21. Prawda o nim

18 4 0
                                    

Laura

Kiedy każdy zjadł, pani Gomes postanowiła, aby rozdać prezenty. Wiedziałam, że Miguel kupił coś za naszą dwójkę, ale i tak się stresowałam.

Nie liczyłam nawet, że ja dostanę coś i tego nie oczekiwałam. Byłam tu tylko i wyłącznie w gościach.

Spojrzałam na Miguela, który otwierał swój prezent. Sama uśmiechnęłam się na widok jego prezentu. Dostał skarpetki z motywem tęczy i zabawkową odznakę policyjną. Boris dostał również skarpetki, ale z motywem motyli i zestaw baniek mydlanych. Jak bardzo się zdziwiłam, kiedy ja dostałam zapakowane pudełko.

Popatrzyłam na Panią Gomes z lekkim zdziwieniem.

- To chyba nie dla mnie.

- Dla ciebie. - odparła.

- Jeju dziękuję, nie trzeba było.

Odwinęłam kolory papier i moim oczom ukazał się karton. Zwykły kolorowy karton. Popatrzyłam zdziwiona na ludzi przy stole. Otworzyłam jego pokrywę i ujrzałam dużo konfetti, mniejsze pudełko i mały, kolorowy miś. Otworzyłam to mniejsze pudełko i odkryłam, że w środku znajduję się para kolczyków i bransoletka.

- Jakie piękne. Od kogokolwiek to jest, naprawdę dziękuje. - uśmiechnęłam się lekko.

- Wiedziałem, że ci się spodoba. - odezwał się po chwili Miguel. - Mama pomagała mi wybrać tak szczerze.

- Podoba mi się bardzo, będę codziennie je nosić.

Nie byłam jeszcze pewna czy oni wiedzą, że jesteśmy razem, czy jeszcze nie, ale postanowiłam zaryzykować. Ucałowałam lekko wargi Miguela, na co od razu odpowiedział chętnie. Kiedy skończyliśmy nasz mały pocałunek, odsunęłam się lekko i się uśmiechnęłam. Czułam na sobie wzrok jego rodziny, ale mi to nie przeszkadzało. Podobało mi się to nawet, tak szczerze mówiąc.

- Kocham cię. - odezwał się jako pierwszy.

- Ja ciebie też.

Jego babcia spojrzała na nas zdziwiona.

- Czyli do dlatego Miguel nie chciał osobnego pokoju?

- Tak babciu, to dlatego.

Boris tylko się zaśmiał, przez co zwrócił naszą uwagę.

- Co się cieszysz? - zapytał młody.

- Babcia myślała, że jesteś gejem. Dlatego jak tylko wróciłem, wtedy co przyjechaliście, to się mnie pytała, czy jednak nie jesteś gejem.

- Kiedyś ta kwestia była już poruszana i nic się nie zmieniło, nadal lubię tylko kobiety.

- Przez ten twój wyjazd do Los Angeles myślałam, że jednak zmieniłeś orientacje i szukasz nowych wrażeń.

Na samą nazwę Los Angeles się spięłam. Nie chciałam wracać do tego tematu już nigdy, a nadal mnie śledził. Miguel chyba wyczuł moją reakcję, bo położył mi rękę na udzie i lekko pogładził je kciukiem.

- Nie babciu, wyjechałem tam w celu pracy i uważam, że była to najlepsza decyzja w moim życiu.

- Tam się poznaliście? - kobieta przez chwile patrzyła na swojego wnuka, po czym przeniosła wzrok na mnie.

- W sumie to nie. - odparłam. - Znaliśmy się już wcześniej. Zapoznał nas mój były mąż.

- Prawda, pewnie, gdyby nadal był tu, to nawet byśmy razem nie byli.

- Nie żyje? - zapytała.

- Niestety.

Gdyby on tu był, to miałabym córkę, nie uciekłabym nigdy, moje życie byłoby normalne. Niestety nie było mi to dane. Może właśnie takie miało być moje przeznaczenie? Kto wie?

trzy telefony [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz