Laura
Do urodzin Miguela mieliśmy już cały pomalowany pokój. Postanowiliśmy zrobić mu urodziny w domu, głównie dlatego, żeby pokazać rodzinie całość mieszkania.
Korzystając z okazji, że Miguel pojechał po kilka rzeczy, których nam zabrakło, wzięłam się za dokańczanie domku na ścianie. Razem z Miguelem ustaliłam wzór i byliśmy w nim zgodni, więc wybór był oczywisty.
Meble chciałam złożyć samodzielnie, gdy Miguela nie będzie w domu. Miałam na to jeszcze sporo czasu, dlatego się nie spieszyłam.
Skończyłam malować mniejsze detale, idealnie, gdy Miguel wszedł do mieszkania.
- Jestem, kupiłem dodatkowo kilka soków.
- Dobrze, połóż je na blacie to zaraz ogarnę.
- Gdzie jesteś?
- W pokoju.
Miguel stanął w drzwiach. Miał w ręku tylko bukiet czerwonych róż.
- Ale ładne. - odezwałam się od razu.
- Dla ciebie. Czerwone, bo podkreślają twoją urodę. Zastanawiałem się jeszcze nad niebieskimi, ale te wyglądają ładniej, bardziej naturalnie.
Podeszłam do niego i powąchałam jeden z kwiatów. Pachniały tak intensywnie. Zamknęłam oczy i uśmiechnęłam się delikatnie.
- Cholera jak one pięknie pachną. Wiedziałeś co wybrać.
- Wiedziałem. Zastanawiałem się też nad zestawem cytrynowych świeczek.
- Kwiaty są lepsze. Serio. - odparłam.
Weszłam do kuchni i nalałam do średniego wazonu wodę. Następnie włożyłam tam kwiaty i ustawiłam je na parapecie. Koty od razu zainteresowały się nową rzeczą i zaczęły je obwąchiwać. Pogłaskałam je po grzbiecie i podniosłam z ziemi ich miski. Zjadły całość, więc włożyłam miski do zmywarki i zapakowałam ją do końca.
- Laura malowałaś coś w pokoju?
- Tak, domek kończyłam. Tyle chociaż mogę tam pomóc.
Spojrzałam na mężczyznę, który patrzył na mnie niezbyt zadowolony.
- Miałaś się nie przemęczać. - przypomniał.
- Nawet się nie zmęczyłam tym. Poza tym ciąża to nie choroba więc się uspokój.
- Już, już. Co zrobić dziś na obiad? - zapytał.
Nie wiedziałam nawet, czy dzisiaj mam ochotę na cokolwiek. Nie byłam głodna, ale wszystko mogło się zmienić. Otworzyłam lodówkę i spojrzałam na jej zawartość.
- Nie wiem szczerze. - odparłam.
Po chwili otworzyłam zamrażalnik i tam dokładniej wszystko przejrzałam. Wyciągnęłam z jednej z szuflad opakowanie krewetek i frytek.
- Może to? - zaproponowałam.
Prada, gdy tylko zobaczyła, że mam coś w ręku, podbiegła do mnie i oparła się przednimi łapami o moje kolano. Marcepan jak zawsze miał całkowicie na to wywalone.
- Może być, zostaw na blacie to zaraz wezmę się za robienie.
- Ja musiałabym skończyć ciasto robić. Jednak chyba drzemka wygra. - oznajmiłam ziewając.
- Idź się przespać, ja wszystko ogarnę, obiecuje.
- Nie możesz wszystkiego robić. Ty dziś powinieneś odpoczywać.
Miguel tylko zaśmiał się w odpowiedzi.
- Młoda idź się przespać, bo zaraz mi zaśniesz na stojąco.
CZYTASZ
trzy telefony [18+]
RomanceLaura, świeża mężatka, która w niedługim okresie ma zostać mamą, zostaje wystawiona na prawdziwą próbę. Jej mąż, którego kochała ponad wszystko, został zamordowany, podczas powrotu z pracy. Po pogrzebie, przez nieprzemyślane decyzje i natłok emocji...