli - powiedział Gavi po czym wstał i ruszył do drzwi .

Czekaliśmy tylko aż wpadnie do naszego domu banda idiotów , którzy zdemolują nam dom w niecałe 5 minut .

- Aaaa witajcie kochani ależ ja was dawno nie widziałem! - No krzyk Wojtusia jak miło to usłyszeć .

-Sieemkaaa Wojtuś - powiedziałam do niego po czym wstałam i go przytuliłam na powitanie .

- Jak tam moje małe bobo w twoim brzuszku ? - zadal pytanie za bardzo przesłodzonym głosem .

- To jest moje bobo Wojtek MOJE - wtrącił się Gavi . Ahhh ta zazdrość .

- Dobra , dobra dajcie spokój moje bobo i tyle - koniec amen wygrałam .

- Aha jak możesz - powiedział Pablo udając obrażonego co mu oczywiście nie wyszło.  Podszedł do mnie i objął mnie ramieniem jak to miał w zwyczaju i pozwolił mi położyć głowę na jego ramieniu . Uwielbiałam tak siedzieć,  czułam się wtedy przy nim wyjątkowo komfortowo i bezpiecznie .

- No to co kiedy ślub ? - rzucił ni stąd ni z owąd Lewy .

- Boże człowieku jesteśmy ze sobą jakis miesiąc i ty już ślubu oczekujesz no fajnie się bawisz - odpowiedziałam mu .

Rozmawialiśmy bardzo dużo na przeróżne tematy , których potrzebowaliśmy omówić najbardziej po czym zjedliśmy kolację i położyliśmy się do łóżek . Gdy ja i Gavi byliśmy już w swojej sypialni , on niespodziewanie zadał pewne pytanie .

- Jak myślisz czy my . . . - zawahał się na chwilkę -damy sobie radę z dzieckiem ? Teraz ? Co z twoimi studiami skarbie ?

Mimo tego , że sama nie za bardzo znałam odpowiedzi na te pytania starałam się odpowiedzieć mu na nie jak najbardziej sensownie .

- Na pewno damy sobie radę,  jak nie my to kto ? No nikt no - powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha - Studiów nie muszę zaczynać teraz przecież ważniejsze będzie wychowanie naszego dziecka aby miało szczęśliwą , kochającą się i wspierającą w każdej sytuacji rodzinkę . Więc nie martw się tym proszę teraz , dobrze ?

Gavi pokiwał lekko głową z uśmiechem na twarzy . Ten widok był moim wymarzonym , każdego wieczora o nim myślałam w czasie mundialu,  w Polsce i teraz kiedy mam go obok siebie i jest moim chłopakiem , z którym będę miała dziecko . Cały czas mi na nim zależy , a nawet jeszcze bardziej niż przedtem co tylko potwierdziło to jak bardzo moje uczucia co do niego się rozwinęły .

- Chodźmy już spać jestem zmęczony przez tych geniuszy co postanowli nas odwiedzić - zaśmiał się - Dobranoc Nastii .

- Dobranoc Pablo - zrobiłam krótką przerwe - kocham cię

Uśmiechnął się po czym postanowił delikatnie mnie pocałować .

- Ja ciebie też .

Pov. Nela
Jest już późno , wiem , ale muszę jeszcze przed snem porozmawiać z Nicolą bo bez niego nie usnę,  a przyjechać do Hiszpanii może dopieor za kilka dni . Dzwonię . Oby odebrał . Oby nie spał haha .

- Hejka , co tam misia ? Jak w Hiszpanii ? - już tylko odebrał telefon i zasypuje mnie setką pytań . Właśnie tego mi brakowało .

- Hejka , jest dobrze , ale tęsknię za tobą strasznie . W Hiszpanii no ciepło,  gorąco wręcz można powiedzieć - lekko się zaśmiałam , na co chłopak tylko się uśmiechnął .

- Pojutrze przyjadę i będzie super , ale też za tobą strasznie tęsknię,  nie mogę się doczekać dnia , w którym w końcu się zobaczymy - odpowiedział mi .

Rozmawialiśmy jeszcze dosyć długo,   gdy wreszcie doszliśmy do wniosku , że czas pójść spać , pożegnaliśmy się i położyłam się na łóżku nadal nie mogąc usnąć . Po przeliczeniu jakiś 56 baranów jakos wreszcie odpłynęłam do krainy jednorożców .

Skip time , ranek godizna 10:30
Pov. Nastia
Wstałam no umówmy się dość późno , ale ja kochałam długo spać zwłaszcza jeżeli było tak cicho bo mój kochany Gavi uciszał wszystkich co chwila bo uwaga cytuje " Nastii śpi jak ją obudzicie to was wywalę przez okno" ahh jak ja go kocham . Schodząc ok schodach nie natknęłam się na nikogo mieszkającego w tym domu wiec od razu skierowałam się do kuchni gdzie wszyscy grzecznie siedzieli i jedli  śniadanko .

- Dzień dobry - rzuciłam przechodząc obok stołu i zatrzymując się na chwileczkę przy Pablo aby pocałować go w policzek .

-Dzień dobry - powiedzieli wszyscy chórkiem .

- Co mamy dzisiaj w planach ? - zadałam proste wręcz banalne pytanie .

- Mamy zamiar grać w gry planszowe - odpowiedział mi Lewy .

Miło wiadomo , ale już wiem , że będzie się duuuużooo działo .
_____________________________
Rozdział 27!! 1043 słowa!!

"Te deseo"~Pablo Gavi~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz