*Perspektywa Hailie*
Blizniacy wyszli a po 5 minutach wszedł lekarz.
-Dzień Dobry po raz kolejny, wyniki Pani Monet są bardzo dobre więc będzie mogła wyjść ze szpitala w ciągu tygodnia, jeśli chodzi o to niespodziewane przywrócenie pamięci to Pani musiała sobie coś przypomnieć, poczuć lub zobaczyć, kogoś lub coś co przywołało dobre wspomnienia i tak wróciła Pani pamięć, jest to bardzo rzadki przypadek, przyznam szczerze że w całej mojej karierze lekarskiej spotkałem się z tym 1 raz
-Hailie czy zobaczyłaś coś co ci o wszystkim przypomniało? Wiesz może co to było?-Zapytał mój najstarszy brat
-Em chyba nie
-Dobrze, jeśli chodzi natomiast o Pana Williama Moneta tu sytuacja jest trochę inna, znalezliśmy kurację która może przywrócić pamięć ale potrwa to nawet do 5 miesięcy w tym czasie Pan William będzie musiał co 2 dni zjawiać się w szpitalu na leczenie lecz jest jeden problem
-Jaki-Spytaliśmy wszyscy
-Podczas tych 5 miesięcy Pan William może zachowywać się inaczej niż zazwyczaj ale po tych 5 miesiącach wszystko wróci do normy, więc tu moje pytanie czy zgadza się Pan na takie leczenie?
-Tak zgadzam się-Odpowiedział chłodno Will
Lekarz po tych słowach wyszedł a my rozmawialiśmy do czasu aż przyszli blizniacy
-Rudzielcy jedzenie przyszło-Powiedział Tony wchodząc do sali z 27 pudełkami pizzy
-Sam jesteś rudy
-Te te te dziewczynko nie pozwalaj sobie bo nie zjesz.
-To cie pogryzę
-No tak, tak tylko spróbuj
Nie trzeba mi było powtarzać gdy tylko odłożył jedzenie zaczełam go gonić po sali
-Jak z dziećmi- Zaśmiał się Dylan na co go ugryzłam bo czemu by nie
-Ej no co robisz
-Gryzę cię
-Siadaj dziecko to jedzenia pizzy a nie w kanibala się zamieniasz
-Z kąd wiesz że już nie jestem kanibalem
-Jedz pizze a nie gadasz
Gdy jedliśmy naglę sobie coś uświadomiłam
-Vince
-Tak Hailie?
-Bo ja chyba wiem czemu pamięć mi wróciła
-Słucham w takim razie
-A możemy wyjść?
-Dobrze chodz
Wyszliśmy z sali usiedliśmy na krzesłach na przeciwko drzwi
-Em bo w nocy przytuliłam się do Willa
-I co w związku z tym?
-No lekarz mówił że jak kogoś zobaczyłam czy tam poczułam to przez to mi wróciła pamięć
-Faktycznie jest to bardzo możliwe
-I też w tedy zemdlałam
-Dobrze Hailie wracaj do sali a ja pójdę do lekarza porozmawiać
-Okii
Weszłam do sali i ujrzałam leżącego na ziemi Shane a na nim siedzącego Dylana
-Yyyy co tu się od Janiepawliło?
-Zeżarł mi ostatni kawałek pizzy.-Odpowiedział mi Dylan
-Głodny byłem
-Ty zawsze jesteś głodny żarłoku
-Ej nie prawda!
-Prawda.-Odpowiedzieliśmy wszyscy zgodnie
Następne 4 dni były bardzo spokojne wszyscy nas odwiedzali i siedzieli długo na co nie narzekałam.
Próbowałam zagadywać Willa ale ten mnie tylko szybko zbywał krótkimi odpowiedziami co bardzo bolało zwłaszcza gdy przypominałam sobie naszą starą relacje, nie powiem czasami gdy nie było nikogo na sali płakałam.
Pewnej ślicznej soboty przyszedł do nas lekarz
-Witam, mam kilka informacji, oby dwoje możecie dziś opuścić szpital, Panie Williamie żeby leczenie przebiegło szybciej zalecam przebywać dużo czasu w obecności rodziny i przyjaciół może Pan też na przykład oglądać jakieś zdjęcia czy filmy z osobami bliskimi, co 2 dni musi też Pan pojawiać się w szpitalu, co do Pani tutaj sytuacja jest łatwiejsza wizyty w szpitalu będą odbywać się co tydzień, i to na tyle po wypisy proszę zgłosić się za 20 minut, Do widzenia
-Do widzenia-Odpowiedzieliśmy a lekarz opuścił sale
-Zadzwonię do Vinca żeby po nas przyjechał.-Powiedziałam
-Ok
Wzdechnełam w środku, z każdym dniem gdy mój kiedyś ulubiony brat mnie nie pamiętał coś we mnie umierało czułam nie wyobrażalny smutek
-Will
-Co?
-Przepraszam
-Za co.-On nawet na mnie już nie patrzył
-Za wszystko, po prostu przepraszam.
-Mhm.-Mruknął
Gdyby nie to że on tam był to przysięgam poryczałam bym się jak małe dziecko.
Zadzwoniłam do Vinca a po 15 minutach Dylan wbił do pokoju.
-No elo
-Cześć
-Hejj czemu ty przyjechałeś?
-A tak wyszło, co nie cieszysz się na widok braciszka mała dziewczynko?
-Oczywiście że się cieszę mały chłopczyku
-Gotowi?
-Tak.-odpowiedział Will a ja pokiwałam głową
-To idziemy-Powiedział Dylan i wyszliśmy z sali.-Pójdę po wypisy a wy zaczekajcie.
Chwilę poczekaliśmy na Dylana a ten wrócił z 2 papierkami
-Chodzcie, wracacie do domu w końcu.
Szliśmy przez parking w 3 a ja patrzyłam co chwilę na Willa, czemu on jest taki zimny dla wszystkich? Tak mu zostanie? Ja chcę żeby stary Will wrócił, ten miły i opiekuńczy ten który martwił się za każdym razem gdy kaszlałam, ten który zawsze stawał po mojej stronie gdy kłóciłam się z świętą trójcą, proszę ja BŁAGAM nich on wróci.
Znowu chciałam płakać brakowało mi przytulasów Willa.
Dlaczego to akurat ja musiałam odzyskać pamięć a nie on?
Hejka <333
![](https://img.wattpad.com/cover/345694597-288-k925268.jpg)
CZYTASZ
Rodzina Monet-Panna (nie)idealna (ZAWIESZONE)
RandomNie wiem jaki dać opis Historia pojebana