15.

770 21 5
                                    

Weszłam do domu żwawym krokiem i po zdjęciu butów od razu ruszyłam na górę. Od tygodnia miałam wybraną sukienkę , dlatego na szczęście nie musiałam przejmować się tym , co ubiorę. Tak więc po wejściu do pokoju niemal od razu zabrałam się do malowania. Moja sukienka była czarna , tak więc musiałam zrobić dziś nieco mocniejszy makijaż. Na codzień maluję się lekko i prawie niezauważalnie , dlatego kolory których dziś użyję , będą nowo otwarte. Specjalnie na dzisiejszy wieczór kupiłam kilka produktów. Jeśli chodzi o makijaż , to będę bazowała na ciemnych odcieniach niebieskiego , takich jak granat i na kolorze czarnym.
Kiedy nałożyłam już ,,podstawę" całego makijażu , czyli korektor , podkład itp , otworzyłam nowiutką paletkę. Wyciągnęłam pędzelek i pewnymi ruchami zaczęłam malować powieki. Efekt był nawet niezły. Następnie namalowałam niedługą kreskę i przejechałam kilka razy szczoteczką swoje długie gęste rzęsy. Na sam koniec wyciągnęłam pomadkę w odcieniu ciemnego granatu i żwawo nałożyłam go na swoje pełne usta.

Nieźle Rosa.

Cały makijaż zajął mi godzinę , więc za minimum 40 minut muszę być gotowa , a zostały mi do zrobienia jeszcze włosy. Przez kilka długich chwil głowiłam się nad tym czy wyprostować , zakręcić a może pofalować włosy. Ostatecznie postanowiłam je leciutko pofalować , co w mojej głowie miało dać fantastyczny efekt.

Po około dwudziestu minutach skończyłam się ogarniać i do efektu końcowego pozostało mi jedynie ubranie sukni. Tak więc niezwłocznie wstałam z krzesła i ruszyłam w stronę łóżka , na którym leżała kreacja. Szybko się przebrałam i ustałam na wprost lustra.

Nie jest źle.

Chwyciłam torebkę i szpilki , a potem skierowałam się w stronę schodów zamykając za sobą drzwi od pokoju.

-wow Rosa wyglądasz nieziemsko-skomentowała mnie niemal od razu po zobaczeniu babcia. - nie poznaję cię.

-dziękuje-zaśmiałam się schodząc z ostatnich schodków.

-piękna z ciebie dziewczyna - powiedział Tomás

-Pablo ma szczęście - dodała jeszcze babcia gdy ubierałam buty.

-babciu!!-niemal krzyknęłam.

Byliśmy dobrymi przyjaciółmi.
Tylko przyjaciółmi.
Nic więcej.

-dobra dobra wiem-przewróciła oczami i westchnęła

Od:pablito
No to szykuj trumnę i księdza.

Spojrzałam na powiadomienie i zaśmiałam się w duszy. Ten to ma wyczucie czasu. Idealnie dwie godziny.

                                                                                  Ja:
                                           Spokojnie , ubieram już buty.

-to do później-powiedziałam jeszcze gdy byłam przy drzwiach.

-nie będę zakluczać domu , baw się dobrze-krzyknęła babcia z kuchni , a ja po jej słowach wyszłam z domu.

Widok który ukazał mi się przed oczami po wyjściu z domu to Pablo , który stał oparty o swój samochód i robił coś w telefonie.

-cześć-powiedziałam gdy byłam tuż obok niego - nie zabijaj mnie. Chłopak przeniósł swój wzrok na mnie i sprawnie schował telefon. Zdawał się zaskoczony.

-coś nie tak-spytałam gdy stałam na przeciwko niego utrzymując kontakt wzrokowy. Okej , zrobiło się dość niezręcznie.

- nie poprostu-zaczął i podszedł bliżej mnie- poprostu wyglądasz prześlicznie

You're my everything | Pablo Gavi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz