17. Pułapka

25 5 0
                                    

 Miguel

Widziałem, że Laura momentalnie się spięła, kiedy powiedziałem jej, że idą tu. Od razu wiedziała, że chodzi o strażników, bądź samą właścicielkę. Musieliśmy zacząć działać, bez planu i wsparcia obok. Spojrzałem na sufit. Gdyby chociaż tam była jakaś kratka wentylacyjna, Laura mogłaby uciec.

Kobieta podbiegła do mnie i pociągnęła mnie w stronę kanapy. Nie wiedziałem, co planowała, ale musiałem jej zaufać.

- Co robisz? - zapytałem szeptem.

- Usiądź spokojnie, mam plan. Tylko potrzebuje twój telefon, bo jest głośniejszy.

Podałem jej swój telefon, bez zadawania większej ilości pytań. Kobieta wystukała coś na ekranie i po chwili z urządzenia zaczęła lecieć muzyka. Dopiero po chwili rozpoznałem, że jest to Next od Michele Morrone. Laura weszła na podest i podeszła do metalowej rury, która stała na środku. Teraz dopiero zrozumiałem, co planowała.

Cała melodia, jak i wygląd tej scenerii miał przypominać prywatny taniec, tylko dla mnie. Nikt by się o to nie przyczepił, dlatego tak chciała zagrać. Kiedy tylko za moimi plecami usłyszałem charakterystyczny dźwięk otwieranych drzwi, od razu się spiąłem. Natomiast Laura jakby nigdy nic, zaczęła tańczyć do rytmu muzyki.

If you knew my hand, you wouldn't say I'm wrong

If you knew my past, you wouldn't flee

You think I'm lying?

Muzyka odbijała się do ścian pomieszczenia, a ja coraz bardziej się bałem o wpadkę w akcji.

I've tried so many times to feel big empty space

Turn around, I see only my empty glass

You think I'm lying?

Look inside these eyes, there's someone else

Maybe I should've know, I won't be blessed

I'll go away from this mess, this mess

Laura klęła plecami do mnie i zdjęła sukienkę, którą następnie rzuciła mi przez ramię. Złapałem ją, udając jak najbardziej zainteresowanego całym zajściem.

Nie no, w zasadzie skłamałbym, jeśli powiedziałbym, że mi się nie podobało. Podobało mi się bardzo. Jednak zadowolenie znikało, kiedy słyszałem za sobą ruch. W końcu Laura odwróciła się do mnie twarzą i w udawanym szoku spojrzała na ludzi za nami.

- Nie wiedziałam, że będziemy mieć gości. - rzuciła oschle. - Niech państwo usiądą, a nie stoicie w drzwiach.

- Ten pokój nie był przeznaczony do użytku. Kto was tu wpuścił? - kobiecy głos, który dobiegał zza moich pleców, był zbyt łagodny jak na kogoś złego.

- Był to jedyny otwarty, a my akurat strasznie mieliśmy ochotę na chwilę naszej bliskości. - odwróciłem się w stronę osób, które weszły do pokoju.

Była to jedna kobieta, najprawdopodobniej właścicielka i dwóch ochroniarzy. Ich twarze nie okazywały zdenerwowania, a raczej... strach? Tylko przed czym? Wiedzieli, że my wiemy? Albo coś podejrzewaliśmy?

- Zaczęliście już coś robić? - zapytał jeden z ochroniarzy.

- A nie widać? - zapytałem. - Zaraz byśmy zaczęli, ale ktoś nam przeszkodził.

- Nie możecie przebywać. - poinformowała kobieta.

- Dlaczego? Gdybyśmy nie mogli, nie byłby otwarty. Każdy mógł tu wejść. - spojrzałem na twarz Laury, która z emocji tym razem okazywała wygranie. - Dajcie nam dokończyć, co zaczęliśmy do cholery.

trzy telefony [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz