6.

1K 27 11
                                    

Po powrocie do domu wczorajszego wieczoru miałam bardzo dobry humor. Przez emocje które we mnie były nie mogłam długo zasnąć. W końcu jednak udało mi się około trzeciej w nocy. Rano obudziłam się i zauważyłam że dostałam nową wiadomość. Z ciekawości szybko chwyciłam telefon i okazało się że jest to wiadomość od Pabla.

Pablo:
Hej chcesz może wybrać się dziś ze mną na mój trening? Jest po południu jak coś , a później możemy gdzieś wyjść. Sobota więc może jakiś klub? Albo pizza i plaża , jak wolisz.

Zdziwiłam się że zaprasza mnie na swój trening , ale stwierdziłam że i tak nie mam nic lepszego do roboty , wiec w zasadzie mogę iść.
Ja:
Hej jasne , a o której?
Pablo:
Będę po ciebie o 16 , do zobaczenia.
Przypięto:❤️

Polubiłam i ruszyłam na dół zostawiając telefon na łożku. W salonie siedziała już ogarnięta babcia i oglądała swoją turecką telenowelę. No tak , to jej godzina.

-a gdzie to się wychodziło wczoraj po 22?-spytała gdy usiadłam przy stole z kanapkami. Czyli jednak o tym wie. Mogłam się domyślić że usłyszy jak wywaliłam się w korytarzu. Przed nią się nic nie ukryje.

-wyszłam spotkać się z Pablem-odpowiedziałam jej bez wahania , bo wiem że gdybym skłamała , to ona i tak dowiedziała by się prawdy. Staruszka z uśmiechem na twarzy odwróciła się w moją stronę.

-oo czyli macie kontakt dalej?-dopytywała mnie

-napisał do mnie wczoraj po meczu , widocznie musiał mnie zauważyć - rzekłam i wróciłam do jedzenia swojego śniadania.

-to fajnie , Pablo to dobry chłopak - powiedziała i wróciła do oglądania. Dziękowałam Bogu , że nie widziała jak przytuliłam się z chłopakiem. Wtedy napewno bym się nie uwolniła od pytań i podejrzeń z jej strony.

-a tak w ogóle idę dziś do niego na trening , więc nie zdziw się jak będę wychodzić-rzekłam gdy wkładałam talerz do zlewu.

-idziesz do niego na trening?- spytała zdziwiona- załatw mi autograf od Pedra i w sumie od niego samego też jak byś mogła. Nie widziałam go długo więc może zaproś go do nas w najbliższym czasie-dodała i odwróciła się.

Jak ja mam jej załatwić niby autografy? A może koszulki też przy okazji? Jak to będzie musiało głupio wyglądać gdy wejdę tam i spytam ich czy dadzą autograf mojej babci , bo jest ich wielką fanką.
Chyba zakopię się pod ziemię ze wstydu.

Do 15 czas minął mi bardzo szybko. W zasadzie zdążyłam trochę posprzątać , zrobić sobie makijaż i poczytać. Jak zawsze nie wiedziałam co ubrać , dlatego szybciej się do tego zabrałam. Dziś akurat było ciepło , dlatego założyłam dresy i top. Stwierdziłam że wezmę też bluzę , bo jeśli zostaniemy dłużej , to pewnie będzie mi zimno.

Pablo jak powiedział , tak zrobił i o 16 był pod domem babci. Oby go nie zauważyła - powtarzałam sobie w głowie schodząc po schodach. Usiadłam na ostatnim schodku i zwinnie założyłam swoje białe conversy.

-wychodze!!-krzyknęłam i zamknęłam za sobą drzwi.

-to ten sławny Pablo Gavi? Co robisz przed moim domem?-spytałam śmiejąc się sama do siebie.

-no wiesz...zawsze mogę stąd iść-rzekł do mnie i odwrócił się.

-żartowałam przecież-powiedziałam i przywitałam się z nim.

-pojedziemy z Pedrim , bo gdybyśmy poszli na pieszo , to zapewne nie wyszedł bym z tego cało. - stwierdził i spojrzał na mnie

-rozumiem - odpowiedziałam

You're my everything | Pablo Gavi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz