Myślę że poszłam spać całkiem późno. Ale pomimo to, mogę stwierdzić że się wyspałam. To znaczy spałam sobie smacznie do momentu w którym nie usłyszałam jakiejś kłótni. Zdezorientowana podniosłam głowę i zauważyłam że w pokoju stoi González , Ansu , Gavi i Balde.
Co?Co oni tu robią do cholery?
-ooo cześć Rosa-rzekł niezbyt ucieszony Fati i posłał mi uśmiech.
-no sieema-przeciągnął Balde i od razu zajął miejsce obok mnie.
-aha ? bo zrobię się zazdrosny-prychnął niezadowolony Ansu i złożył ręce na krzyż.
Zaśmiałam się i przesunęłam lekko w drugą stronę by i on miał miejsce. Chłopak bez wahania wskoczył na łóżko. Słodki.
-co wy tu tak właściwie robicie?-spytałam nieco zdezorientowana. No bo pomyślmy. Jak mam się czuć , kiedy po przebudzeniu się widzę przed sobą czterech piłkarzy. Do tego kłócących się.
-spytaj ich-pokręcił głową widocznie zdenerwowany Pablo.
-no booo...-westchnął Fati.
-Isabella tu jest-dokończył za niego Pedri , który dopiero teraz się odezwał.
-ale jak to?-zapytałam zdziwiona i chwyciłam swój telefon. Była pieprzona dziewiąta rano.
-no przylazła tu za nami-prychnął Alejandro.
-chyba za tobą-przewrócił oczami Ansu.
-za wami-rzekł González.
-dobra stop-westchnął Pablo kiedy zaczynała się kłótnia. - nie mam pojęcia co ona tu robi , ale nie podoba mi się to ani trochę. Weźcie się jakoś dowiedzcie gdzie ona jest i co robi.
Wszyscy spojrzeli na mnie.
Czemu to zawsze jestem ja..
-no co wy tak na mnie patrzycie-rzekłam zalamana - ona nie może mnie tak zobaczyć.
-wyglądasz pięknie Rosa-odpowiedział mi niemal od razu Fati.
-nawet w piżamie jesteś od niej sto razy ładniejsza - przyznał Balde.
Pedri się zaśmiał , a Gavi jedynie pokręcił głową z rozbawieniem.
-okej , zrobię to ale Pablo musi obiecać że nie będzie dziś wredny dla Carlosa. To znaczy nie chodzi mi o to żeby od razu się zaprzyjaźnili , ale chociaż nie pokazuj mu że go tam nie chcesz-powiedziałam i spojrzałam na chłopaka , który jedynie prychnął na moje słowa.
-ale ja mówię prawdę. Po co mam go kłamać?-spytał i przewrócił oczami. Wzruszyłam ramionami i wygodniej rozłożyłam się na poduszce uśmiechając się przy tym. -no dobra , niech ci będzie-westchnął.
-no i super-rzekłam zadowolona i wyskoczyłam jak poparzona z tego łóżka.-ale co dokładnie mam sprawdzić?
-noo nie wiem , co robi? Musimy ją jakoś stąd wywalić-odpowiedział mi Gavi.
Pokiwałam głową i chwile później stałam już przed schodami prowadzącymi na dół. Z kuchni usłyszałam znajome mi głosy dwóch kobiet. Była to mama Pabla i Aurora. Dzięki Bogu że tam są , bo rozmowa byłaby niezwykle niezręczna. Wzięłam wdech i zaczęłam schodzić po schodach. Na samym końcu stopni zauważyłam Rore , która robiła sobie coś do jedzenia. Stawiam że śniadanie. Również była w piżamie , na co głęboko odetchnęłam z ulgą. Czyli nie wyjdę na nienormalną. Niepewnie weszłam do pomieszczenia i moim oczom ukazały się trzy kobiety , dwie wcześniej wspomniane i Isabella. Zdziwiło mnie to że była bez tej całej Gabby , ale pominęłam ten fakt.
CZYTASZ
You're my everything | Pablo Gavi |
Fanfiction~•~ Byliśmy dla siebie bardzo ważni już od swoich pierwszych dni. To z nim uczyłam się jeździć na rowerze , rysować , czytać , liczyć , mówić i chodzić. To on pokazał mi , jak wygląda i zachowuje się prawdziwy przyjaciel. I nawet kiedy po latach wró...